Partia Razem podjęła bardzo ważną akcję. Bronią pracowników Polskiego Radia. Skarżyłem się niedawno na represje dotykające dziennikarzy mojej ulubionej Radiowej Dwójki. Znawcy muzyki i kultury mogą zniknąć z tej rozgłośni a ja pozostanę sierotą bez radia (przynajmniej polskiego), podobnie jak wielu z nas. Oto jak Razem zawiadamia o swojej akcji:
STOP REPRESJOM ZA DZIAŁALNOŚĆ ZWIĄZKOWĄ!
ZAPRASZAMY POD TRÓJKĘ!
Dyscyplinarne zwolnienia przewodniczących Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programu Trzeciego i Drugiego Polskiego Radia to bulwersujący przykład łamania prawa pracy. Usunięcie Pawła Sołtysa oraz Wojciecha Dorosza to haniebne działania dokonane w instytucji o ponad 90-letniej tradycji.
Niesprawiedliwość tych zwolnień jest rażąca. Komiczne zarzuty "wywierania presji psychicznej" na zarząd Polskiego Radia i "destabilizowanie jego pracy" to absurdalna przykrywka dla prawdziwego powodu szykanowania pracowników – działalności związkowej.
Obowiązkiem każdego związku zawodowego jest obrona praw zatrudnionych. Zaś brutalne pozbywanie się …liderów legalnych organizacji pracowniczych – to standardy rodem z PRL.
Brak poszanowania zasad zatrudnienia i funkcjonowania związków zawodowych w takim miejscu jak Polskie Radio – boli szczególnie. Powstały w 1925 roku publiczny nadawca, wiodący ośrodek polskiej kultury i debaty publicznej, dołączył do licznego grona działających w Polsce firm, które jawnie represjonują wolne związki zawodowe. Polskie Radio jest dziś w jednym szeregu ze znanymi z najgorszych praktyk dyskontami spożywczymi czy hipermarketami. Jedyna różnica polega na tym, że tam łamie się ludzi dla finansowego zysku, a w mediach publicznych – dla narzucenia jedynie słusznej linii politycznej i pomnażania władzy.
Polskie Radio stało się obiektem przeprowadzanego bezpardonowo upolitycznienia i zawłaszczenia wszystkich jego anten oraz rozgłośni regionalnych przez Prawo i Sprawiedliwość. Zwalniani są dziennikarze i pracownicy, zmieniane wewnętrzne procedury serwisów informacyjnych, a kierownicze stanowiska powierzane są osobom bezpośrednio związanym z obozem rządzącym. Wszystkie anteny tracą na słuchalności. PiS twierdzi, że zwolnieni pracownicy robili mediom publicznym "czarny pijar". Tymczasem to funkcjonariusze obecnej władzy, przeprowadzając czystki i łamiąc prawo, kompromitują media publiczne jak nikt inny wcześniej.
W sobotę 10 grudnia zaprotestujmy razem przeciwko represjom za działalność związkową. O 11:00 spotkajmy się na Myśliwieckiej 3/5/7, aby wyrazić solidarność ze zwolnionymi dziennikarzami oraz z pracownikami Polskiego Radia, którzy kontynuują swoją pracę w tak trudnych okolicznościach. Zapraszamy wszystkie osoby, którym leży na sercu los najstarszego medium publicznego oraz miłośniczki i miłośników Trójki.
Powinny istnieć tylko prywatne rozgłośnie tak by każdy miał swoją
Powinny być takie, które są w stanie same się utrzymać, bez pieniędzy tych, którzy ich nie słuchają. Dwójki akurat słucham, bo sporo tam klasyki i byłbym gotów płacić na nią abonament, ale tylko na nią, nie jednocześnie na rzymskokatolicką jedynkę. Ewentualnie niech się sprywatyzuje.
Na państwie ciąży też odpowiedzialność zapewniania edukacji obywatelom. Stąd media popularyzujące naukę i kulturę powinny mieć też wsparcie z pieniędzy państwowych. W innym modelu, całkowicie neoliberalnym, również edukacja powinna być płatna. Skoro tylko z prywatnych pieniędzy można przedstawiać ludziom muzykę Mozarta czy Schuberta, czy informować ich o odkryciach nauki, powinno to także dotyczyć nauczania historii czy geografii – tylko z prywatnych pieniędzy, dla tych którzy chcą. Tytuły naukowe też powinny nadawać wtedy korporacje i inne prywatne firmy. Taki bardzo neoliberalny model jest oczywiście możliwy, ja jednak jestem zwolennikiem szkolnictwa utrzymywanego w znaczącej części przez państwo i mediów popularyzujących naukę i kulturę utrzymywanych w jakiejś części przez państwo.
>>Skoro tylko z prywatnych pieniędzy można przedstawiać ludziom muzykę Mozarta czy Schuberta, czy informować ich o odkryciach nauki, powinno to także dotyczyć nauczania historii czy geografii – tylko z prywatnych pieniędzy, dla tych którzy chcą.
-Edukacji bym tu nie porównywał z radiem. To oczywiste, że nie chcemy żyć wśród ciemnoty i należy przekazywać dzieciom wiedzę o świecie, w którym żyją i to jest obowiązek państwa i nasz wspólny interes. Uczymy też w szkołach muzyki. Trudno jednak zmusić dorosłego człowieka do słuchania takiej, czy inne stacji i płacenia za coś, z czego nigdy nie korzysta. Tak samo ja nie chciałbym być zobowiązany do płatności za stację nadającą hip-hop, czy disco polo. Jak powiedziałem, chętnie się przyczynię do istnienia takiej jak „dwójka”, choć dostęp do muzyki Schuberta, Chopina, Mozarta itd. zapewnia dziś internet, a i płyty są dość tanie.
A ja pocieram istnienie mediów publicznych, choć zgadzam się że powinny zmienić swoją formę i być bardziej podone w swoim przekazie do BBC(filmy dokumentalne, seriale, teatr) niż do TVP czy jego włoskiego(z „rolnik szuka żony czy „taniec z gwiazdami” itp.) odpowiednika.
Moim zdaniem krokiem w dobrą stronę była próba tworzenie telewizji interaktywnej
https://pl.wikipedia.org/wiki/ITVP
Która dzięki internetowi połączyłaby stare z nowym a co najważniejsze sprawiłoby że odbiorcy tejże mieliby realny wpływ na jej kształt przez co stałaby się ona faktycznie telewizją publiczną.
PS. Z nostalgią wspominam czasy gdy kanał 4fun.TV był telewizją interaktywną gdzie o różnych godzinach leciały pasma z różnym typem muzyki(np. Rock, Hip-Hop, elektroniczna) i głosowali na dany utwór przy pomocy wiadomości SMS a na dole był widoczny czat. Teraz to jest kolejna kopia Vivy.
🙁
Uważam, że powinien być przynajmniej jeden państwowy program telewizyjny i jeden państwowy program radiowy tzn. kulturotwórczy. Za darmo i zupełnie bez reklam, bez wiadomości, polityków. Jego celem było upowszechnianie kultury i nauki, czyli starannie dobrane programy dla konkretnych odbiorców. Ideą były podnoszenie poziomu widzów, a nie schlebianie najniższym gustom.
.
Pozostałe programy TVP mogłyby być z reklamami, rolnikami szukającymi żon, disco-polo, „politykami”, jak oni jedzą bułkę przez bibułkę itd., najlepiej zakodowane i za opłatą.
Bronić związkowców? Po co? Prześladowanych za poglądy polityczne? Jak najbardziej!
Związki zawodowe to przeżytek. Nie ma sensu ich zakładać wystarczy wykonywać prawo pracy. Od związków zawodowych lepszy byłby rzecznik praw pracowniczych
Nieprawda, najlepszymi rzecznikami interesów danej grupy społecznej są jej członkowie zorganizowani w różnych organizacjach. Tak było z rzemieślnikami i handlarzami zrzeszonymi w gildiach i cechach i tak jest do tej pory z pracownikami w związkach zawodowych(choć nie mówię że nie potrzebują przebudowy i obecnie nie zostały one spaczone).