De-mo-kra-cja. Hańderek, Dominiczak

Czy demokracja formalna bez kultury demokratycznej musi prowadzić do autorytaryzmu lub faszyzmu? Czym jest kultura demokratyczna i dlaczego jej brak sprzyja wodzowskim rządom, łamaniu praw człowieka i dławieniu wolności każdego i każdej z nas? Dlaczego wreszcie populistyczni narodowcy zawsze tworzą sojusz z dominującym Kościołem i przemocą bronią jego wpływów i majątków? Rozmawiamy, zastanawiamy się i zapraszamy do dyskusji!

O autorze wpisu:

  1. Naprawdę, przestańcie Państwo oceniać świat przez formuły, których znaczenia do końca chyba nie rozumiecie. Nie ma w Polsce żadnego „faszyzmu”, jest wolność myśli i słowa, o czym może świadczyć fakt, że nikt Wam nie przeszkadza w publicznym wypowiadaniu się, chociaż opowiadacie rzeczy niestworzone. Możecie wyjść na ulicę i wykrzykiwać do woli „precz z dyktaturą kobiet!” i wszystkie inne hasła, jakie tylko przyjść mogą do głowy zwolennikom lewicy. Jeżeli ktoś ma z demokracją kłopoty, to raczej właśnie lewica, zawsze chętna człowieka ograniczać – albo ekonomicznie, przez wysokie podatki i ingerencję w gospodarkę pod pretekstami ideologicznymi, albo umysłowo, nakazując mu co ma myśleć i zakazując mu innych myśli pod równie urojonymi pretekstami. Ksiądz jest takim samym obywatel jak red. Dominiczak i jeżeli ten pierwszy może wypowiadać się na tematy polityczne, dlaczego nie może ten drugi? Dlaczego p. Dominiczak ma prawo do wypowiedzi np. na tema tego, na kogo należy głosować, a ten drugi nie? To, co mówicie, jest pozbawione sensu i jak całość narracji lewicy nadaje się do rewizji intelektualnej (oględnie mówiąc). Jest analizowaniem rzeczywistości urojonej, istniejącej tylko w Waszych głowach i na swój sposób przypomina dywagacje o piekle („piekło faszyzmu” brzmi nawet całkiem przekonywająco), niebie, diabłach („pisowcy”), aniołach („obrońcy demokracji”). Wasz język i całą Waszą narrację można by przetłumaczyć na język teologii i otrzymałoby się coś w rodzaju dogmatyki religijnej. Z racjonalizmem nie ma to jednak nic wspólnego. W Polsce mistrzem takich urojeń jest Adam Michnik i trochę to rozczarowujące, że dwoje dorosłych ludzi z pełną powagą powtarza jego dyrdymały.
    .
    Naprawdę, zejdźcie Państwo na ziemię, zaznajomcie się ze znaczeniami pojęć i wnioskami powyżej, do których każde dojdzie z łatwością, kiedy tylko zdobędzie się chwilę zastanowienia, a nie powtarza to, co przeczytał w „Gazecie Wyborczej”, „Newsweeku, czy OKO. Press.

  2. „Dlaczego p. Dominiczak ma prawo do wypowiedzi np. na temat tego, na kogo należy głosować, a ksiądz nie?”
    Hoho – Pan Elasp zapomniał, choć tyle lat to było tutaj wałkowane:
    dlatego, że ksiądz jest eksterytorialny, a pan Dominiczak nie.

    Ale teraz zejdę na ziemię i odpowiem już bez urojeń:
    gdyby księża, wspierani przez Ducha Świętego, mogli się wypowiadać w sprawie wyborów,
    to szybko zapanowałby w Polsce boski stan Słodkiej i Doskonałej Przyjemności Bytu,
    a wówczas życie straciłoby wszelki sens. Niedopuszczanie więc księży do wypowiedzi wyborczych
    jest więc sprawą życia i śmierci dla Narodu Polskiego.

    1. Nie chodzi o to, by ksiądz wypowiadał się na temat wyborów jako ksiądz, ale jako obywatel. Idąc Twoim tokiem rozumowania w ogóle należałoby odmówić klerowi praw wyborczych, Jeżeli „Racjonalista.tv” nie odmawia (?) klerowi tych praw, dlaczego nie godzi się na to, by ksiądz czy siostra zakonna mogli wypowiedzieć się na tematy polityczne jako obywatele RP, którymi przecież są? Czy w tym „państwie świeckim”, o jakim myślą racjonaliści z Racjonalisty.tv jest miejsce dla uczestnictwa w życiu politycznym tych obywateli polskich, którzy są księżmi i siostrami zakonnymi? Jeżeli osoba X ma milczeć, bo dokonała wyboru duchowego i przyjęła święcenia kapłańskie, dlaczego nie ma milczeć osoba Y, która też dokonała wyboru duchowego, tyle że polegającego na tym, że takich święceń nie przyjęła i np. działa w organizacjach propagujących świecki model państwa i życia?

      1. Wielu zwolenników „państwa świeckiego” godzi się na udział koncesjonowany, tzn. tych osób duchownych, których poglądy zbliżają się w jakimś obszarze do poglądów tych zwolenników. Pamiętam np. wielokrotny udział ks. Sowy w programach publicystycznych, a jakoś nie przypominam sobie, by padały co do tego głosy krytyki ze strony środowiska racjonalistycznego. Podobnie sprawa miała się z wypowiedziami np. ks. Lemańskiego, o. Gużyńskiego, a wcześniej ks. Tischnera. Jeżeli oni mogą się wypowiadać, dlaczego nie może np. ks. Kneblewski? Trzeba się więc na coś zdecydować i wszystkich traktować równą miarą.

  3. ELASP: „należałoby odmówić klerowi praw wyborczych”

    To bardzo dobry pomysł, Panie ELASP – gratuluję!
    Albowiem będąc księdzem zaprawdę powiadam wam: „mnie jako katolika prawo nie obowiązuje”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *