Globalna nieodpowiedzialność: brak procesów ISIS za zbrodnie wojenne

Cztery lata temu Państwo Islamskie zrównało z ziemią sanktuarium o nazwie Mar Elian w Syrii w pobliżu miasta Al-Karjatajn. Istniało od szóstego wieku i było miejscem uświęconym dla chrześcijan, jak również miejscowej ludności. Była to jedna z wielu zbrodni ISIS, jakie popełniali od Iraku do Syrii i jeszcze dalej. Niemniej niewielu ścigano za te zbrodnie i nie było żadnych procesów o zbrodnie wojenne z oskarżeniami funkcjonariuszy wysokiego i średniego szczebla o systematyczne ludobójstwo i zniszczenia, jakie przynieśli społecznościom na całym Bliskim Wschodzie.

 

 

W każdym niemal innym wypadku ludobójstwa od czasu Holocaustu były procesy, a przynajmniej kraje starały się o postawienie przed sądem zbrodniarzy z reżimów, które dokonały tych zbrodni. To obejmuje procesy w Norymberdze (listopad 1945 do października 1946), Nadzwyczajną Izbę Sądu Kambodży (ustanowioną w 1997), Międzynarodowy Trybunał Karny dla Byłej Jugosławii (1993), Międzynarodowy Trybunał Karny dla Ruandy (1994) i dochodzenia Międzynarodowego Trybunału Karnego (ICC) w sprawie Darfuru (2005). Jakkolwiek niedoskonałe były niektóre z tych trybunałów i związane z ONZ próby, było to wyraźne międzynarodowe potępienie zbrodni i sprawców, którzy byli aresztowani.


ICC i różne specjalne sądy ścigają zbrodniarzy wojennych z konfliktów od Kongo do Afryki Zachodniej. Gdzie są więc akty oskarżenia o zbrodnie wojenne przeciwko członkom ISIS? Gdzie są akty oskarżenia o zbrodnie przeciwko ludzkości? Gdzie jest dzisiejsza Norymberga?Ofiary ISIS, takie jak laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, Nadia Murad, błagają raz za razem o sądy i sprawiedliwość. Ale – mimo wielu pustych słów w całej Europie i w USA – nie było żadnych procesów.   


Powodem nie jest brak podejrzanych. Syryjskie Siły Demokratyczne, główny partner w kierowanej przez USA koalicji przeciwko ISIS w Syrii, zatrzymały ponad 10 tysięcy podejrzanych bojówkarzy ISIS. Według raportu inspektora generalnego w Pentagonie, we wschodniej Syrii zatrzymano ponad dwa tysiące zagranicznych członków ISIS. Co najmniej 800 spośród nich ma obywatelstwo któregoś z europejskich krajów, a wśród nich około 450 prawdopodobnie ma obywatelstwo francuskie. Jest tam 1200 bojówkarzy z innych krajów świata. Tyle pozostało z 50 tysięcy wolontariuszy ISIS, którzy przybyli z całego świata, w tym 5 tysięcy z Europy. W obozie Al-Hol są także tysiące żon i dzieci bojówkarzy. Niektóre z nich są fanatycznymi zwolenniczkami ISIS. Niektóre z dorosłych kobiet są podejrzane o popełnienie zbrodni wojennych, tak jak jedna z Niemek, która została postawiona przed sądem za udział w zamordowaniu pięcioletniej jazydzkiej dziewczynki.    

Czyny popełnione przez ISIS były najkoszmarniejszej natury. Palili ludzi żywcem, obcinali im głowy, sprzedawali młode dziewczęta na niewolnice, na których popełniano masowe gwałty, torturowali ludzi, popełnili ludobójstwo, wrzucali zamordowanych do masowych grobów i systematycznie niszczyli kulturowe dziedzictwo Iraku i Syrii.

ISIS kontynuuje nadal kampanię globalnego ludobojstwa, atakując chrześcijan na Sri Lance, afgańskich szyitów i inne grupy, ktore uważa za podludzi. Nie jest trudno zbadać te zbrodnie, z pewnością nie trudniej niż w Ruandzie, Kambodży lub zbrodnie niemieckich nazistów i ich kolaborantów.

Na przykład, istnieją kanały mediów społecznościowych (takie jak Telegram i inne aplikacje), gdzie członkowie ISIS rozmawiają o sprzedawaniu niewolnic lub zamieszczają zdjęcia kobiet do zgwałcenia lub sprzedania. Poza informacjami przechwyconymi elektronicznie, istnieją także obszerne dokumenty prawne stworzone przez samo ISIS do zarządzania prowincjami. Regulują one także handel ludźmi.


ISIS nie było zwykłą bandą chuliganów, gwałcących i rabujących; byli bardzo systematyczni w swoich próbach popełnienia ludobójstwa i zniszczenia. Kiedy przybywali do miejsc takich jak Mosul w Iraku, rozprawiali się z jedną grupą za drugą po kolei. Na przykład, masakra szyitów w  Camp Speicher miała miejsce w czerwcu 2014 roku, a dopiero później rozkazali chrześcijanom opuścić miasto, po czym planowali ludobójstwo Jazydów. Zniszczyli także dziesiątki sanktuariów Jazydów.

ISIS zniszczyło starożytne miejsca archeologiczne, takie jak Nimrud, Hatra i grób Jonasza (Junus) w latach 2014 i 2015. Wysadzali w powietrze kościoły, zdzierali krzyże i strącali głowy figurom Jezusa. Część tych zniszczeń widziałem w Iraku na Równinach Niniwy, kiedy ten obszar został wyzwolony.

ISIS prowadziło zniszczenia przemyślanie: na przykład, doszczętnie niszczyło starożytne zabytki archeologiczne, niszcząc to, co uważało za dziedzictwo pogan; jeśli chodzi o kościoły, to na ogół pozostawiało je, ale obrazy i krzyże były niszczone.  

Aby zrozumieć wojnę, jaką prowadziło ISIS, trzeba zrozumieć, że nie była to tylko wojna lub operacja terrorystyczna, była nazistowska w swej całości. ISIS chciało całkowicie wymazać istnienie historii i mniejszości – ogólnie, niesunnickich muzułmanów  i wszystkich innych – z terenów, które podbiło. Jesienią 2014 i wiosną 2015 roku zniszczyli tysiące lat historii. Wiele z tego nigdy nie da się odzyskać, chociaż były próby odbudowania kilku kościołów lub sanktuariów. Na przykład, zrekonstruowano szyickie sanktuarium w Sindżar, ale nie świątynie Jazydów. Udało się przywrócić klasztor Mar Behnam po zbrodniach ISIS.

Gdzie jednak są procesy i katharsis, potrzebne, żeby pokazać, że zbrodnie ISIS nie pozostaną bezkarne i żeby przekazać komunikat, że świat przejmuje się tym, co się stało? Zamiast stawiać swoich obywateli przed sądami lub pomóc w stworzeniu międzynarodowego trybunału, państwa europejskie starają się udawać, że nic nie wiedzą o zbrodniach tych, którzy pojechali do Syrii i Iraku. Wielka Brytania odbiera obywatelstwo członkom ISIS.  Wśród nich są najgorsi zbrodniarze, tacy jak ci, którzy zamordowali dziennikarzy Stevena Sotloffa i Jamesa Foley’a. Niemniej członkowie „Beatlesów”, oddziału odpowiedzialnego za wiele z tych koszmarnych zbrodni, odpoczywają w ośrodku internowania we wschodniej Syrii, a wszystkie kraje rozkładają ręce i odmawiają przyjęcia odpowiedzialności.  

Wiele krajów używało lub rozważa użycie międzynarodowej jurysdykcji, by ścigać zbrodnie popełnione w przeszłości. Ale tylko ISIS wydaje się wyjęte spod tej jurysdykcji. Kraje nie ścigają własnych obywateli, wydają się również przeciwne temu, by ścigały ich sądownie Irak lub Syria, SDF nie chce postawić ich w stan oskarżenia i te kraje nawet nie chcą pomóc uchodźcom, takim jak Jazydzi, którzy znaleźli schronienie w Niemczech, w dochodzeniu sprawiedliwości.  

Mimo że istnieje mnóstwo dowodów przeciwko niektórym z bojówkarzy, panuje postawa w stylu „nic nie widziałem, nic nie słyszałem”. Jest to rodzaj spisku milczenia. Czy to dlatego, że kraje wyzbyły się moralności i przyzwoitości, czy też boją się postawić przed sądem członków ISIS, którzy mogą wykrzykiwać swoje ekstremistyczne poglądy na religię z ławy oskarżonych? Czy do tego stopnia boją się umieszczenia członków ISIS w więzieniu, że wolą, by najbiedniejsze kraje Bliskiego Wschodu wzięły na siebie ten ciężar? Dlaczego wschodnia Syria jest miejscem, gdzie wrzucono tysiące cudzoziemskich członków ISIS i dziesiątki tysięcy zwolenników ISIS? Czy bogate kraje nie ponoszą odpowiedzialności za powstrzymanie swoich obywateli przed popełnianiem nowoczesnych zbrodni w stylu kolonialno-nazistowskim? Czy nie nauczyli się niczego od 1945 roku?

W Syrii sanktuarium Mar Elian może zostać odbudowane, nawet jeśli nikt nie zostanie skazany za zniszczenie go.

“Mamy nadzieję, że da się również odtworzyć fizyczną i społeczną tkankę miasta” – pisze Alberto Fernandez, prezes Middle East Broadcasting Networks. Odtworzenie tego, co zniszczyło ISIS, jest ważnym przesłaniem, podobnie jak próba odtworzenia posagów Buddy w Bamianie w Afganistanie, które zniszczyli talibowie w latach 1990. Pytaniem jest, czy wyciągnęliśmy jakieś lekcje z wojny ISIS, skoro nie ścigamy przestępców wojennych.   


Global irresponsibility: The lack of ISIS war crimes trials

Jerusalem Post, 23 sierpnia 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

O autorze wpisu:

Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na Hebrew University w Jerozolimie.

  1. Taki skutek globalnego zwycięstwa lewactwa /komunizmu / marksizmu / czasami pod szyldami racjonalizmu.

    Nie ma już komu wymierzać sprawiedliwości, bo nie ma już sprawiedliwości – "wartości" ISIS są tak samo "ważne" – po prostu chwilowo przegrali i tyle.

    Poza tym po co to robić, skoro marksizm zwyciężył a tylko to się liczy….

  2. Zniszczenie "uswieconych" miejsc to nie zbrodnia, dzis to jedynie barbarzynstwo kulturowe. Autor niepotrzebnie probuje nas zlapac na religijne motywy. Czy zachodni chrzescijanie maja poslac dywizje w obronie chrzescijanskiego  boga i jego posagow. Szkoda ludzi, szkoda dzieci, a nie "uswieconych" miejsc. Uzywa slowa "chrzescijanie" aby wzmoc potepienie ze strony i katolikow i protestantow. Dlaczego nikt nie chce umierac  za ludzi w Afryce czy Azji? Z tego samego powodu  z ktorego nie chcieli umierac za Gdansk.

     

    1. Szkoda mnie zniszczonych posągów Buddy w Bamianie,szkoda mnie wszystkich zabytków wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, począwszy od zabytkowego miasta Bosra, przez stare Aleppo i Damaszek, Palmyrę, po starożytne „Martwe Miasta” na północy i zamek krzyżowców Krak des Chevaliers.Gdyż te uświęcone miejsca łączyły się często z określonymi ludźmi /mniejszosciami na Bliskim Wschodzie ale i one znikają w bardzo szybkim tempie . Autor piszę po prostu prawdę ,według pana "łapię ludzi na religijne motywy " Moim zdaniem cytowane przeze mnie poniżej słowa "Prześladowania chrześcijan 'blisko poziomu ludobójstwa brzmi tytuł doniesienia BBC z 3 maja, które cytuje duże badanie zamówione przez brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, Jeremy'ego Hunta" są dowodem iż optyka którą pan reprezentuję i jej konsekwencje są powszechne w dzisiejszym świecie. Nie jestem tylko pewien co bardziej pana irytuje fakt iż autor artykułu jest Żydem starającym się ponadreligijny konsensus w kwestii zbrodni ? czy też obsesja antyreligijna dopuszczająca zbrodnie jeśli dotyczy ona ludzi wyznających konkretną religię ? Próbuje pan przy tym stępić i rozwodnić wymowę artykułu który jest niewygodny dla pana z uwagi na poprawność polityczną (jak sądzę),różnymi mylnymi tropami /erystycznymi sztuczkami. W rodzaju sugerowania rasizmu to raz .Druga sztuczka polega na tworzeniu fałszywej dychotomii albo jesteś za ratowaniem nic nie wartych kamieni albo za ratowaniem ludzkiego życia.Moim zdaniem to obrzydliwe co pan robi .

       

       

      1. Gdyby ten Frantzman zaczal od tego ze gina ludzie, ze dochodzi do eksterminacji, a potem napomknal o niszczeniu osrodkow kultu (religijnego) to byloby to we wlasciwej kolejnosci. A tak zaczyna od motywu religijnego: zniszczyli nam sanktuarium – zbrodniarze. Tzn. obrona boskich elementow ponad wszystko.   Frantzman wie, ze na bliskim wschodzie zniszczenie swietych posągow  bardziej oburzy i skloni do obrony niz niszczenie zycia ludzkiego. To jest to samo co "broncie krzyza od Baltyku do Tatr". Zgineli ludzie na Giewoncie, co tam ludzie, dyskusja jest w obronie krzyza. Niejeden polski "katolik" dalby sie zabic za ten krzyz. Kupa zelastwa wazniejsza od ludzkiego zycia. 

        I tak sie rządzi przy pomocy religijnych emocji.

        1. Już od czasów II Wojny Światowej, świetnie wiadomo, że są ludobójcy równi i równiejsi. To przecież w Norymberdze, radzieccy ludobójcy oskarżali i skazywali na śmierć, swych bardziej pechowych niemieckich towarzyszy. Przy entuzjastycznej aprobacie ''wolnego świata''.

        2. "Frantzman wie, ze na bliskim wschodzie zniszczenie swietych posągow  bardziej oburzy i skloni do obrony niz niszczenie zycia ludzkiego."

           

          Nie rozumiem pana zupełnie,gdyby nawet było tak jak pan napisał ,to co w tym złego ? Skoro ludobójstwo już nie wystarcza żeby poruszyć sumienia ludzi ,odwołajmy się do wszystkiego innego aby osiągnąć cel nadrzędny tzn ratowanie ludzkiego życia (nie kłamiąc przy tym przecież) Większość ludzi na świecie różni się od pana i ode mnie samego tym że owa większość potrzebuję swoich świętych posągów .Może pan nad tym ubolewać w czasie pokoju i próbować przekonać ludzi wierzących do swoich racji .Nie wolno jednak (moim zdaniem) stosować takiej optyki podczas masowych egzekucji kobiet ,dzieci etc .którego ostatnim akordem jest spalenie ich domostw i rozbicie ich świętych posągów.Jak sam pan napisał "coś bardziej skłoni ludzi do obrony i oburzy ludzi "Co jest w tym złego ?,powtarzam pytanie . Skoro najgorsze w tym przypadku (może zgadzamy się z tym oboje ? ) to odwracanie wzroku od ludobójstwa i cisza .

          1. Najpierw szkoda ludzi, niezaleznie od zabytkow, a potem szkoda zabytkow.  Formalnie niby tak, jesli uzycie motywow religijnych mialoby ruszyc zachod do obrony ludzi. Ale zachod olewa przeciez motywy religijne, to nie sredniowiecze. Bog dzisiaj nie rozpozaje swoich. W pisowskiej Polsce moze by to zadzialalo, skoro niszcza swiete obrazki bija "naszych" (chrzescijan) to moze cos wyslac w obronie. Ale jak bija nie naszych to po co? 

  3. ponad 100 osób tu zajrzało, tylko 3 skomentowały, w tym "ważny racjonalista" lucyan odniósł się do …. niszczenia zabytków

    piękny obraz "racjonalistycznego" zainteresowania ludobójstwem …. kompletne zobojętnienie

    nihilizm

    administratorzy tej strony może wciąż wyobeażają sobie, że tylko są ruchem marginalnym, a nie szkodliwym, tak jak wielu im od dawna powtarzało; cóż… wyparcie to typowa metoda; jeśli jednak wciąż uważają się za ludzi dobrych warto by jednak na poważnie zacząć myśleć o … zamknięciu tej strony

    1. Czytaj uwaznie, to Fratzmam zaczał swoj tekst od niszczenia (religijnych) zabytkow. Poniewaz wie ze zniszczenie miejsca kultu religijnego wywoła wieksze oburzenie, wsrod religiantow, (a moze nawet i krucjate) niz to ze zgineli ludzie.

    2. Pan Jacek Tabisz ma moim zdaniem diametralnie różne poglądy od forumowicza o pseudonimie "Lucyan" Jego obecność na portalu ,jest jak sądzę ceną jaką płacimy za wolności słowa .Mam bardzo krytyczną ocenę jego "twórczości forumowej " ale przecież nie wzywa on wprost do nienawiści (co jest plagą na niektórych forach) Jestem osobiście zdecydowanym przeciwnikiem wobec pomysłów zamykania portali internetowych jeśli ich uczestnicy nie nawołują do nienawiści,przemocy i prezentują pewien formalny  poziom kultury wypowiedzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *