Komentarz do debaty przedwyborczej: Republika wyznaniowa

 W debacie telewizyjnej 19 października kandydatki unikały kontrowersyjnych tematów. Wyszła z tego parodia debaty. Jeden przykład. Pani Kopacz zarzuciła wprawdzie pisowi dążenie do ustanowienia republiki wyznaniowej, ale nie próbowała drążyć tematu. Pani Szydło w ogóle nie podjęła kwestii. A było po temu miejsce w części poświęconej sprawom konstytucyjnym. Temat jest ważny.

PiS optuje zdecydowanie na rzecz tzw. wartości chrześcijańskich i chce pełni władzy. Uczynił katolicyzm swoją ideologią, robi z katolicyzmu ideologię państwową. Skoro inne ideologie przeżywają kryzys, rodzi się pokusa, by lukę wypełnić religią z mocnym dodatkiem nacjonalizmu i dumy narodowej. To ma być ta ryba na ideowym bezrybiu. Sojusz z kościołem staje się podstawową strategią. Podobną politykę prowadzi w Rosji Putin (tam oczywiście idzie o prawosławie i cerkiew). 

Również w PO poważna frakcja chce uczynić z katolicyzmu naczelną ideologię polityczną i państwową. Nie tak dawno poseł Niesiołowski (PO) ogłosił, że „nie ma alternatywy moralnej dla chrześcijaństwa”. Jarosław Kaczyński też niedawno: „Nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół”’. A biskup Ryczan pytał retorycznie: „Na kim oprzemy wartości? Na feministkach, Greenpeace, ekologach, a może stowarzyszeniu wegetarian?”. Przezornie, jak na katolika przystało, nie wymienił nazwy „etyka świecka”, bo nie jest nacechowana negatywnie wśród przeciętnych polskich katolików, a nie daj boże mogłoby niektórym przyjść do głowy, że lepiej może na niej się oprzeć.

Powiedzmy wyraźnie, w kraju takim jak Polska ludzie najczęściej praktycznie kierują się potoczną etyką świecką i tzw. zdrowym rozsądkiem – nie kierują się etyką katolicką, wybierają z niej to, co im odpowiada, nie myślą w kategoriach religijnych. Wiedzą, że nie wolno kraść, bo to złe, a ponadto można zostać ukaranym. Oczywiście wiedzą, że norma „nie kradnij” jest w Dekalogu, ale jest to zasada moralna uniwersalna (przynajmniej w wersji: „nie kradnij swoim bliskim”). Polska jest krajem na tyle laickim, że myślenie w kategoriach religijnych nie ma większego znaczenia, co potwierdzają zresztą także wyniki sondaży opinii publicznej.

Warto byłoby pociągnąć w debacie przedwyborczej temat republiki wyznaniowej, zobaczyć, co PiS chciałoby wprowadzić zgodnie z doktryną/ideologią Kościoła katolickiego. Przede wszystkim chciałoby podporządkować kościelnej ideologii wszystkie sprawy bioetyczne, związane z płcią i z małżeństwem. Pod rządami PiS nauczanie religii w szkołach będzie jeszcze bardziej kwitło, całkowicie pod dyktando Kościoła. Rozwijać się będzie kościelne szkolnictwo wyższe, które finansuje i finansować będzie budżet państwa (szkolnictwo wszystkich szczebli daje mnóstwo miejsc pracy dla ludzi Kościoła). Będzie przybywało w nieskończoność różnego rodzaju kapelanów i asystentów kościelnych, może np. w każdym oddziale wszystkich banków. Do prawa stanowionego przez organy państwowe będą inkorporowane przepisy prawa kościelnego !!!. Wielu polityków odwołuje się wprost do tzw. społecznej nauki Kościoła. Zauważmy, że nie jest to żadna nauka, tylko kościelna doktryna/ideologia dotycząca spraw społecznych i politycznych. Idzie tu więc o kierowanie się ideologią Kościoła, a nie jakąkolwiek nauką.

Za poparcie Kościoła PiS będzie musiał się odpłacać ciągłymi ustępstwami. Na horyzoncie jest właśnie republika wyznaniowa, katolicka. Istniała w latach 1990. partia – Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, ZChN – która miała początkowo w programie ustanowienie w Polsce państwa chrześcijańskiego, później to wykreśliła, bo nie chwyciło, partia nie notowała sukcesów i upadła. PiS chce państwo katolickie ustanowić po cichu, wprowadzić tylnymi drzwiami, nie umieszczając tego hasła w programie. To niewątpliwie sprytniejsza taktyka. Pisowi wydaje się, że w katolicyzmie i Kościele zyska mocne podstawy władzy na długo.

A może polska rzeczpospolita katolicka byłaby państwem i społeczeństwem lepszym niż obecnie? Można żyć złudzeniami, ale warto na jedno chociażby zwrócić uwagę. Istnieje państwo watykańskie, kościelne, katolickie, oparte na silnej władzy szefa, wręcz na zasadach absolutyzmu. I co? Pół biedy, że panuje tam wszechobecny kicz, kiczowate stroje, pantofelki, kiczowate obyczaje, kiczowata tzw. duchowość. Ale dzieje się tam wiele zła, któremu katolicyzm jak widać nie zapobiegł. Wysoki funkcjonariusz, arcybiskup Wesołowski okazał się pedofilem, nie brak afer korupcyjnych. Nie ma nic złego w stosunkach homoseksualnych, ale okazuje się, że w Kościele nie brak aktywnych homoseksualistów, co jest wskaźnikiem hipokryzji. Nie można skwitować tego wszystkiego stwierdzeniem, że to wyjątki, incydenty. Wspomnijmy też o przemożnej skłonności Kościoła do eksploatowania państw, w których Kościół działa, i do strzyżenia owieczek. Księża – mówi się – muszą przecież z czegoś żyć, nie ma się czemu dziwić.

Katolicyzm niczego nie naprawi ani nie poprawi. Gołym okiem widać, że państwa i społeczeństwa, które przeszły cywilizacyjny proces laicyzacji i budowane są na demokratycznie wybranych zasadach świeckości, prosperują lepiej niż te, w których religia i kościoły odgrywają wielką rolę.

Alvert Jann

* O Kościele, ateizmie i nauce piszę także w innych artykułach, ostatnio w: http://racjonalista.tv/dowod-na-nieistnienie-kogo/

O autorze wpisu:

30 Odpowiedź na “Komentarz do debaty przedwyborczej: Republika wyznaniowa”

  1. Ta debata to jakaś straszna farsa była. Merytoryczne dno. Rozmawiały dwie wiejskie przekupki. Ciekawe czy nie naruszono kodeksu wyborczego? Może ludzie powinni zaprzestać płacenia abonamentu? Jak widać są równi i równiejsi.

  2. Ja myślę jednak, że KK w Polsce odgrywa o wiele większą rolę w życiu publicznym niż cerkiew w Rosji. Nie zapominajmy, że tylko 3% Rosjan chodzi regularnie do cerkwi, natomiast do kościoła chodzi 40% Polaków.

  3. No ale jeżeli u nas porówna się okres PRLu gdy było państwo świeckie i obecny gdy mamy państwo wyznaniowe to zdecydowanie jest na korzyść dla państwa wyznaniowego. Dlatego nie można uogólniać, że państwo laickie jest zawsze dobre, a państwo wyznaniowe zawsze złe. No chyba że uważamy PRL za państwo wyznaniowe gdzie religią był marksizm-leninizm.

    1. Stary, ty znow zalatujesz PRL-em. Tego juz mało kto pamieta. Inne czasy, inne technologie, inna technika. Dzis nawet postkomunistyczne Chiny dobrze prosperuja, mimo ze religii maja jak na lekarstwo. To nie jest mecz miedzy panstwem bezwyznaniowym a panstwem wyznaniowym, tylko mecz miedzy panstwem swiatłym a ciemnym.
      Statystycznie w Europie i na swiecie jest kolosalna roznica miedzy panstwami swieckimi a wyznaniowymi. Na korzysc swieckich. Jak sobie Polacy urzadza własny grajdołek to Unii jest wszystko jedno. Ale kapitalistycznym inwestorom podoba sie wyznaniowy charakter montowni Europy. Mniejsze ryzyko, ze montownik sie zbuntuje, np. z powodu jałmuznanej płacy. W razie czego pojdze do koscioła i sie pomodli o lepsze zycie, zamiast sie zastanawic co jest nie tak.

  4. Bez przesady. Żyją jeszcze miliony ludzi którzy pamiętają PRL schyłkowy czyli lata powiedzmy 1970-1990. Natomiast wcześniejsze lata PRLu faktycznie mało kto pamięta.
    Postkomunistyczne Chiny się rozwijają, ale pytanie czy z punktu widzenia racjonalizmu Chiny są lepsze od katolickiej Polski? Ja tak nie uważam..
    No już bez przesady, że w religijnych krajach ludzie nie strajkują. Przecież np. we Włoszech strajki są praktycznie codziennie, podobnie w Grecji.

    1. Oczywiście. Choć i tak lepszy Niesioł, niż Kaczyński. Choćby przez to, że w sprawach takich jak in vitro głosował jednak wbrew nauce kościoła.

    1. Na pewno byliśmy w stanie więcej wytworzyć niż obecnie.Mieliśmy np. przemysł zbrojeniowy,lotniczy,włókienniczy ,wydobywczy czy budowa mieszkań których oddawano kilkakrotnie więcej niż obecnie . Obecnie w zasadzie jesteśmy z niedobitkami zakładów przemysłowych( z czego większość z nich zbudowana została w PRL). Zdecydowana większość energetyki też pochodzi z PRL i obecnie zaczyna się ona sypać ze starośc i braku inwestycji. Wtedy jak i teraz nie byliśmy w stanie wykorzystać osiągnięć własnych naukowców.

  5. Tak wiem w PRLu mieliśmy różnie przemysły, budowano też mieszkania w miastach. A na wsi ludzie jeździli furmankami po polnych drogach, nosili wodę w wiadrze i chodzili za potrzebą za stodołę. Takie to były osiągnięcia PRLu.
    Wystarczyło kilka lat sankcji USA i ten potężny gospodarczo i naukowo PRL upadł. Taka to była potęga.

    1. Drogi Wilku, nie piszę o PRL, piszę o czymś zupełnie innym. Oto tzw. kwintesencja: „Gołym okiem widać, że państwa i społeczeństwa, które przeszły cywilizacyjny proces laicyzacji i budowane są na demokratycznie wybranych zasadach świeckości, prosperują lepiej niż te, w których religia i kościoły odgrywają wielką rolę”.

  6. Ale w warunkach polskich państwem laickim był PRL, więc ludzie siłą rzeczy porównują obecne państwo wyznaniowe do laickiego PRLu. Inna sprawa czy faktycznie PRL był państwem laickim, czy może jednak wyznaniowym z religią panującą marksizmem-leninizmem. Natomiast w powszechnym odczuciu PRL jest odbierany jako państwo laickie, bo nie było wtedy religii w szkołach, karano milicjantów za chrzest dziecka czy służby państwowe zabijały księży np. Popiełuszkę.

  7. „Katolicyzm niczego nie naprawi ani nie poprawi. Gołym okiem widać, że państwa i społeczeństwa, które przeszły cywilizacyjny proces laicyzacji i budowane są na demokratycznie wybranych zasadach świeckości, prosperują lepiej niż te, w których religia i kościoły odgrywają wielką rolę.”
    Nie, najlepiej prosperuja te panstwa, ktore najszybciej zalapaly sie na rewolucje przemyslowa (jedna i druga i trzecia), ktore nie zostaly dotkniete przez socjalizm – porzucenie naturalnego sposobu gospodarzenia, czyli rynku i ktore po prostu mialy inteligentne przywodztwo. Rownie dobrze w tych krajach mogly sie utrzymac obyczaje rodem z Arabii Saudyjskiej i nadal bylyby tak bogate.

  8. Dzisiejsza debata to również dno. Szydło i Kopacz wyuczyły się chyba na pamięć tego co mają powiedzieć, bo na mówienie ludzkim głosem to nie wyglądało. Potem się dziwić że takiemu Korwinowi poparcie rośnie.

  9. W Polsce katolicyzm poprawił choćby drogi czy nawet do pewnego stopnia kolej. Przecież to katolicka PO zbudowała 2000 km autostrad i dróg ekspresowych, a w laickim PRLu były wąskie i dziurawe drogi. Katolicka PO kupiła Pendolina, a w PRLu jeździły śmierdzące pociągi z dziurami w podłodze zamiast WC.

    1. Tak długo jak mieli katolickie junty to siedzieli przy swieczkach. Wraz z PiSem grozi nam salaryzacja Polski, całe szczescie, ze tylko na 4 lata. A nie jak w Portugalii przez 36 lat (Salazar). Co ciekawe Salazar tez był starym kawalerem, i zył w celibacie, ale adoptował dwojke dzieci. Gdyby PiS doszedł do władzy to byłoby zarowno nieciekawie i ciekawie. Rządy PiSu rozbujały by polityczne wahadło.

  10. W odpowiedzi Heisenbergowi: Idzie mi nie tylko o gospodarkę, rewolucje technologiczne i aparat państwowy, ale o warunki i jakość życia. Lepiej żyć w społeczeństwie świeckim, liberalnym, niż w religijnym, ale oczywiście może komuś bardziej odpowiadać reżim religijny – nie namawiałbym jednak naszych obywateli na tę opcję, a trochę nam grozi.
    Co do gospodarki, rozwoju techniki, państwa, to religia nie wywiera wpływu pozytywnego. Znana teza Maxa Webera, że to protestantyzm walnie przyczynił się do rozwoju kapitalizmu i gospodarki, nie jest prawdziwa. Weber stworzył tę teorię szukając argumentów przeciw socjalizmowi i marksizmowi, sam pochodził z rodziny protestanckich przemysłowców. Jego oponenci wskazują na czynniki inne niż religia, związane z osłabieniem wpływów religii. W szczególności na zachodzie rozwój gospodarczy w drugiej połowie XX w. wyraźnie skorelowany jest z osłabieniem religii (osłabienie religii i kościołów to jeden z najwyraźniejszych i najdonioślejszych trendów w tych krajach). A nie jest to zgniły zachód, tylko kwitnący, atrakcyjny kulturowo, pełen dynamizmu (osłabienie PKB to nie wszystko, rozwijane są nowe technologie, Chiny nie stanowią realnego zagrożenia ), chociaż nie wszystko wszystkim musi się podobać, mi też.

  11. Alvert ma racje piszac ze swieckie demokracje w Europie
    presperuja lepiej niz katolicie republiki.
    PRL byl przykladem chorego systemu a nie swieckiego panstwa. Tak jak Stalin byl patologicznym dyktatorem a nie przykladem ateisty.
    Przykladem swieckiego panstwa jest USA gdze istnieje konstytucyjna sciana dzielaca kosciol od rzadu.
    Ta sciana ma przecieki ale nie bylo wypadku aby kosciol
    byl finansowany z budzetu rzadu. W szkolach publicznych nie uczy sie religii.Sa prywatne szkoly religijne finansowane przez wyznawcows roznych religii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 × 3 =