Środowiska katolickie w Szczecinku protestują przeciwko koncertowi zespołu Behemoth. Na stronie internetowej „Tematu Szczecineckiego” informuje się, że podpisane listy protestacyjne można składać w Przychodni Jacka Froehlicha przy ul. 28 Lutego, w Kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny oraz Kościele Świętego Krzysztofa.
List protestacyjny skierowany do Samorządowej Agencji Promocji i Kultury w Szczecinku zaczyna się od słów:
„Stanowczo protestuję przeciwko umożliwieniu i finansowaniu przez SAPIK w Szczecinku planowanego koncertu zespołu Behemoth w Szczecinku. Odczytujemy to jako włączenie się SAPiK Szczecinek w kampanię promocji satanizmu w Polsce i naszym mieście.”
Już w pierwszych słowach wylewa się egoizm. W Polsce panuje wolność wyznania a wszyscy ludzie są sobie równi (Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej – art. 53 oraz art. 32). Skoro więc jeden ma prawo promować katolicyzm – to inny ma prawo promować satanizm. Pomijam już tu fakt, że ów „satanizm” to tylko artystyczne tło i raczej mało kto traktuje je poważnie. Środowiska katolickie tymczasem nic nie robią sobie gwarantowanych przez państwo wolności – i domagają się uniemożliwienia zorganizowania koncertu, ponieważ wyraża coś niezgodnego z ich wizją świata. Chcą – i wszyscy mają im ulec. Nie zwracają uwagi nawet na to, że odmawiają tu innym prawa, na które nierzadko sami się chętnie powołują.
„Lider zespołu Adam „Nergal” Darski znany jest ze skandalicznego zachowania podczas występów. W trakcie jednego z nich podarł Pismo Święte, za co stanął przed sądem. Istnieją poważne powody, by przypuszczać, że również teraz może dojść do złamania prawa.”
Okazuje się, że Darski nie może wystąpić z powodu swojego „skandalicznego” zachowania. Zachowanie środowisk katolickich – takie jak spalenie kukły Żyda na rynku we Wrocławiu, transparenty z groźbami wieszania liberalnych polityków, wykorzystywanie symboli wzorowanych na symbolach nazizmu (o czym pisałem w artykule „Podłością i świętością”), czy pochwalanie eksterminacji ludności m.in. prawosławnej – prowokacyjnie przed szczecinecką cerkwią (poprzez kult NSZ i NZW) – już „skandaliczne” nie jest. „Skandaliczna” nie jest też muzyka katolicka – pełna wulgaryzmów, agresji, w której śpiewa się o budowaniu Polski tylko dla katolików, rozprawianiu się z ludźmi o innych poglądach, topieniu w Wiśle homoseksualistów lub strzelaniu im w głowy (np. piosenki Wuem Enceha – „Wielka Polska” i „Zakaz pedałowania”). Więcej – w środowiskach katolickich przyczepia się takim zjawiskom miano „patriotyzmu”!
Nie jestem zwolennikiem działalności artystycznej opartej na prowokowaniu, tak jak nie jestem zwolennikiem niszczenia jakichkolwiek książek. Środowiska katolickie jednak same nie szanują ludzi wokół siebie – czego doświadczam osobiście, będąc regularnie pomawiany np. o związki z komunizmem, wyzywany, wyganiany z Polski. Stosowany przy takich okazjach argument konieczności „poszanowania” katolickich uczuć – za którym w istocie Kościół Katolicki domaga się uległości – jest więc tu bezwartościowy. Szacunek musi działać w obie strony. Strona katolicka nie szanuje mnie – więc ja nie będę bronił jej przed prowokacjami Darskiego.
„Setki młodych ludzi, które wezmą udział w koncercie Behemota zostaną wystawione na kontakt ze złem, brzydotą, bluźnierstwem i profanacją. Zostaną poddane promocji satanizmu – skrajnie nihilistycznej ideologii, niebezpiecznej społecznie i duchowo.”
Gdy tysiące młodych ludzi wystawia się na kontakt z muzyką katolicką – pełną agresji, nienawiści,. wulgaryzmów i ksenofobii (jak w przykładach podanych wcześniej) – to katolicy nie widzą w tym nic złego. Wystawiane na ulicach obrazy rozszarpanych płodów po aborcji – też są „odpowiednie” dla młodszych przechodniów. Gdy podczas festynu zorganizowanego z okazji Dnia Dziecka (Kielce) – katoliccy księża rozprowadzają ulotki w których opisują jak powszechne wśród homoseksualistów jest zjadanie kału i tarzanie się w nim – to również jest wszystko w porządku. Zawarty w tym fragmencie argument wystawiania młodzieży na negatywny przekaz – to więc kolejny argument działający w jedną stronę. „Satanistyczny” koncert musi być zakazany, „bo młodzież tam się znajdzie”, ale strona katolicka ma prawo razić obrzydzeniem, perwersją i wulgaryzmami – już małe dzieci.
Zakłamanie wylewa się też ze zdania o satanizmie jako ideologii „niebezpiecznej społecznie i duchowo”. Nie słyszałem nigdy o tym by sataniści dokonywali masowych zbrodni i gwałtów – jak np. katoliccy partyzanci z NZW w Szpakach i Zaniach. By odbierali dzieci rodzicom i nimi handlowali (jak Kościół Katolicki w Hiszpanii). By z pomocą policjantów torturowali ludzi o odmiennych poglądach – jak to czynił np. ks. Wernich w Argentynie. To nie satanizm stał za mordowaniem ludzi w obozach koncentracyjnych w Chorwacji i Hiszpanii (Jasenovac, Stara Gradiska czy Formentera). Nie satanizm stał za zabójstwem polskiego prezydenta w 1922 roku oraz „pogromem wielkanocnym”. To nie satanizm jest głównym w Polsce źródłem ksenofobii, antysemityzmu oraz uprzedzeń wobec bezwyznaniowców, ateistów, osób o odmiennej orientacji seksualnej czy poczętych drogą in vitro. Nie satanizm też odpowiada za sprowadzenie politycznej debaty publicznej do ubliżania przeciwnikom od „lewaków”, „zdrajców” i „wrogów ojczyzny”. Jeżeli więc już o szkodliwości mowa – to względem satanizmu, rzymski katolicyzm jest w tej kwestii niedościgniony.
Dla Kościoła Katolickiego tak naprawdę problemem nie jest społeczna szkodliwość czy brzydota owego „satanizmu” – a konkurencyjna animacja kulturowa. Złe jest wszystko co uderza w kulturową dominację „jedynego słusznego” światopoglądu – bo zagraża to politycznym wpływom Kościoła. Tak więc strach przed utratą władzy i źródeł zysku – oto główna przyczyna trosk Kościoła Katolickiego.
Podobnie sprawy się miały w Trzeciej Rzeszy. Potępiano jako „sztukę zdegenerowaną” obrazy autorów o liberalnych poglądach czy żydowskim pochodzeniu oraz obrazy nurtów takich jak kubizm i surrealizm – odbiegające od pożądanego przez nazistów chłopskiego i militarystycznego realizmu (np. obraz Praca – Stahla czy Artyleria ostrzeliwuje Warszawę – Eichhorsta). Zakazywano też wykonywania niektórych rodzajów muzyki – jak jazz, będący rzekomym narzędziem Żydów, którzy przez czarnoskórych wykonawców mieli wywierać szkodliwy, hipnotyczny wpływ na społeczeństwo. Działalność artystyczną selekcjonowano i w razie potrzeby piętnowano, bo obrazy, rzeźby czy muzyka – które nie współgrały z nazistowskim kierunkiem animacji kulturowej, osłabiały działanie nazistowskiej propagandy w ogóle.
„Co więcej, wstęp na koncert jest wolny, a więc mogą na niego dostać się nawet dzieci !!! Koncert ten zostanie sfinansowany z naszych podatków, dlatego protestujemy przeciwko wykorzystywaniu naszych pieniędzy niezgodnie z naszymi przekonaniami. „
Ten fragment to kolejny popis skrajnej hipokryzji. SAPiK finansował również wydarzenia promujące katolicyzm. Wtedy środowiskom katolickim nie przeszkadzało, że pieniądze idą na promocję rzeczy niezgodnych z czyimiś przekonaniami. Jak widać dla strony katolickiej dany argument jest słuszny – gdy broni jej interesów. Gdy z podatków finansuje się coś, co nie jest zgodne z przekonaniami środowisk katolickich – wtedy trzeba koniecznie tego zakazać. Gdy finansowane jest wydarzenie promujące katolicyzm – niekatolicy musza to zaakceptować i się z tym pogodzić (mimo, że katolicyzm uderza w niekatolików np. negując ich prawa).
„Dlatego jeszcze raz gorąco apelujmy o nie włączanie się w promocję satanizmu w naszym mieście.”
Tymi słowami kończy się list. Jako, że mam dość minarchistyczne poglądy – byłbym skłonny uznać postulat niefinansowania koncertu przez SAPiK, ale pod jednym warunkiem. Miasto już nigdy nie wesprze jakiegokolwiek festynu parafialnego, konkursu na największa palmę, koncertu katolickiego itp. Jeżeli Kościół Katolicki nie chce by finansowano „satanistyczne” wydarzenia kulturalne – niech sam nie wyciąga rąk po publiczne pieniądze. W końcu nie wszyscy są tu katolikami – więc katolickie wydarzenia są „niezgodne z przekonaniami” wielu mieszkańców Szczecinka. Przypominam stronie katolickiej, że argument zgodności z przekonaniami – to wasz argument!
Wiem jednak, że przy obecnej władzy SAPiK dalej będzie wspierał katolickie inicjatywy kulturowe. W tej sytuacji nie przychodzi więc mi nic innego jak dla kulturowej równowagi bronić tego, by koncert zespołu Behemoth w Szczecinku się odbył przy wsparciu miasta.
Zabawny problem 🙂
W pełni zgadzam się że chodzi jedynie o konkurencję w dostępie do „duszyczek”.
„„Lider zespołu Adam „Nergal” Darski znany jest ze skandalicznego zachowania podczas występów. W trakcie jednego z nich podarł Pismo Święte, za co stanął przed sądem. Istnieją poważne powody, by przypuszczać, że również teraz może dojść do złamania prawa.””
To wg mnie wymaga komentarza.
Jeśli ktoś miałby czegoś zakazywać z powodu zagrożenia złamania prawa przez kogoś kto już kiedyś prawo złamał (co nie do końca tu jest prawdą, bo Darski został uniewinniony); to Kościół Katolicki już dawno powinien działać tylko w głębokim podziemiu.
Skoro można być oskarżonym o bycie na tzw. pogrzebie prowokacyjnie to i można być oskarżonym o zamiarowanie; Zwyczajny katofaszyzm.
Niestety dominuje w tym środowisku mentalność Kalego,ktora nieustannie podsycana jest przez rząd i kościół. Popisuje się prezes i ministrowie jedynie słusznej opcji , dając przyzwolenie dla coraz bardziej niskich instynktów. Kiedyś się zastanawiałam jak to możliwe, żeby wybrać w demokratycznych wyborach takiego kogoś jak Hitlera. Teraz już wiem. Brunatna fala zaczyna rosnąć w siłę .Kaczyński u Rydzyka mówił, że jak ktoś podnosi ręke na kościół to tak jakby na Polskę podnosił ( coś w tym stylu-nie jest to dokladny cytat). Kościół z państwem zawsze w parze(Big Cyc).Na Lemańskiego szbko znależli haka a z Międlarem sobie nie radzą.
A, jak oni grają koncerty katolickie to jest dobrze? Może by ktoś pomyślał, że te ich koncerty mogą na przykład spieprzyć mi popołudnie w ogródku piwnym, jak 2 tygodnie temu to zrobili?
Nie wspomne juz o codziennym napierdalaniu dzwonami co pol godziny, w mojej okolicy sa 3 koscioly, przy otwartych oknach nie slychac wlasnych mysli