O co tak naprawdę chodzi zwolennikom płaskiej Ziemi?

Oto jeden z ciekawszych filmów w sieci przedstawiających argumenty lub może raczej „argumenty” na rzecz płaskiej Ziemi:

 

Pełno w nim uwag natury przyrodniczej, których tak naprawdę jako nie-przyrodnik nie jestem w stanie zweryfikować. Doświadczenia przeczące kulistości ziemi (budowle, które powinny zniknąć za horyzontem, ale nadal są widoczne), uwagi o niepotrzebnej spirali jaką robi startująca rakieta, która według autorów filmu nie leci w kosmos, bo kosmos przecież jest wytworem wyobraźni „zawodowych marnotrawców pieniędzy” z NASA, RASA i ESA. Dlaczego katedrę która jest tylko niecałe 200 m npm, widać ze statku znajdującym się na oceanie – nawet nie wiem czy ją widać. Czy radary śledzą ruch samolotów na półkuli południowej jedynie fragmentarycznie, co umożliwia według autorów filmu zaprzeczanie temu, że południowa półkula jest bardziej rozszczepiona bo zbliża się do antarktycznej granicy świata, cóż nie wiem tak naprawdę jak działają radary, mogę tylko przypuszczać, że ludzie znający się na rzeczy mogą się nieźle uśmiać, ale ja sam jako Piotr Napierała tego nie zweryfikuję za bardzo, prawda?

 

Są jednak w filmie argumenty, które jestem w stanie zweryfikować jako zwykły obywatel i/lub znawca historii i polityki. Jest w filmie argument, że z Kapsztadu w RPA do Auckland w Nowej Zelandii leci się zwykle przez Dubaj przez 37 godzin, ponieważ tak naprawdę Dubaj leży w połowie drogi między nimi, a odległość to właśnie około 30 tysięcy kilometrów. Jedynie przy założeniu kulistości ziemi z Auckland do Kapsztadu jest około 12 tysięcy km, a wyprawa do Dubaju to niepotrzebna dewiacja na północ niepotrzebnie przedłużająca lot. Autor filmu mówi, że nie ma lotów krótszych niż 37 godzin z tego właśnie powodu. Nieprawda. Poszperałem minutę i znalazłem ten oto lot i to z przesiadkami – czas lotu 22 godziny.


flat_earth



Na co liczyli autorzy filmu? Przecież to akurat każdy może sprawdzić tak jak ja. I czemu tak się dziwią, że lot czasem się przedłuża wobec inkluzji Dubaju? Nie przyszło im do głowy, że roponośni miliarderzy z Dubaju po prostu chcą mieć udział w lotach, a wiele osób lata tam do pracy? Osobiście znam dwie osoby, które pracowały w Dubaju, a ani jednej, która pracowała w Auckland czy Kapsztadzie. Autorzy filmiku trochę się zabezpieczają przed krytyką pisząc, że wcale nie są na 100 procent przekonani, że ziemia jest płaska, ale uważają, że każdy z ich argumentów jest przynajmniej wart rozważenia, jednak przy polityce robią kolejny błąd. Ich zdaniem traktat antarktyczny z 1961 roku, zakazał eksploatacji Antarktydy ponieważ tam Ziemia się kończy… Autorom nie chce się wierzyć, że chciwość ludzka zaakceptowała to, żeby nie eksploatować Białego Kontynentu. Nie pamiętają, że traktat podpisano w czasie zimnej wojny i chodziło głównie o nieeksploatowanie zbrojne, i że złoża Antarktydy jakkolwiek mogą być bogate są przysypane kilometrami wiecznej zmarzliny, stąd ich wydobycie to nie taka prosta rzecz. No i jeszcze jedno. Antarktyda nie należy do żadnego państwa wprost, ale pretensje terytorialne są, i bazy różnych państw tam się znajdują, tak więc Antarktyda jest eksploatowana. Dziwi mnie to, że ruch płaskiej ziemi zwykle uważa, że kosmos został wymyślony, a dawniej uważano, że Ziemia jest naleśnikiem zawieszonym w kosmosie.

 

Czemu nagle kosmos zaczął być wymyślany? Pod koniec filmu dowiadujemy się, że celem wymyślenia kosmosu poza marnowaniem kroci na NASA było poddanie ludzkości dyktatowi naukowców i ateizacja oraz nihilizacja. Skoro Ziemia nie jest już w centrum, to człowiek i jego więź z bogiem nie jest już wyjątkowa, zaś autorytet naukowca jako tego, który rzekomo wie, że kosmos nie istnieje, ale czerpie zyski z podtrzymania wiary weń, faktycznie jest nienaruszalny. W porządku, tylko że… kosmos wcale nie musi być wymyślony, by Ziemia była ważniejsza – wystarczy by był… mniejszy, a istnienie boga budzi wątpliwości nawet bez jakiegokolwiek wspomnienia o kosmosie. W traktatach Diderota i Holbacha z XVIII wieku jest mowa tylko o geologicznych ruchach Ziemi, a niepotrzebującej Stwórcy prazupie wystarczy Słoneczko – niezależnie gdzie się ono znajduje, zaś autorzy filmu oczywiście nie zaprzeczają istnieniu Słońca tylko jego położeniu. Tak więc naturalistyczna koncepcja początków życia na Ziemi ma się równie dobrze przy uwzględnieniu wszystkich założeń jakie poczynili autorzy filmu. Zabawne prawda? Epikurowi też rozmiar kosmosu nie był potrzebny by być sceptycznym.

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

37 Odpowiedź na “O co tak naprawdę chodzi zwolennikom płaskiej Ziemi?”

  1. Czemu nagle kosmos zaczął być wymyślany?

    I gdzie do diabła jest Słońce jeśli nie w kosmosie? Czasami włączę podobny filmik. Był jeden o Księżycu, który jest wewnątrz pusty i w ogóle to zostawili go kosmici, to była ich baza. Do odgadnięcia pozostaje jedynie, czy naprawdę chodzą po tej Ziemi aż tacy idioci, którzy w to wierzą, czy ktoś robi to, by sprawdzić ilu idiotów w to uwierzy?

    1. Niestety, wszelki możliwy rodzaj głupoty znajdzie chętnych wyznawców. Jedyne pytanie, to ilu ich jest dla danego szaleństwa. Co ciekawe, również ludziom z pozoru wykształconym zdarza się pielęgnować po części poglądy, których nie powstydziłby się średniowieczny niepiśmienny chłop.

    2. Ostatnio mój nauczyciel udostępnił na Facebooku film Płaskoziemian z dopiskiem "kontrowersyjny temat. Polecam obejrzeć do końca." Jak patrzyłam drugi raz, to już tego nie było, ale niesmak pozostaje… 

  2. To i Ruscy muszą brać udział w spisku, a nie tylko NASA, bo też w ten rzekomy kosmos latali i mają stacje kosmiczne. A Norweg Borge Ousland musiał widzieć krańce Ziemi, skoro przeszedł w poprzek przez Antarktydę.

  3. W stowarzyszeniu Płaskiej Ziemii chodzi o to aby zdenerwować paru gości i mieć z tego radochę. Kiedyś mój znajomy popisywał się przed dziewczyną swoją wiedzą. Postanowiłem go "wkurwić" i przytaczałem argumenty na rzecz Płaskiej Ziemii, błędności teorii ewolucji itp. Doskonale się przy tym bawiłem.

  4. Także obejrzałem ten filmik. Żart czy nie żart, sposób argumentowania skojarzył mi się z innymi produkcjami dotyczącymi spiskowych teorii. Z pozoru całkiem rozsądna argumentacja okraszona wieloma znakami zapytania, niejako dającymi słuchaczowi możliwość samodzielnego wyciągania wniosków. Płaska ziemia wydaje się czymś bardzo absurdalnym, więc odnalezienie jednego przekłamania wystarczy, aby cały materiał uznać za nonsens lub dowcip, jednak w przypadku innych teorii spiskowych, na przykład szczepień odkryte, pojedyncze przekłamania nie mają już takiej siły obalającej i stają się wybaczalne – być może te dwie, trzy rzeczy nie są prawdziwe, ale reszta wygląda przecież wiarygodnie. .

     

    Zacząłem się nawet zastanawiać, czy ten właśnie film nie ma walorów edukacyjnych, czy ktoś, kto wierzy w szczepionkowe spiski,  wewnętrzny zamach na WTC, sztuczne mgły itd.  po tym filmiku jednak nieco zrefelktuje się, bo to ten sam rodzaj argumentowania. A przynajmniej można ten materiał wykorzystać ukazując zasady konstruowania i działania teorii spiskowych.

  5. Lepsi są ci od wklęsłej Ziemi:

    innemedium.pl/wiadomosc/krotka-analiza-niebocentryzmu-podstawie-dostepnych-w-internecie-materialow

    matryks.blogspot.com/2009/07/swiat-do-gory-nogami-teoria.html

  6. Mój kolega, całkiem rozsądny człowiek, swego czasu zaczął mnie "nawracać" na płaskoziemizm. Myślałem na początku, że żartuje, ale bardzo poważnie do tego podchodził. Spotkałem się z nim po jakimś czasie i gość dalej trwa przy "teorii" płaskiej Ziemi. Jest w stanie podać sporo "dowodów". Nie da się z nim normalnie o tym rozmawiać. Gość całkowicie odleciał. Nie przemawiają do niego żadne argumenty. Twierdzi, że jestem zaślepiony przez tych, którym należy na trzymaniu ludzi w nieprawdzie.

  7. Jeszcze lepsze było tłumaczenie tej laski ze strony jezusnonstop .

    Jak działa internet ? Po kablu .

    A GPS? Po kablu wpuszczonym w ziemię .

    A fale radiowe? Nie ma czegoś takiego.

    A jeżeli ziemia jest płaska to dlaczego oceany nie wylewają ?

    Bo dookoła płaskiej ziemi jest mur z lodu .

    Wyłam ze śmiechu ! 

  8. Dwa razy próbowałam wpisać komentarz. Jeden jakiś nieopatrzny ruch (najlepsze, że nie wiem nawet jaki) i się skichało. Nagle pojawił mi się artykuł P. Napierały z czcionką w rozmiarze XXL. I tyle mojego 🙁

    Trzeci raz już mi się nie chce wypróbowywać dobrodziejstw edytora, więc w telegraficznym skrócie.

    1. Ten naukowy spisek to kooperacja nie tylko naukowców, ale i innych drani, jak Gagarin, czy Armstrong, o Hermaszewskim nie wspomnę, którzy sie też uparli przy kulistości. I to kooperacja ponad wszelkimi podziałami, nawet wbrew zimnej wojnie. Jakieś fotomontaże globu nawet wyprodukowały niecnoty.

    2. Jak ktoś pragnie się rozerwać w tym klimacie to proponuję twórczość własną niejakiego Roberta Gentry.

    3. Przy całym dobrodziejstwie Internetu, niestety i cudactwa dostały do łapek potężne narzędzie, a ich majaki rozprzestrzeniają się z siłą corega tabs. Specjaliści zajęci swoją pracą nie mają czasu, by prostować te wszystkie banialuki. Tym bardziej, że w miejsce jednego absurdu tworzą się momentalnie następne w postępie geometrycznym. Rosną, jak drożdże. Zalew badziewia w Internecie jest porażający, że tak Macierewiczem polecę.

    4. Ten zalew Daenikenowców i sp. z o.o., jak ich nazywam jest niebezpieczny, gdyż faktycznie laikowi trudno często zweryfikować podawane "rewelacje". Mniej sceptyczni są naturalną pożywką tego rozrastającego się fenomenu.

     

    1. Ależ Pani nic nie rozumie! Ludzie po to wypisują aby zdenerwować takie osoby jak pani i mieć z tego radość że wyprowadzili Panią z równowagi 😀

      1. Drogi Panie.
        Niestety nie podzielam Pańskiego hurra optymizmu, że to tylko zgrywusy.
        Niestety większość wypisujących takie nonsensy: ID, „leczenie raka za pomocą witaminy C”, „dieta Kwaśniewskiego remedium na wszystkie bolączki tego świata”, „zbawienna moc urynoterapii”, „Men in Black jako dowód na kolonizację Ziemi”, „starożytni astronauci w świetle zakazanej archeologii”, czy „mit ocieplenia klimatu w kontekście cyklów Milankovicia”, wierzy w nie bezgranicznie.

        Choć słyszałam o wesołku, który dla jaj wkręcał nawiedzonego. Podawał się za jednego z pracowników przy budowie tunelu pod kanałem La Manche, który znalazł tam dowody na zaginioną wysokozaawansowaną starożytną cywilizację. Po czym naturalnie wszystko utajniono, a jego pozbawiono dewizowego zajęcia i zrujnowano mu świetlaną karierę.

  9. Olrob ma rację

    To są tacy sami hepeningowcy/parodyści, jak wyznawcy potwora spagetti.

    Chcą albo prowokować, albo się bawić w wyszukiwanie pozornych paradoksów.

    .

    Kulistość ziemi jest i była powszechnie przyjmowaną oczywistością od ponad 2 tysięcy lat.

  10. „Skoro Ziemia nie jest już w centrum, to człowiek i jego więź z bogiem nie jest już wyjątkowa”
    .
    Żeby Ziemia była w centrum musi być kulą.
    Płaska ziemia musiałaby być gdzieś na spodzie, a nie w centrum.
    W geocentrycznym modelu ziemia jest kulą.

  11. Swiat jest pelen ciekawych problemow ktore warto studiowac i dyskutowac. Problem plaskiej ziemi nie jest jednym z nich.Ogladanie filmu i dyskusja o plaskiej ziemi jest potezna strata czasu i tylko ludzie nie majacy zadnego rozsadnego zajecia moga delektowac sie takimi bzdurami.Lepiej chodzic na koncerty zywego Elvisa Presley albo pojechac do Szkocji ogladac potwory zyjace w jeziorach.

    1. Te słowa w ustach autora kilku tekstów o niebie i nieśmiertelnej duszy…
      🙂
      Tutaj jest dyskutowane pewne zjawisko psychologiczne i socjologiczne, a nie płaska ziemia.
      Teorie spiskowe są realnie istniejącym faktem, mającym coraz silniejszy wpływ np. na wyborców w zachodnich demokracjach, a zatem pośrednio na bieg historii.

    2. Skoro portal ma w nazwie racjonalizm, to nie widzę nic niestosownego w zajmowaniu się, choćby nabijaniem się z takich teorii. Jest wiele takich, które należy regularnie wyśmiewać, podobnie jak religie. Może racja co do takich absurdów jak ten o o płaskiej Ziemi, tu stuknięcie w czoło wystarcza i szkoda ,czasu I nikt nie mówi by tego słuchać regularnie, ale zobaczyć choć parę minut, by mieć świadomość takiego zjawiska, takich zachowań ludzkich. Bzdury też są stopniowalne. Czary, mary i zaprzeczanie widocznym faktom to ciut coś innego niż teorie np. z kosmitami w tle. Ci nie wymagają wiary w cuda, ani obalania nauki.

    3. Panie Januszu z całym szacunkiem dla Pana.
      Nie chodzi przecież w tej dyskusji o reklamę takich ruchów, tylko o obnażenie głupoty tychże. A to, moim zdaniem, winno być istotne dla racjonalistów.

      Bezsprzecznie. Są sprawy ciekawsze. Jednakże bagatelizowanie zjawiska, o którym traktuje ta publikacja może się zemścić. W tym lekceważenie go przez środowiska naukowe, choć jak wcześniej wspomniałam, zdaję sobie sprawę, że akademicy są pochłonięci pracą naukową.
      Niestety przez zaniedbania, bądź omijanie tematu, jako niegodnego naukowych umysłów, dochodzi do sytuacji, gdy takie pseudoteorie i pseudonauka rozwijają się nieskrępowanie w nurcie równoległym. Natomiast dzięki Internetowi ich upowszechnianie staje się dziecinnie proste.

      Przywołam dwa przykłady. Pierwszy to wymieniona już przeze mnie nowa odsłona kreacjonizmu, czyli Inteligentny Projekt. Zaczyna się owa pseudoteoria szerzyć wśród studentów amerykańskich uczelni niczym zaraza. W Europie do upowszechnienia ID przyczynił się Turek Adman Oktar, używający pseudonimu Harun Yahya. Nie miałby tak z górki, gdyby nie Internet.
      Naukowcy już zaczynają się niepokoić intensywnością tego frontu.

      Innym przykładem jest, też wymieniony przeze mnie wyżej, Erich von Däniken. Ten ostatni nie posiadał na początku dostępu do sieci, ale mógł bez przeszkód szerzyć swoje fantasmagorie przez dziesiątki lat. Pierwsza publikacja ukazała się w 1968 roku. Dopiero, gdy był już na niemal wszystkich ustach, oficjalna nauka dostrzegła zbudowany przez niego potencjał. I dopiero wtedy naukowcy uznali, że należy dać odpór szerzonym przez EvD nonsensom. W Polsce ukazała się np. praca zbiorowa pt. „Z powrotem na Ziemię. Spór o pochodzenie cywilizacji ludzkich”. Tyle, że Däniken stał się już dla wielu mentorem i przykładem godnym naśladowania. Obecnie wykwit Sithenów, Hancocków, Cremo-podobnych, etc jest dla racjonalnego umysłu niczym koszmar z ulicy Wiązów.
      Co ciekawe. Ateizm nie chroni przed zanurzeniem się w oparach absurdu, czego przykładem ruch raeliański, zdobywający sobie wśród tej grupy spory poklask.

      Brak reakcji na działalność takich osób może się zemścić. Tak jak już się mszczą zaniedbania z ID. Co prawda coraz więcej ukazuje się publikacji, zarówno przedstawiających przystępnie TE, jak i obnażających manipulacje orędowników Inteligentnego Projektu. Odnoszę jednak wrażenie, że reakcja wynikła głównie z próby przekroczenia przez zwolenników ID Rubikonu i wejścia do placówek dydaktycznych.
      Tymczasem propagatorzy innych pseudoteorii na razie nie mają takich ambicji. Gdy obrosną w piórka… Kto wie, czy my, albo nasze dzieci nie będziemy świadkami powtórki z procesu w Dover 2005 roku, tyle, że z inną pseudonauką w tle.
      Pozdrawiam.

    1. Wydaje mi się, że są tutaj dwie sprawy: (1) same pseudoteorie i (2) opis zjawiska pseudoteorii.
      .
      Pierwsza z nich to swego rodzaju wiara w pseudoteorie (płaską Ziemię, młodą Ziemię, kreacjonizm, antyszczepionkizm, porwania przez UFO, budowa piramid przez kosmitów, urynoterapia, homeoterapia, leczenie nowotworów przez pocieranie kamieniami itd). Zajmowanie się nimi w sensie wyznawania pseudoteorii — to strata czasu. To coś w stylu fascynowania się serialem ,,Klan” czy innym telewizyjnym tasiemcem. Tutaj zgadzam się z Januszem Kowalikiem. Na świecie jest tyle rzeczywistych tajemnic do zgłębienia, że zajmowanie się absurdami to strata czasu. Pseudoteorie w żaden sposób nie ułatwiają nam zrozumienia świata.
      .
      Druga sprawa to opis zjawiska pseudoteorii. Zarówno na poziomie indywidualnym (od strony psychologii) i na poziomie społecznym (socjologicznym). Co powoduje, że całkiem rozsądni ludzie są wyznawcami teorii pustej Ziemi? Co powoduje, że ludzie ulegają psychozie antyszczepionkowej? To szalenie interesujące i pouczające. Badanie tych mechanizmów poprawia nasze rozumienie świata. Tym bardziej obecnie, gdy prądu antynaukowe przybierają na sile.
      .
      To rozróżnienie jest podobne do różnicy między religią i religioznawstwem. Uczestnictwo w nabożeństwach, modłach, czuwaniach, adoracjach — to strata czasu (no chyba, że to na kogoś działa terapeutycznie albo z tego zrobił sobie sposób na zarobek). Z kolei religioznawstwo to zupełnie co innego. Opis religii, socjologia i psychologia religii, to jest nawet ciekawe.
      .
      (cytat) Dla mnie stratą czasu panie Kowalik jest matma. (koniec cytatu)
      .
      Matematyka to jedyny sposób, który racjonalizuje i systematyzuje nasz sposób myślenia. Matematyka wymaga dokładności, ścisłości, logicznego myślenia. Matematyka wymaga dowodu każdego twierdzenia. Tu nie da się coś powiedzieć na piękne oczy, bo mi się tak wydaje. Matematyka nie zna pojęcia autorytetu. Tu musi być dowód czarno na białym, a nie że tamten lub siamten tak powiedział. Bez matematyki nie powstałaby żadna cywilizacja ludzka.
      Można nie lubić matematyki. To nawet jest powszechne : – ) Ale twierdzenie, że matematyka jest stratą czasu, jest nie do obrony.

  12. A ja myślałem że to trolling, myśląc „nikt nie może być aż tak głupi”… No ale skoro ludzie wieżą w scjentologię czy illuminatti.

  13. To nie jest parodia i dlatego właśnie jest to ciekawe. Pokazuje jak daleko można wykrzywić rzeczywistość. To nie aż takie trudne – wystarczy zanegować metodę naukową i zaproponować alternatywę – oni mają zetetyzm czyli koncepcję że świat jest dokładnie taki jaki widzimy i że nasze zmysły zawsze pokazują czy sugerują prawdziwy obraz rzeczywistości. Płaskoziemianie to tacy audiofile poznania – po prostu są przekonani że widzą lepiej, mówiąc na przykład że ziemia wydaje się okrągła na zdjęciach satelitarnych dla niewytrenowanego oka. To, gdzie był satelita jak robił zdjęcie pozostaje bez odpowiedzi, ale w takim 'systemie’ myślenia każdą odpowiedź da się wygenerować. Co ciekawe prezydent FES wierzy w globalne ocieplenie, nie ma problemu z Darwinem i nie uważa, że 9/11 to robota CIA.

  14. -Najlepszą metoda na takich przygłupów, byłoby wystrzelenie ich w kosmos, który według nich nie istnieje. Po kilkakrotnym okrążeniu Ziemi zapytać, czy coś dotarło. jesli nie, to wysadzić na orbicie.
    😉

    1. Odpowiedzą ci że to był spisek by ich przekonać i wcale nie byli w kosmosie tylko w maszynie z wirtualną rzeczywistością która ma ich przekonać że to za oknem to kosmos. 😉

  15. -> TAMARA [cyt.]

    "Przywołam dwa przykłady. Pierwszy to wymieniona już przeze mnie nowa odsłona kreacjonizmu, czyli Inteligentny Projekt. Zaczyna się owa pseudoteoria szerzyć wśród studentów amerykańskich uczelni niczym zaraza. W Europie do upowszechnienia ID przyczynił się Turek Adman Oktar, używający pseudonimu Harun Yahya. Nie miałby tak z górki, gdyby nie Internet.
    Naukowcy już zaczynają się niepokoić intensywnością tego frontu.

    Innym przykładem jest, też wymieniony przeze mnie wyżej, Erich von Däniken. Ten ostatni nie posiadał na początku dostępu do sieci, ale mógł bez przeszkód szerzyć swoje fantasmagorie przez dziesiątki lat. Pierwsza publikacja ukazała się w 1968 roku. Dopiero, gdy był już na niemal wszystkich ustach, oficjalna nauka dostrzegła zbudowany przez niego potencjał. I dopiero wtedy naukowcy uznali, że należy dać odpór szerzonym przez EvD nonsensom. W Polsce ukazała się np. praca zbiorowa pt. „Z powrotem na Ziemię. Spór o pochodzenie cywilizacji ludzkich”. Tyle, że Däniken stał się już dla wielu mentorem i przykładem godnym naśladowania. Obecnie wykwit Sithenów, Hancocków, Cremo-podobnych, etc jest dla racjonalnego umysłu niczym koszmar z ulicy Wiązów.
    Co ciekawe. Ateizm nie chroni przed zanurzeniem się w oparach absurdu, czego przykładem ruch raeliański, zdobywający sobie wśród tej grupy spory poklask.

    Brak reakcji na działalność takich osób może się zemścić. Tak jak już się mszczą zaniedbania z ID…."

     

    Uważa Pani, że ID to absurd? No to skąd w takim razie wzięła się informacja w materii nieożywionej – podpowiedź – zawartość RNA, DNA. prosze podejść do tego racjonalnie a nie na gruncie swojej niewiary.

    Dokładnie tak samo jak książka się sama nie napisze – samo nie powstanie DNA. Choćby minęło i 100 miliardów lat ponieważ prawdopodobieństwo zajścia takiego zdarzenia w naszym Wszechświecie jest po prostu niemożliwe – tak skrajnie mała jest to wartość gdy już zdarzenie o prawdopodobieństwie 1/10^50 nie zdarzy się bez względu na ilość czasu do dyspozycji (Emile Borel)

    Na koniec cytat z F. Hoyle który mówi o najprostszej formie życia – nie o człowieku:

    "Prawdopodobieństwo utworzenia życia z materii nieożywionej jest
    liczbą z 40 tysiącami zer po niej. To wystarczy, by pogrzebać
    Darwina i całą teorię ewolucji. Nie było żadnej zupy kwantowej, ani
    na tej planecie, ani na żadnej innej, a skoro początki życia nie były
    przypadkowe to musiały być produktem celowo działającej
    inteligencji."

     

  16. Mój manifest w obronie WYZNAWCÓW TEORII PŁASKIEJ ZIEMI!

    Około roku temu, "buszując" w internecie, trafiłem na strony na których argumentując to w wieloraki sposób, autorzy przekonują, że ziemia jest płaska a wszystkie informacje o rzekomej kulistości Ziemi to kłamstwo NASA, masonerii i jeszcze kilku innych ugrupowań. Przez dłuższy okres czasu, moje niedowierzanie w to co widziałem i czytałem skutkowało próbami przekonywania ich do "nieco innej" interpretacji odwiecznej wiedzy i buntowałem się przeciwko szerzeniu "antywiedzy" a ręce same rwały się do klawiatury aby sprowadzić ich na "właściwą drogę". Aż do dziś kiedy doznałem olśnienia :-). Dlaczego? – bo zrozumiałem dlaczego oni z takim uporem głoszą swoje poglądy.

    Matka natura na szczęście dla nas wszystkich, doszła do wniosku, że tworzenie identycznych "klonów" nie ma najmniejszego sensu i każdą istotę na ziemi obdarowała w mniejszym lub większym stopniu, wieloma cechami których umiejętność wykorzystywania w każdym z nas jest inna.
    Czy będąc osobą praworęczną będziesz na siłę przekonywać osobę leworęczną do "zmiany ręki" – bez sensu i jeszcze można dostać po pysku. Tak jest i w tym przypadku a różnica polega tylko na tym, że to co cechuje WTPZ jest to całkowity brak wyobraźni przestrzennej. To są najzwyczajniejsi ludzie na świecie. Jedynie ich umysły próbują sprowadzić wszystko, czego nie mogą doświadczyć bezpośrednio, do dwuwymiarowej płaszczyzny. Oczywiście doświadczają oni przestrzeni. W końcu siedząc w pokoju widzą jego długość, szerokość i wysokość. Idąc klatką schodową mają świadomość przemieszczania się w przestrzeni z tym tylko że te doświadczenia wynikają z ich codziennego życia i umysł akceptuje tą "przestrzeń". Kiedy jednak dochodzi do konieczności zmierzenia się z "przestrzenią na wielką skalę", której nie mogą "dotknąć", umysł podświadomie broni się przed taką interpretacją i nakazuje sprowadzenie tego do dwóch wymiarów. Podświadomość nie dopuszcza do głosu żadnych racjonalnych argumentów. Po części wynika to z niewiedzy ale wyobraźmy sobie jak wielka jest to siła skoro nawet codzienny widok słońca chowającego się za horyzontem tłumaczą perspektywą a tej doświadczają na co dzień. Swoją drogą skoro to perspektywa, słońce powinno być coraz mniejsze a nikt z WTPZ nie może wytłumaczyć dlaczego zachodzące słońce jest pozornie większe od tego widocznego w dzień. Kiedy idę długą i prostą ulicą nie zastanawiam się nad tym że poruszam się po okręgu. Mógłbym sam powiedzieć "idę po płaskim terenie". Dopiero świadomość jak wielki jest to okrąg może uzmysłowić prawdziwy tor poruszania się. Spróbujcie spojrzeć w ten sposób na argumenty WTPZ a przekonacie się sami, że pamiętając o braku wyobraźni przestrzennej, można im to wybaczyć. Grono osób które głoszą płaską ziemię wszem i wobec jest w końcu mocno ograniczone i na szczęście nie grozi nam epidemia PZ. Prawdopodobnie żadna z tych osób nie zadziwi świata w żadnej dziedzinie związanej z naukami ścisłymi, wszak tutaj podstawą jest matematyka a ta jak najbardziej wymaga wyobraźni przestrzennej ale może doczekamy się nagrody nobla z literatury, której zdobywca powie "ZIEMIA JEST PŁASKA". 🙂

     

  17. Czy ktos wytlumaczy. Helikopter.unoszcy. sie (bez poruszania w zadnym kieruku) nad ziemia przy ziemi wirujacej wokol wlasnej osi powiecmy przez godzine czy powinien wyladowac w miejcu startu ?czy samolot lecacy w przeciwnym kirunku obrotow ziemi 800km!h pokona dystans 800km przez godzine czy wiecej moze ktos sie znajdzie i odpowie 

    1. Zarówno Samolot jak i Helikopter jak i Czlowiek czy Ptak pozostaja caly czas w zwiazku z ziemia gdyz stanowia ten sam inercyjny uklad odniesienia. Czyli predkosc obrotowa ziemi, ktora jest stala, nie wplywa na ruch tych obiektow – jest to zgodne z pierwsza zasada dynamiki.

      A teraz prostszym jezykiem – jadac pociagiem mozesz podskoczyc i wcale nie rozkwasisz sie o sciane, pociag nie ucieknie ci spod nóg. Dzieje sie tak ze mimo "oderwania sie" od pociagu nadal poruszasz sie z ta sama predkoscia z ktora poruszal sie pociag. Wez kolege i rzucajcie do siebie pilka w tym pociagu – niewazne w ktora strone podajecie pilke ruch pociagu na nia nie wplynie (pod warunkiem ze jest to ruch jednostajny nieprzyspieszony czyli pociag nie przyspiesza ani nie zwalnia). Jezeli rzucisz pilka w kierunku ruchu pociagu nie zacznie ona leciec z predkoscia 100 km/h tam samo jak pilka rzucona w przeciwnym kierunku nie spadnie od razu na podloge bo musi "pokonac" predkosc pociagu. Wszystko odbywa sie w tym samym inercyjnym ukladzie odniesienia. Dokladnie tak samo jest z Ziemia. 

       

      A na marginesie – skonczcie prosze z gadaniem ze ziemia obraca sie z predkoscia 800 czy 1500 km/h. Ziemia wykonuje jeden obrot na 24h, predkosc jest bez znaczenia. Mowienie o bezwzglednej predkosci tylko maci w glowach jaka to niesamowita sila odsrodkowa musi byc kompensowana zeby ziemia nas nie zrzucila do kosmosu i inne tego typu bzdury. W ramach testu mozecie pomoczyc tenisowa pilke woda. Nastepnie zacznijcie ja obracac z predkoscia jednego obrotu na 24 godziny. Zauwazcie jak "wielka" sila odsrodkowa bedzie wygenerowana…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć × cztery =