Zapraszamy do obserwowania kluczowej rozprawy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym – uchwały 7 sędziów objaśniającej ustawę o ochronie danych osobowych, w sprawie przywileju praktycznego niepodlegania jej przez związki wyznaniowe.
W 1997 roku w Sejmie trwały prace nad Ustawą o ochronie danych osobowych. Była to pierwsza taka regulacja w Polsce, wymuszona przez plan wejścia do Unii Europejskiej (co nastąpiło w 2004 roku). W 1995 roku Parlament Europejski uchwalił bowiem dyrektywę 95/46/WE w sprawie ochrony osób fizycznych w zakresie przetwarzania danych osobowych i swobodnego przepływu tych danych. Państwa członkowskie były zobowiązane do jej przyjęcia a państwa kandydujące – m.in. Polska – przyjęły zasadę, że nowe ustawy mają być zgodne z prawem europejskim. Aby dostosowywać polskie prawo do unijnego w 1996 roku powołano specjalny urząd – Komitet Integracji Europejskiej.
Dyrektywa 95/46/WE nie przewiduje specjalnych przywilejów dla kościołów, poza zwolnieniem z obowiązku rejestracji danych osobowych. Jednak w czerwcu 1997 roku, podczas posiedzenia komisji sejmowych, dodano do kluczowego artykułu 43 projektu ustawy, określającego kompetencje nowego urzędu, dopisek „i 3”, zrównując ponad 10 tysięcy parafii z wywiadem i kontrwywiadem (treść dostępna tutaj: link). Teoretycznie oznacza to, że wszystkie parafie czy diecezje katolickie podlegają ustawie o ochronie danych osobowych, ale Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych nie może rozpatrywać na nie skarg – bez względu na to, w jakiej sprawie. Jak przyznała dr hab. Agnieszka Grzelak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich: "Nie mamy instrumentu kontroli tego, w jaki sposób kościoły przetwarzają dane. GIODO nie ma uprawnień, by kontrolować kościoły w zakresie przetwarzania danych jego członków".
W ostatnich latach kilkaset osób walczyło o prawo do decyzji GIODO, z inspiracji Macieja Psyka i założonego przez niego w 2010 roku portalu Wystap.pl. Do sądowej batalii włączyło się także w 2015 roku Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów i utorowało drogę do tej uchwały. Opór ze strony Kościoła – już trzy posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu w tej sprawie (!) – był jednak tak duży, że nadal brakuje definitywnego rozstrzygnięcia. Pod wpływem dziesiątek skarg do Rzecznika Praw Obywatelskich – w tym Europejskiej Federacji Humanistycznej, do której należy PSR – RPO dr Adam Bodnar w październiku skierował do NSA wniosek o objaśnienie ustawy. PSR ubiegało się o dopuszczenie do udziału w tej sprawie, aby być głosem ofiar tej niesprawiedliwości. Niestety NSA w składzie 7 sędziów wydał kontrowersyjne postanowienie, iż stowarzyszenia nie mogą uczestniczyć w postępowaniu o podjęcie uchwały abstrakcyjnej (treść postanowienia dostępna tutaj: link).
Nadal jednak możemy obserwować rozprawę jako publiczność. To nie tylko krzyk "my TEŻ mamy prawa", ale także wyjątkowe wydarzenie – trzeci przywilej Kościoła na wokandzie po uchwale o kościelnej uldze podatkowej w 2005 roku i walce Krakowa z Komisją Majątkową. Czy tym razem NSA stanie na wysokości zadania i nieuzasadniony przywilej kościołów kosztem praw obywatelskich zostanie zanegowany? Dowiemy się 21 maja o godz. 9:30 w sali G Naczelnego Sądu Administracyjnego, przy ul. G. P. Boduena 3/5 w Warszawie. Bądźcie tam z nami!
Tak z ciekawości: czy w ramach obowiązujących przepisów mam prawo domagać sie np. od mojej podstawówki usunięcia z jej archiwów wszelkich danych na mój temat?
Możesz się domagać, ale najpierw domagaj się, aby dane gromadzone przez państwowe instytucje także podpadały pod podobne regulacje. Wtedy będziesz mógł nawet usunąc dane o obywatelstwie lub o czym tam sobie zamarzysz.
a jeżeli szkoła była niepubliczna?
To akurat nie ma znaczenia, bo szkoła publiczna czy nie musi przestrzegać prawa oświatowego.
No właśnie. Czy to nie jest fałszowanie dokumentów? Bo jeżeli zażądam usunięcia moich danych z podstawówki, to okaże się, że klasa IIC w roku szkolnym 19XX/19XY nie liczyła N uczniów, ale N – 1. A to już jest nieprawda i fałszowanie dokumentów.
Jeżeli ktoś przystąpił do bierzmowania, to parafia ma teraz usunąć to z Liber confirmatorum? I ze zdjęć z albumów też trzeba będzie wycinać?
Może doprowadzam sprawę do absurdu.