Niedawno mój kolega humanista stwierdził, że tylko dzięki odkryciom planet pozaziemskich wszechświat stał się w końcu dla niego ciekawy. Tymczasem gwiazdy są fascynujące. Ich istnienie jest główną podstawą naszego istnienia. My sami możemy się nazwać dziećmi gwiazd i wcale nie będzie w tym poetyckiej przesady. Chcecie posłuchać dalej? Obejrzyjcie materiał.
Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl
To ciekawe, dlaczego dopiero od odkrycie planet? Że jest szansa na spotkanie jakichś człowiekopodobnych istot? Dla mnie wszechświat i badajace go dziedziny bylu w ogole piewrszym w życiu zainteresowaniem i chyba glownie z tego powodu „utracilem wiarę: w wieku moze 9 lub 10 lat 🙂
Powitajcie mnie w klubie „dinozaurolubów za młodu” 😉 Wychodzi na to, że dinozaury odpowiadają za ateizację w Polsce. 😉 Żeby tylko PiS się nie dowiedział bo rozpoczną walkę z mezozoicznymi gadami.
u mnie za ateizacje to akurat odpowiada historia, po prostu historiografia krk łże więc pewnie cała mitologia jest zełgana pomyslalem sobie pewnego dnia
Tomek Świątkowski
27 sierpnia 2016 at 20:19
„historiografia krk łże więc pewnie cała mitologia jest zełgana pomyslalem sobie pewnego dnia”
.
to Kim Ir Sen pewnie też nigdy nie istniał?
Propaganda zawsze fałszuje historię.
Na takiej planecie można by zaprojektować na surowym korzeniu sprawiedliwy rząd w duchu liberalizmu i praw człowieka, w oparciu o naukę, powszechne zasady etyki, czerpiąc z dorobku najbardziej postępowych myślicieli, bez bandyckich „podmiotów prawa międzynarodowego” i szemranych religianckich pseudoautorytetów.
😀
Bredzisz synu. To ja będę CEO na tej planecie, tak jak Meina Gladstone w Hegemoni. A jak przyfruną Amerykanie i Chińczycy to ich przegonię bronią plazmową i poszczuję Chyżwarem.
😉
A frajda badania? Radość z odkrycia tajemnic świata? Kolejny krok ku zrozumieniu świata i tym samym nas samych! Strasznie smutne, że dla Pana kosmos to tylko albo śmietnik, albo kolonizacja.
frajda badania to dla dzieciaków, natomiast na nasze kurczące zasoby przydaloby sie wreszcie cos z tego kosmosu miec ekonomicznie, zobaczy pan jak ruszą badania z kopyta gdy ktos skapitalizuje chocby jedna bryłkę węgla z asteroidy. Kosmos byl do niedawna wlasnoscia wszystkich czyli nikogo a wiec nikt nie mial interesu go podbijac ani porzadnie badac
Kurczę! I to pisze doktor, naukowiec! Przecież nauka to przede wszystkim dociekanie prawdy, a nie utylitarny biznes. Na tej zasadzie matematykę można by ograniczyć do arytmetyki i geometrii — policzyć kozy i zmierzyć łąkę, na grzyb komu różniczki i metryka Minkowskiego. Na szczęście żyli przed nami ludzie, których badania były ówcześnie zupełnie bez zastosowań, a dziś bez ich odkryć nie moglibyśmy żyć tak, jak żyjemy.
Równie dobrze można by potraktować historię utylitarnie. Jakie znaczenie mają dla nas dzisiaj wojny Montezumy, polityczne przepychanki SdKPiL-u, czy konflikt sueski?
To prawda. Odkrywamy kosmos i jednocześnie ciągle dowiadujemy się wiele na temat nas samych. Na przykład odkrycie nawet najprostszych form życia na innej planecie bądź księżycu powie nam też wiele o ewolucji naszego życia.
My dzieci gwiazd. Tak jest dlatego ze na poczatku po Wielkim wybuchu istnialo tylko promieniowanie a potem lekkie atomy helu i wodoru oraz lithium .Nasze slonce jest kulistym zbiorem wodoru i helu .Potem powstaly gwiazdy skutkiem grawitacji i wewnatrz gwiazd byly bardzo wysokie temperatury i cisnienia ktore spowodowaly stworzenie ciezszych atomow: tlen, krzem,zelazo ,wegiel itp. Te gwiazdy explodowaly i wyrzucily zawartosc ciezkich atomow ,ktore z kolei poddane graweitacji skupily sie w nowe gwiazdy i planety takie jak nasz dom ziemia. My jestesmy zbudowani z ciezkich atomow.
Powstalismy wewnatrz gwiazd z pylu gwiezgnego.
Niektorzy astrofizycy nazywaja ludzi produktem star dust czuli gwiezdnego pylu. Bez eksplozji i smierci gwiazd zwanych supernova nasze istnienie byloby mozliwe. Lawrence Krauss w jednym ze swoich wykladow
powiedzial ze jego lewa reka mogla powstac w jednej gwiazdzie a prawa w innej .Mozemy tez zauwazyc ze nasz byt zawdzieczamy smierci super nava ktore eksplodowaly .Bez tego ciezkie atomy bylyby tylko wewnatrz gwiazd w ekstremalnych warunkach fizycznych.
„nauka to przede wszystkim dociekanie prawdy”Na szczęście żyli przed nami ludzie, których badania były ówcześnie zupełnie bez zastosowań, a dziś bez ich odkryć nie moglibyśmy żyć tak, jak żyjemy.” i to jest właśnie fascynujące, to zadawanie pytań ,poszukiwania , taka ciekawość co to? i dlaczego?
„Że promyczek naszego słońca dotrze do innych planet” Jacku, przyznaję, że zawarł w Pan w tym materiale bardzo ciekawą myśl zresztą nie jedyną ciekawą; bardzo mi się podoba. Podobnie jak mówienie że w prawym obcasie jest cząstka innej gwiazdy a w lewym innej. Moim zdaniem to objaw (do pewnego stopnia) determinizmu a jeśli nawet nie determinizmu w sensie dosłownym to -nazwę to – korelacjonizmu który należy rozumieć jako coś co stoi w opozycji do koncepcji probabilistycznych. Druga myśl – równie ciekawa – to ta, że „życie obniża entropię” Wydaje mi się że tylko w sensie „lokalnie/mikro” Globalnie więcej tych promyczków padających na łączkę zwiększa entropię niż samo życie jest wstanie obniżyć. Ciekawe do jakiego stopnia Pan się ze mną nie zgadza.
Zgadzam się, że generalnie emisja promieniowania przez gwiazdę zwiększa entropię. Wystarczy sobie wyobrazić jak znikomą ilość emitowanego przez Słońce światła pada na Ziemię w danej chwili. Przecież Ziemia jest nikłym pyłkiem na sferze rozchodzącego się promieniowania słonecznego która w okolicach orbity Ziemi ma promień wynoszący około 150 milionów kilometrów
Furda planety, na Discovery Science, czyli pomyśleć by można nazwa zobowiązuje, prócz ciekawych popularno-naukowych filmów, ma miejsce cykl, który bezwstydnie młóci scenki z bliskich spotkań każdego stopnia, z tzw. obcymi. Łącznie z porwaniami w celu jakichś badań – są przedstawiani rzekomi świadkowie, co to ich obcy niby brali na widelec, niektórych kilkakrotnie, a niektórych tylko straszyli. Czyli co ? – som, nie tylko zdatne do zamieszkania planety, ale i obce cywilizacje, albo o kant przysłowiowej dupy można wymienioną stację potłuc – niech się nie wygłupiają, bo można zacząć oglądać telewizję SRAM.
Racjonalnie jednak wypada zgodzić się z tym, że kosmos jest przereklamowany. Jest to „twór” bardzo abstrakcyjny z zerowym wpływem na życie Ziemian. Bo gdyby odrzucić to że oczywiście geneza wszechświata i istnienie Ziemi w tym a nie innym miejscu jest bezpośrednią konsekwencją istnienia Ziemi tak jak ona wygląda w tej chwili a w zamian zastąpić ją (ideę) tym że istnieje kopuła wokół Ziemi z namalowanymi gwiazdkami to życie Ziemian nie zmieni się ani o jotę. To taka fascynacja oglądania tapety naklejonej na ścianę.
Życie nie jest kosmosem. Faktem jest jednak to że przerażająco wielka przestrzeń wszechświata jest i będzie na zawsze niedostępna ludzkiemu poznaniu z uwagi na jego skalę. Istnienie tej przestrzeni i fascynowanie się nią nie ma żadnego wpływu ja życie ziemian. Ta fascynacja niczym nie różni się od tej poświęcanej religii. Strata czasu i zasobów.
Tak samo mówili pierwszemu odkrywcy koła… Nie posłuchał.
Benbenek
28 sierpnia 2016 at 16:06
Proszę o sprawdzenie frazy „granica eksploracji wszechświata” . Nie jest to granica arbitralna „wąskiej wyobraźni” ale oparta na bieżącym rozumieniu wszechświata oraz współczesnej fizyki.
Do dyspozycji mamy 0,00000000001% wszechświata i to pod warunkiem że uda się kiedyś w przyszłości pokonać techniczne ograniczenia w komunikacji. Poznanie nigdy nie dosięgnie tej przeogromnej więszkości. Nigdy. https://www.youtube.com/watch?v=ZL4yYHdDSWs
Jacek Tabisz
29 sierpnia 2016 at 00:58
Benbenku. Może ludzkość zniknie za 20 lat, również za sprawą Pana lobbingu. A może odkryje kiedyś inne sposoby modulowania czasoprzestrzeni. Jeśli tak, to w przeciągu tysięcy lat ludzkość będzie mogła zasiedlić tysiące planet, a w przeciągu milionów lat miliardy planet. To brzmi zupełnie nierealnie, ale w 1200 roku telefon komórkowy wydawałby się czymś bardziej niż nierealnym. Nie wiem, jaka nas czeka przyszłość. Rok 2016 nie skłania do optymizmu. Ale 1916 też do niego nie skłaniał…
Benbenek
29 sierpnia 2016 at 10:48
Może tak może nie. W kontekście tego co usiłujemy zdefiniować jako racjonalizm stawianie na „może” bez żadnych przesłanek a tylko z powodu niemożliwości zaprzeczenia faktom z przyszłości jest równoważne fascynacji religijnej. Może pambuk w końcu istnieje. To samo dotyczy gwiezdnych eskapad. Fascynacja gwiazdami jest fajna ale to fantazja bez żadnej korelacji z życiem na ziemi.
Jacek Tabisz
29 sierpnia 2016 at 11:28
Ja nie wiem. Proszę poczytać, pomyśleć. Zastanowić się nad tym, czy w ostatnich wiekach pojawiły się na Ziemi technologie o których człowiek żyjący w XIV czy XVII wieku nie mógł nawet marzyć, nie mógł ich sobie nawet wyobrazić… I proszę się zastanowić nad pańskim „to na pewno niemożliwe”…
darekpiotrek
29 sierpnia 2016 at 12:02
Zupełnie nie ma Pan racji, Benbenku. Gdyby obszar zainteresowań i działań ograniczyć tylko do tego co w zasięgu wzroku i w obrębie danego pokolenia to np wynalezienie soczewki miałoby znaczenie nie większe niż źle uformowane szkiełko które należy przetopić na nowe; tworzenie parków narodowych to by była fanaberia, zawód kronikarza nie miałby żadnego sensu, nie odkryto by Ameryki; naukowcy używaliby wyłącznie liczb niewykraczających poza dziecinne intuicje i logikę czyli poza zbiór liczby naturalnych; gwiazdy na niebie służyłyby wyłącznie po to by „ludkom świecić pod nogi w drodze na pasterkę”, księżyc wywoływałby wyłącznie przypływy religijnych uniesień, samoloty musiały by być budowane z metali lżejszych od powietrza . „Granice eksploracji wszechświata” to jest granica arbitralna. W ogóle takie pojęcia jak granica, optimum niosą w sobie sens statyczności – że jest sobie zardzewiała rurka wbita w ziemię i to jest granica łączki, i tam pasiemy krówki, a dalej to jest miedza i wara od tego. Szczęśliwie krówki mają gdzieś autorytet rurki i bez skrupułów oskubią łączkę i miedzę, i trzeba to sąsiadowi zagon kapusty.
Benbenek
29 sierpnia 2016 at 21:10
Myślę że jest z gruntu nieprawdziwe twierdzenie, że ogranicza nas tylko wyobraźnia. A wszystko jest możliwe. To jest fantazja. Żyjemy w zdeterminowanym świecie. Prawa fizyki są jego ograniczeniem a nie brak wyobraźni.
darekpiotrek
30 sierpnia 2016 at 10:29
Prosze nie mieszać dwóch pojęć: Praw fizyki z obecnym stanem wiedzy. W tym co Pan forsuje, bezsens polega na tym, że skoro są już granice poznania to musi oznaczać, że ktoś kto je wytyczył, zważył i zmierzył wszystko co w obrębie poletka, i doszedł do wniosku że reszta jest niemierzalna (czytaj boska?). Pisze Pan tak jakby fizycy posiedli kompletną wiedzę o przyrodzie – jeśli tak by było, to na cholerę uniwersytety zajmują się fizyką? Poco utrzymywać naukę, której nie da się rozwijać? – zagnać ich wszystkich do fabryk albo czy ja wiem? – do przedstawicielstw handlowych. Tak sytuacja miała już miejsce w historii – uważano, że fizyka została doprecyzowana i domknięta, i w związku z tym należy kształcić inżynierów zamiast fizyków. Poza tym Fizyka odpowiada na pytania „jak?” a nie „czy coś można czy niemożna” albo „dokąd można a odkąd niemożna”
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zamknij
Andrzej
To ciekawe, dlaczego dopiero od odkrycie planet? Że jest szansa na spotkanie jakichś człowiekopodobnych istot? Dla mnie wszechświat i badajace go dziedziny bylu w ogole piewrszym w życiu zainteresowaniem i chyba glownie z tego powodu „utracilem wiarę: w wieku moze 9 lub 10 lat 🙂
Dżizas
Ja jak byłem mały to interesowałem się dinozaurami. A jak to się stało, że został Pan psychologiem klinicznym?
🙂
Piotr Napierała
też dinozaurami hehe
Rafał Gardian
Powitajcie mnie w klubie „dinozaurolubów za młodu” 😉 Wychodzi na to, że dinozaury odpowiadają za ateizację w Polsce. 😉 Żeby tylko PiS się nie dowiedział bo rozpoczną walkę z mezozoicznymi gadami.
Piotr Napierała
u mnie za ateizacje to akurat odpowiada historia, po prostu historiografia krk łże więc pewnie cała mitologia jest zełgana pomyslalem sobie pewnego dnia
Tomek Świątkowski
„historiografia krk łże więc pewnie cała mitologia jest zełgana pomyslalem sobie pewnego dnia”
.
to Kim Ir Sen pewnie też nigdy nie istniał?
Propaganda zawsze fałszuje historię.
Tomek Świątkowski
Jedni tracą wiarę z powodu gwiazd, inni ją zyskują.
Jak widać gwiazdy maja bardzo uniwersalne zastosowanie, a Piotr narzeka…
Piotr Napierała
nie chodzi tylko o życie kosmitów, ale o mozliwość kolonizacji, na gwiezdzie ani na jowiszach nie staniesz
Dżizas
Na takiej planecie można by zaprojektować na surowym korzeniu sprawiedliwy rząd w duchu liberalizmu i praw człowieka, w oparciu o naukę, powszechne zasady etyki, czerpiąc z dorobku najbardziej postępowych myślicieli, bez bandyckich „podmiotów prawa międzynarodowego” i szemranych religianckich pseudoautorytetów.
😀
Piotr Napierała
exactly hehe
Jadzia
Ale my się już raczej nie załapiemy – A szkoda 🙂
Tomek Świątkowski
śmieszne i naiwne utopie…
już widzę, jak Chińczycy z Amerykanami zgodnie wprowadzają idealny system na nowej planecie
dżizas
Bredzisz synu. To ja będę CEO na tej planecie, tak jak Meina Gladstone w Hegemoni. A jak przyfruną Amerykanie i Chińczycy to ich przegonię bronią plazmową i poszczuję Chyżwarem.
😉
Zorro
A frajda badania? Radość z odkrycia tajemnic świata? Kolejny krok ku zrozumieniu świata i tym samym nas samych! Strasznie smutne, że dla Pana kosmos to tylko albo śmietnik, albo kolonizacja.
Piotr Napierała
frajda badania to dla dzieciaków, natomiast na nasze kurczące zasoby przydaloby sie wreszcie cos z tego kosmosu miec ekonomicznie, zobaczy pan jak ruszą badania z kopyta gdy ktos skapitalizuje chocby jedna bryłkę węgla z asteroidy. Kosmos byl do niedawna wlasnoscia wszystkich czyli nikogo a wiec nikt nie mial interesu go podbijac ani porzadnie badac
Jadzia
Myślę , że każdy z nas ma w sobie coś z dzieciaka jednemu frajdę sprawiają odkrycia w kosmosie a innemu w historii i.t.p.
Zorro
„frajda badania to dla dzieciaków”
Kurczę! I to pisze doktor, naukowiec! Przecież nauka to przede wszystkim dociekanie prawdy, a nie utylitarny biznes. Na tej zasadzie matematykę można by ograniczyć do arytmetyki i geometrii — policzyć kozy i zmierzyć łąkę, na grzyb komu różniczki i metryka Minkowskiego. Na szczęście żyli przed nami ludzie, których badania były ówcześnie zupełnie bez zastosowań, a dziś bez ich odkryć nie moglibyśmy żyć tak, jak żyjemy.
Równie dobrze można by potraktować historię utylitarnie. Jakie znaczenie mają dla nas dzisiaj wojny Montezumy, polityczne przepychanki SdKPiL-u, czy konflikt sueski?
Tomek Świątkowski
promienie słoneczne, geotermia, recykling – jest kupa potencjału tutaj na ziemi
mniej wiemy o wnętrzu Ziemi i dnach oceanów, niż o kosmosie
Jadzia
Dzięki. Aż by się chciało więcej :)Wszechświat skrywa mnóstwu ciekawych rzeczy do odkrycia.
Jacek Tabisz
To prawda. Odkrywamy kosmos i jednocześnie ciągle dowiadujemy się wiele na temat nas samych. Na przykład odkrycie nawet najprostszych form życia na innej planecie bądź księżycu powie nam też wiele o ewolucji naszego życia.
Janusz
My dzieci gwiazd. Tak jest dlatego ze na poczatku po Wielkim wybuchu istnialo tylko promieniowanie a potem lekkie atomy helu i wodoru oraz lithium .Nasze slonce jest kulistym zbiorem wodoru i helu .Potem powstaly gwiazdy skutkiem grawitacji i wewnatrz gwiazd byly bardzo wysokie temperatury i cisnienia ktore spowodowaly stworzenie ciezszych atomow: tlen, krzem,zelazo ,wegiel itp. Te gwiazdy explodowaly i wyrzucily zawartosc ciezkich atomow ,ktore z kolei poddane graweitacji skupily sie w nowe gwiazdy i planety takie jak nasz dom ziemia. My jestesmy zbudowani z ciezkich atomow.
Powstalismy wewnatrz gwiazd z pylu gwiezgnego.
Niektorzy astrofizycy nazywaja ludzi produktem star dust czuli gwiezdnego pylu. Bez eksplozji i smierci gwiazd zwanych supernova nasze istnienie byloby mozliwe. Lawrence Krauss w jednym ze swoich wykladow
powiedzial ze jego lewa reka mogla powstac w jednej gwiazdzie a prawa w innej .Mozemy tez zauwazyc ze nasz byt zawdzieczamy smierci super nava ktore eksplodowaly .Bez tego ciezkie atomy bylyby tylko wewnatrz gwiazd w ekstremalnych warunkach fizycznych.
Jadzia
„nauka to przede wszystkim dociekanie prawdy”Na szczęście żyli przed nami ludzie, których badania były ówcześnie zupełnie bez zastosowań, a dziś bez ich odkryć nie moglibyśmy żyć tak, jak żyjemy.” i to jest właśnie fascynujące, to zadawanie pytań ,poszukiwania , taka ciekawość co to? i dlaczego?
darekpiotrek
„Że promyczek naszego słońca dotrze do innych planet” Jacku, przyznaję, że zawarł w Pan w tym materiale bardzo ciekawą myśl zresztą nie jedyną ciekawą; bardzo mi się podoba. Podobnie jak mówienie że w prawym obcasie jest cząstka innej gwiazdy a w lewym innej. Moim zdaniem to objaw (do pewnego stopnia) determinizmu a jeśli nawet nie determinizmu w sensie dosłownym to -nazwę to – korelacjonizmu który należy rozumieć jako coś co stoi w opozycji do koncepcji probabilistycznych. Druga myśl – równie ciekawa – to ta, że „życie obniża entropię” Wydaje mi się że tylko w sensie „lokalnie/mikro” Globalnie więcej tych promyczków padających na łączkę zwiększa entropię niż samo życie jest wstanie obniżyć. Ciekawe do jakiego stopnia Pan się ze mną nie zgadza.
Jacek Tabisz
Zgadzam się, że generalnie emisja promieniowania przez gwiazdę zwiększa entropię. Wystarczy sobie wyobrazić jak znikomą ilość emitowanego przez Słońce światła pada na Ziemię w danej chwili. Przecież Ziemia jest nikłym pyłkiem na sferze rozchodzącego się promieniowania słonecznego która w okolicach orbity Ziemi ma promień wynoszący około 150 milionów kilometrów
darekpiotrek
Jeśli przyjąć, że cząstki spontanicznie znikają i spontanicznie pojawiają się to mówienie czegokolwiek o ich pochodzeniu traci sens.
mieduwalszczyk
Furda planety, na Discovery Science, czyli pomyśleć by można nazwa zobowiązuje, prócz ciekawych popularno-naukowych filmów, ma miejsce cykl, który bezwstydnie młóci scenki z bliskich spotkań każdego stopnia, z tzw. obcymi. Łącznie z porwaniami w celu jakichś badań – są przedstawiani rzekomi świadkowie, co to ich obcy niby brali na widelec, niektórych kilkakrotnie, a niektórych tylko straszyli. Czyli co ? – som, nie tylko zdatne do zamieszkania planety, ale i obce cywilizacje, albo o kant przysłowiowej dupy można wymienioną stację potłuc – niech się nie wygłupiają, bo można zacząć oglądać telewizję SRAM.
Benbenek
Racjonalnie jednak wypada zgodzić się z tym, że kosmos jest przereklamowany. Jest to „twór” bardzo abstrakcyjny z zerowym wpływem na życie Ziemian. Bo gdyby odrzucić to że oczywiście geneza wszechświata i istnienie Ziemi w tym a nie innym miejscu jest bezpośrednią konsekwencją istnienia Ziemi tak jak ona wygląda w tej chwili a w zamian zastąpić ją (ideę) tym że istnieje kopuła wokół Ziemi z namalowanymi gwiazdkami to życie Ziemian nie zmieni się ani o jotę. To taka fascynacja oglądania tapety naklejonej na ścianę.
Jacek Tabisz
Mało to racjonalne. Życie też niejednemu wydaje się przereklamowane – mnie cieszy i z niego korzystam. W kosmosie…
Benbenek
Życie nie jest kosmosem. Faktem jest jednak to że przerażająco wielka przestrzeń wszechświata jest i będzie na zawsze niedostępna ludzkiemu poznaniu z uwagi na jego skalę. Istnienie tej przestrzeni i fascynowanie się nią nie ma żadnego wpływu ja życie ziemian. Ta fascynacja niczym nie różni się od tej poświęcanej religii. Strata czasu i zasobów.
Jacek Tabisz
Tak samo mówili pierwszemu odkrywcy koła… Nie posłuchał.
Benbenek
Proszę o sprawdzenie frazy „granica eksploracji wszechświata” . Nie jest to granica arbitralna „wąskiej wyobraźni” ale oparta na bieżącym rozumieniu wszechświata oraz współczesnej fizyki.
Do dyspozycji mamy 0,00000000001% wszechświata i to pod warunkiem że uda się kiedyś w przyszłości pokonać techniczne ograniczenia w komunikacji. Poznanie nigdy nie dosięgnie tej przeogromnej więszkości. Nigdy.
https://www.youtube.com/watch?v=ZL4yYHdDSWs
Jacek Tabisz
Benbenku. Może ludzkość zniknie za 20 lat, również za sprawą Pana lobbingu. A może odkryje kiedyś inne sposoby modulowania czasoprzestrzeni. Jeśli tak, to w przeciągu tysięcy lat ludzkość będzie mogła zasiedlić tysiące planet, a w przeciągu milionów lat miliardy planet. To brzmi zupełnie nierealnie, ale w 1200 roku telefon komórkowy wydawałby się czymś bardziej niż nierealnym. Nie wiem, jaka nas czeka przyszłość. Rok 2016 nie skłania do optymizmu. Ale 1916 też do niego nie skłaniał…
Benbenek
Może tak może nie. W kontekście tego co usiłujemy zdefiniować jako racjonalizm stawianie na „może” bez żadnych przesłanek a tylko z powodu niemożliwości zaprzeczenia faktom z przyszłości jest równoważne fascynacji religijnej. Może pambuk w końcu istnieje. To samo dotyczy gwiezdnych eskapad. Fascynacja gwiazdami jest fajna ale to fantazja bez żadnej korelacji z życiem na ziemi.
Jacek Tabisz
Ja nie wiem. Proszę poczytać, pomyśleć. Zastanowić się nad tym, czy w ostatnich wiekach pojawiły się na Ziemi technologie o których człowiek żyjący w XIV czy XVII wieku nie mógł nawet marzyć, nie mógł ich sobie nawet wyobrazić… I proszę się zastanowić nad pańskim „to na pewno niemożliwe”…
darekpiotrek
Zupełnie nie ma Pan racji, Benbenku. Gdyby obszar zainteresowań i działań ograniczyć tylko do tego co w zasięgu wzroku i w obrębie danego pokolenia to np wynalezienie soczewki miałoby znaczenie nie większe niż źle uformowane szkiełko które należy przetopić na nowe; tworzenie parków narodowych to by była fanaberia, zawód kronikarza nie miałby żadnego sensu, nie odkryto by Ameryki; naukowcy używaliby wyłącznie liczb niewykraczających poza dziecinne intuicje i logikę czyli poza zbiór liczby naturalnych; gwiazdy na niebie służyłyby wyłącznie po to by „ludkom świecić pod nogi w drodze na pasterkę”, księżyc wywoływałby wyłącznie przypływy religijnych uniesień, samoloty musiały by być budowane z metali lżejszych od powietrza . „Granice eksploracji wszechświata” to jest granica arbitralna. W ogóle takie pojęcia jak granica, optimum niosą w sobie sens statyczności – że jest sobie zardzewiała rurka wbita w ziemię i to jest granica łączki, i tam pasiemy krówki, a dalej to jest miedza i wara od tego. Szczęśliwie krówki mają gdzieś autorytet rurki i bez skrupułów oskubią łączkę i miedzę, i trzeba to sąsiadowi zagon kapusty.
Benbenek
Myślę że jest z gruntu nieprawdziwe twierdzenie, że ogranicza nas tylko wyobraźnia. A wszystko jest możliwe. To jest fantazja. Żyjemy w zdeterminowanym świecie. Prawa fizyki są jego ograniczeniem a nie brak wyobraźni.
darekpiotrek
Prosze nie mieszać dwóch pojęć: Praw fizyki z obecnym stanem wiedzy. W tym co Pan forsuje, bezsens polega na tym, że skoro są już granice poznania to musi oznaczać, że ktoś kto je wytyczył, zważył i zmierzył wszystko co w obrębie poletka, i doszedł do wniosku że reszta jest niemierzalna (czytaj boska?). Pisze Pan tak jakby fizycy posiedli kompletną wiedzę o przyrodzie – jeśli tak by było, to na cholerę uniwersytety zajmują się fizyką? Poco utrzymywać naukę, której nie da się rozwijać? – zagnać ich wszystkich do fabryk albo czy ja wiem? – do przedstawicielstw handlowych. Tak sytuacja miała już miejsce w historii – uważano, że fizyka została doprecyzowana i domknięta, i w związku z tym należy kształcić inżynierów zamiast fizyków. Poza tym Fizyka odpowiada na pytania „jak?” a nie „czy coś można czy niemożna” albo „dokąd można a odkąd niemożna”