Prawa zwierząt. Piotr Napierała i Jacek Tabisz

 

Choć obydwaj rozmówcy cenią zwierzęta i są przeciwni zadawaniu im niepotrzebnego bólu, ta szczera rozmowa pokazuje wielopłaszczyznowość kwestii ochrony praw zwierząt. Nawet jeśli chcemy pomagać zwierzętom, jak się okazuje, nie ma tu wcale oczywistego punktu widzenia. A może wy rozstrzygniecie wątpliwości na jakie natrafili nasi rozmówcy? Zachęcamy do dyskusji pod materiałem, najlepiej na stronie racjonalista.tv

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

49 Odpowiedź na “Prawa zwierząt. Piotr Napierała i Jacek Tabisz”

  1. W katolickim kraju, z nieszkodliwymi hipokrytami, najpierw trzeba zadbac o uczucia religijne zwierząt. Ja bym wytoczył proces za obraze uczuc religijnych delfinowatych wielorybow. Wieloryby zebrały sie na msze w zatoce, a religianci wyrzneli je, bo tak mowi im ich religia.

    Pilot Whale Slaughter In Faroe Islands:
    https://www.youtube.com/watch?v=zjImKtOgfzU

  2. religianci?
    Jak raz zalinkował pan film nakręcony w jednym z najbardziej zateizowanych krajów świata…
    Japonia, gdzie podobne praktyki są powszechne, też należy do tych najbardziej zlaicyzowanych.

    1. Ha, ha, bo dla mnie religiant to kazdy z popapranym, i jak to mowią watykanczycy, nieuporządkowanym, umysłem. Zabijanie zwierząt dla rytuału to jest rodzaj religii.

      1. A skąd wiesz ze zabijają dla przyjemnosci? Religianci tez palili na stosie i sie cieszyli, czyli zabijali dla przyjemnosci. Wg ostatnich badan Wielki Delfin im powiedział, ze jak zatłuką innych to zostaną zbawieni sie dostaną do delfinowego nieba. Podobnie na Wyspach Owczych, po co myslisz ze te delfiny wpłynęły do zatoki wiedząc, ze ludzie ich zabiją? Bo Wielki Delfin powiedział, ze muszą złożyc ofiarę i poswiecic swoje zycie dla innych delfinow. Tak chce delfinowy bog. Nikt normalny nie idzie na rzez, chyba ze jakis Wielki Cwaniak zrobi w mozgach wielką indoktynację.

          1. owszem, nie tylko koty, z upodobaniem robią też tak norki z fokami – tylko że to nie jest argument żaden przeciwko nadawaniu praw zwierzętom pozaludzkim

        1. „Religianci” też niekoniecznie zabijali dla przyjemności. Przyjemność nie sprawiało im sam akt zabijania, ale przekonanie o tym, że ten czyn przybliża ich do nieśmiertelności, czyli tzw. życia wiecznego. Nadal istnieją ludzie, którzy zabijają dla przyjemności, ale szczerze wątpię, że stanowią oni znaczący odsetek społeczeństwo. Skłaniam się raczej ku zdaniu, że każdy zabójca ma nieco bardziej racjonalne wytłumaczenie swojego postępowania, ale tak długo jak istnieją ludzi nie posiadający zmysłu moralnego trzeba powtarzać, że empatia powie nam o wiele więcej o etycznym postępowaniu niż jakakolwiek religia, intuicja czy system etyczny.

  3. Poziom tej dyskusji świadczy o całkowitym braku zrozumienia idei praw zwierząt, a argumenty p. Napierały urągają logice. Parafrazując: „nie można nadać praw zwierzętom, bo te zjadają człowieka po jego śmierci”… Serio? To ma być poważna argumentacja? Szanowni Panowie: można nadać zwierzętom prawa, nie nakładając na nie obowiązków, ale żeby to zrozumieć, musielibyście najpierw zrezygnować ze swoich kotletów. Panie Tabiasz, niech Pan na drugi raz zaprosi do rozmowy kogoś, kto rzeczywiście ma coś w tej kwestii do powiedzenia – np. prof. Elżanowskiego albo kogoś ze stowarzyszenia Empatia…

      1. „nigdy nie zrezygnuję z kotletów, a wegańskich faszystów będę tępił”
        bardzo ciekawa reakcja mięsożercy na krytykę oraz sugestię, że praktyka kulinarna może mieć jakiś wpływ na pogląd za czy przeciw nadawaniu zwierzętom praw – zamiast się zastanowić i uruchomić rozum jest żarliwa obrona kotleta niczym okopów św. trójcy, choć nikt nie zabrania go jeść oraz chęć tępienia osób, które dokonują innych wyborów kulinarnych – i tak odpowiada, na moim zdaniem, słuszną krytykę redaktor kanału mającego racjonalizm w nazwie – dość zabawne;)

        tę kwestię inni potraktowali poważnie, konkretnie naukowcy w Niemczech, Polsce i w Australii

        http://www.swps.pl/katowice/katowice-sekcja-nauka-i-rozwoj/katowice-badania-i-projekty/katowice-badania-i-projekty-doniesienia-ze-swiata-nauki/4645-czy-zwierzeta-czuja

        http://badania.net/dlaczego-kochamy-psy-a-jemy-swinie/

        jeszcze a propos wegetarian i faszystów – jest to tak idiotyczne, że nie mogę nie skomentować – wegetarianie nie głoszą, że trzeba likwidować jakiekolwiek grupy istot żywych w obozach koncentracyjnych, co robili faszyści – wręcz przeciwnie, nie jedzą mięsa m.in. dlatego, że współczesna produkcja przemysłowa to obozy koncentracyjne dla zwierząt, nie będę teraz opisywać jak wygląda ta produkcja i co się robi od narodzin do śmierci z czującymi i inteligentnymi na poziomie mniej więcej 3 letniego dziecka istotami w sposób systemowy, zaplanowany i masowy, bo w sieci każdy może znaleźć sobie materiały – zatem adekwatniejsze byłoby nazywanie faszystami mięsożerców, skoro już Piotr N. musi walić z grubej rury to chociaż niech to robi zgodnie z prawdą/rzeczywistością;)

        1. Zgadzam się, że „tępić wegański faszyzm” to przegięcie. Po pierwsze, racjonalista nie „tępi”, a jeśli już, to jedź Piotrze do Syrii i tęp prawdziwych faszystów z ISIS. Do normalnych ludzi, z którymi się nie zgadzasz, nie powinieneś się tak zwracać. Ewo – Piotr ma prawo być bardziej niż my sceptyczny wobec oceny zwierząt i ich praw. Ja się z nim nie zgadzam w tym zakresie, ale dobrze, że jest sceptyczny, bo to wzbogaca dyskusję. Czasem styl bycia sceptycznym jest słaby.

          1. Za mocne słowa z Twojej strony – weganie nie mordują przecież rzeźników, czy kucharzy. Bywają radykalni, ale przecież nie tylko oni.

          2. No na razie jeszcze nie ale zauważ że jeszcze pare lat temu radykalni weganie to był skansen. Z kolei ekoterrorysci powodują olbrzymie straty upraw we Francji Gdzie znów się czują bezkarni za Hollande’a i w RFN gdzie ekologizm to niemal religia dominująca. Podtrzymuję więc mocne słowa. Choć tępić oznaczało krytykować bez pardonu a nie bić czy coś takiego

          3. Ktoś usunął komentarz Dariusza o tym ze wegetarianizm może być szkodliwy dla zdrowia. Najlepsza ilustracja tego co teraz się wyprawia czyli faszyzacji wegetarian. I to sprytnie usunięto bo do spamu…

          4. „Ewo – Piotr ma prawo być bardziej niż my sceptyczny wobec oceny zwierząt i ich praw. Ja się z nim nie zgadzam w tym zakresie, ale dobrze, że jest sceptyczny, bo to wzbogaca dyskusję.” – oczywiście, że ma prawo, nikt tego prawa nie neguje! ale to nieprawda, że jego sceptycyzm jest cenny, bo wzbogaca dyskusję – byłoby tak, gdyby podawał logiczne i rzetelne argumenty, a ich nie podaje albo szczątkowo oraz nieracjonalnie i w sposób arogancki reaguje na spokojną krytykę – to nie jest wzbogacanie dyskusji tylko ośmieszanie racjonalistów – to nie jest tylko sceptycyzm, a jakaś paranoja, bo się okazuje, jakoby weganie byli zagrożeniem porównywalnym z faszystami http://racjonalista.tv/ekoterrorysci-i-weganscy-faszysci/
            rozumiem świetnie, że można nie widzieć konieczności nadawania praw podmiotowych zwierzętom ale sposób w jaki autor argumentuje czy też wydaje mu się, że argumentuje (bo zwykle rzuca obraźliwymi generalizacjami) jest kuriozalny

          5. „Ktoś usunął komentarz Dariusza o tym ze wegetarianizm może być szkodliwy dla zdrowia. Najlepsza ilustracja tego co teraz się wyprawia czyli faszyzacji wegetarian. I to sprytnie usunięto bo do spamu…”
            nie wiem kto usuwał, odnoszę się do treści jakoby wegetarianizm był szkodliwy – powielę tu swój komentarz na ten sam temat z działu publicystyka „wegetarianizm nie tylko, że nie szkodzi ale jest promowany jako sprzyjający zdrowiu oraz jako profilaktyka w pewnego typu schorzeniach:
            „Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyczne wyraża stanowisko, że odpowiednio zaplanowane diety wegetariańskie, w tym diety ściśle wegetariańskie, czyli wegańskie, są zdrowe, spełniają zapotrzebowanie żywieniowe i mogą zapewniać korzyści zdrowotne przy zapobieganiu i leczeniu niektórych chorób. Dobrze zaplanowane diety wegetariańskie są odpowiednie dla osób na wszystkich etapach życia, włącznie z okresem ciąży i laktacji, niemowlęctwa, dzieciństwa, dojrzewania, oraz dla sportowców. Dietę wegetariańską definiuje się jako sposób odżywiania się niezawierający mięsa (w tym drobiu), ryb czy owoców morza ani produktów mających je w składzie. Analiza oparta na dowodach naukowych wykazała, że diety wegetariańskie mogą spełniać zapotrzebowanie żywieniowe w ciąży i być korzystne zdrowotnie dla matki i noworodka. Wyniki tej analizy pokazują, że dieta wegetariańska jest związana z niższym ryzykiem śmierci z powodu niedokrwiennej choroby serca. W porównaniu z niewegetarianami, wegetarianie wydają się również mieć niższy poziom cholesterolu LDL, niższe ciśnienie krwi oraz niższy wskaźnik zapadalności na nadciśnienie tętnicze i cukrzycę typu 2. Co więcej, wegetarianie mają tendencję do niższego indeksu masy ciała (BMI) oraz niższej ogólnej zapadalności na nowotwory. Cechy diety wegetariańskiej, które mogą zmniejszać ryzyko chorób przewlekłych, to niższe spożycie tłuszczów nasyconych i cholesterolu oraz wyższe spożycie owoców, warzyw, nieprzetworzonych zbóż, orzechów, produktów sojowych, błonnika i fitochemikaliów.” – http://www.vrg.org/nutrition/2009_ADA_position_paper.pdf
            Inne organizacje akceptujące diety wegetariańskie i wegańskie jako w pełni wartościowe to:
            American Academy of Pediatrics, Canadian Pediatrics Association, British Dietetic Association” – musi to być jakiś międzynarodowy spisek naukowców-ekologów, racjonalnie przecież nie da się tego wytłumaczyć;)))

          1. „Mi przecież nie chodzi o tych co nie jedzą mięsa lecz dla tych co tępią myśliwych i miesojadow” – rozumiem, że słowo tępią użyte jest, jak wnoszę po wyjaśnieniach pisanych Jackowi, w sensie nie likwidacji tylko krytyki, (fakt, nie znam bojówek wegan likwidujących myśliwych czy mięsożerców), zatem wszyscy, którzy krytykują kogokolwiek za cokolwiek to terroryści i faszyści, bo kogoś tępią=krytykują – dochodzimy do śmieszności i wzbogacamy dyskusję o idiotyzmy – nie wiem czy o taki efekt racjonalistom chodzi

          1. „Nie czytasz nie rozumiesz” – źle/niejasno napisane, łatwo o niezrozumienie tak jak autor by chciał, by było zrozumiane ale obwiniać nie powinno się czytelnika, tylko klarowniej wyłożyć swój punkt widzenia – jeśli pisząc o wegańskich faszystach miał na myśli wyłącznie radykałów (którzy są jakimś marginesem i są w każdych ruchach, nie tylko wśród wegan) to powinien to jasno napisać i nie dowalać całości ruchów wegetariańskich i ekologicznych, tym bardziej że nikt mu w żadnym z komentarzy nie zabraniał jedzenia mięsa i nie żądał deklaracji przejścia na jedynie słuszną dietę pod jakąkolwiek groźbą, tylko zasugerowano autorowi, że na jego mocny opór wobec nadawania praw zwierzętom może (ale nie musi) mieć wpływ to, że je mięso – (z badań psychologów wynika, że faktycznie ma to znaczenie)

      2. Pan jest nie tylko głupi, ale i arogancki (co zwykle idzie w parze z głupotą). Nie życzę sobie nazywania mnie faszystą, którym nie jestem, podobnie jak nie jest nim osoba sprzeciwiająca się rasizmowi czy homofobii. Za to o Panu można powiedzieć, że jest pan szowinistą gatunkowym. Proszę się dokształcić, zaczynając od tego: http://fcmconference.org/img/CambridgeDeclarationOnConsciousness.pdf. Można też poczytać Singera, Francione i Regana.

        Przez takich ludzi jak Pan ruch racjonalistyczny traci wiarygodność.

          1. „Jesli jest pan za zabijaniem myśliwych to jest pan faszystą” parafrazując – jeśli jest pan za tępieniem wegan jest pan faszystą – zabawa aż tak głupia, że nie wiem czemu w nią gram, chyba tylko dlatego że jest tak gorąco i nic sensownego nie da się robić

            a propos tego, że prawa człowieka są uniwersalne i święte – kwestia dyskusyjna ale to odrębny temat i nie spodziewam się tu racjonalnej dyskusji zatem przypomnę tylko, że człowiek jest zwierzęciem, stąd już krok do akceptacji praw nadawanych innym zwierzętom, proszę się nie burzyć i wytężyć zwoje oraz pokonać uprzedzenia wynikające z braku wiedzy i kulturowych, świętych dla niektórych tradycji i może myśl ta nie wyda się Piotrowi N. taka straszna/podejrzana/szkodliwa jak do tej pory, szczególnie gdy uświadomi sobie, że nie żadne marginalne oszołomy wnoszą taką ideę do współczesnego prawa ale ludzie nauki

          1. Jak rozumiem, cała idea praw człowieka to lewacki sentymentalizm. Coś Panu powiem: jako zadeklarowanemu od lat ateiście bliżej mi w tej chwili do przeciętnego Chrześcijanina niż do Pana z Pańskim odhumanizowanym „racjonalizmem”. Życzę Panu w życiu kontaktów z samymi darwinistami społecznymi, którzy wskażą Panu należne mu miejsce w „hierarchii istnień”.

          2. Prawa człowieka są uniwersalne i święte. Jakim cudem mnie liberałowi pan zarzuca brak ich poszanowania jest dla mnie zagadką. Gdzie niby jestem przeciw nim????????

    1. Do mnie przemawia taki argument. Przeczytałem to chyba kiedyś u Schopenhauera. Człowiek ma duszę indywidualną a zwierze zbiorową. Już pomijając ględzenie o duszy to istota jest taka, że człowiek jest jednostką i ma swoje indywidualne cele a zwierze jest zainteresowane wyłącznie przetrwaniem gatunku. Dlatego człowieka trzeba traktować jako jednostkę a zwierze jako populacje. Oczywiście nie można usprawiedliwiać okrucieństwa w żadnej formie. W każdym razie jeśli nie zagraża się gatunkowi to nie robi się większej krzywdy również poszczególnemu zwierzęciu.

      1. Nie sądzę, aby zwierzę było zainteresowane przetrwaniem gatunku. Jeśli ma w miarę złożony mózg, jest zainteresowane własnym przetrwaniem i ma instynkt płciowy. Podobnie jak człowiek. Człowiek nie zakochuje się dla własnej wygody, po prostu czuje emocje z tym związane. Podobnie nie czuje pociągu płciowego w wyniku gruntownej dedukcji. Niektóre miłości bywają dla człowieka fatalne, właśnie dlatego, że w tym zakresie nie panuje się w pełni racjonalnie nad emocjami. Ani człowiek, ani delfin, ani kot nie walczą zazwyczaj o przetrwanie gatunku. Jeśli już, to człowiek, bo myśli abstrakcyjnie. Niektórzy biologowie uważają, że tylko naczelne widzą inne stworzenia w sposób zindywidualizowany, natomiast prostsze zwierzęta (ssaki, ptaki), widzą siebie i otoczenie. Sądząc po tym, jak zachowują się prostsze ssaki, psychika zwierząt jest bardziej złożona. Choć rozpoznanie po zapachu etc. może być mniej świadome niż myślimy. Ale tego nie wiemy. Wymaga to wielu badań z dziedziny etologii, psychiki zachowań zwierząt. Ale z pewnością żaden kot czy koń nie biega przejęty zachowaniem gatunku. To pojęcie skrajnie abstrakcyjne.

        1. Człowiek wie że umrze i wie to odkąd jest dzieckiem. Może nawet planować przetrwanie swych genów. Zwierzę wie że umrze dopiero jak broczy krwią. To ogromna różnica. Zycie zwierząt to tylko teraźniejszość plus instynkty

          1. To jest teza, stary dogmat, że zwierzęta nie myślą o przyszłości i śmierci biologicznej w przyszłości. Ale ja bym nie dał głowy, że najbardziej zaawansowane jeśli chodzi o strukturę mózgu szympansy rzeczywiście żyją tylko teraźniejszością. To wymaga jeszcze wielu badań. Na pewno wiele zwierząt to jest teraźniejszość plus instynkty, choć pamięć o przeszłości wydaje się dość powszechna.

          2. Możliwe Piotrze, ale zobacz na zalążki kultury u szympansów. Daleko im do budowania cywilizacji, ale mają zalążki czegoś, co można by nazwać protokulturą, różne obyczaje etc. Dana cecha/umiejętność może przejawiać się w bardzo prostej formie. Nie twierdzę, że nagle się okaże, że odpowiednio wykształcony szympans zaprojektuje samochód, ale mało jeszcze wiemy o zalążkowych formach kultury, pamięci, przekazywania wiedzy, świadomości, planowania działań. Czeka nas jeszcze wiele badań, które pomogą nam zrozumieć też samych siebie. Jak dane cechy, umiejętności ewoluowały. Jak ewoluowała świadomość, jak ewoluowała pamięć, jak ewoluował język, jak ewoluowała kultura. Wiele, wiele jeszcze trzeba badań na te tematy.

          3. to że życie zwierząt to tylko chwila teraźniejsza i instynkty, nic więcej to dość redukcjonistyczne ujęcie – można także napisać i o ludziach, że ich życie sprowadza się do tego by dobrze zjeść i dobrze się zabawić albo ustawić, w zależności od tego czy ktoś jest mniej czy bardziej zadaniowy – pisanie takich redukcjonistycznych zdań i traktowanie ich jako prawdę/dogmat pokazuje tylko skalę niezrozumienia tematu przez Piotra N. (jeśli autor faktycznie tylko tak myśli o zwierzętach pozaludzkich to w zasadzie nie dziwię się, że generuje z siebie takie wypowiedzi jakie generuje)
            To, że zwierzę czuje, że umiera gdy umiera nie oznacza, że nie odczuwa strachu innych zwierząt idących na rzeź i nie przeżywa stresu w oczekiwaniu na śmierć, niewykluczone, że jest to doznanie ostrzejsze nawet niż nasze, bo odbiera je bardziej zmysłowo, ma lepszy słuch i węch oraz doświadcza całe spektrum bólu i cierpienia, a to jest także jeden z głównych powodów, dla których chce się nadać zwierzętom prawa, autor w ogóle pomija ten aspekt

          4. „Masz romantyczne podejście do zwierząt a krytyczne do ludzi. Rozmowa więc o tym z Tobą nie ma sensu”. jeśli romantyzm polega na kontakcie bezpośrednim oraz pogłębianiu wiedzy na dany temat, owszem możesz to nazwać romantyzmem czy czymkolwiek innym, ponieważ dla ciebie znaczenie słów jest dowolne, prawie jak u pewnego typu postmodernistów – (np. faszyzm nagle oznacza jedynie krzykacza;) i zależne od tego czy poglądy innych ci pasują czy nie. Rozmowy z tobą nie prowadziłam, bo żeby zaistniała rozmowa trzeba wysłuchać co inny ma do powiedzenia i potem się do tego odnieść ze zrozumieniem, albo chociaż jego próbą, a ty nie umiesz czy nie jesteś w stanie odnieść się merytorycznie do wpisów – piszę komentarze głównie dla czytelników, żeby w sieci nie zostały totalne idiotyzmy na temat wegan, zwierząt czy wegetarianizmu. Z innymi komentatorami także nie rozmawiasz tylko produkujesz oceny albo rzucasz jednozdaniowymi, zwykle niczym nie popartymi uwagami – dziwi mnie nieco twoja obecność na portalu racjonalista. Może sensowniej założyć blog – wtedy każdą rzecz można nazywać jak się chce, przekręcać znaczenia słów do woli i tzw. idea racjonalności nie będzie tak boleśnie cierpieć.

    2. Zanim przejdzie się do dyskusji nad tym czy dana praktyczna jest sprawiedliwa, słuszna i konieczna warto się zastanowić dlaczego w ogóle została przez społeczeństwo zaakceptowana i zdołała się upowszechnić? To bardzo ciekawe zagadnienie. Dlaczego taki wielki filozof jak Platon i jeszcze wielu po nim akceptowało niewolnictwo jako element naturalnego porządku? Dlaczego kobiety przez tak długi czas nie posiadały podstawowych praw? Dlaczego mniejszości seksualne z takim trudem dopiero wywalczają dla siebie prawo do życia w zgodzie z własną seksualnością? Problemem nie jest tu brak wrażliwości czy silnej intuicji moralnej, ale kulturowo wchłonięte mity, stereotypy i uprzedzenia powodujące, że powyższe kwestie nie uważano za warte przedyskutowania. Dlaczego nie potrafimy odróżnić tego co w naszej kulturze jest dobre i tego co jest w niej złe? Niestety zaprogramowano nas tak, żeby pewnych rzeczy nie kwestionować. Nie kwestionujemy więc tego, że istnieje bóg (o samej idei boga nie wspominając!), że nasz naród, orientacja seksualna, płeć, pochodzenie społeczne, rasa czy gatunek są tym najwartościowszym i zasługującym na prawa. Ba! na przywileje. Droga do moralności wiedzie przez samokrytycyzm wobec świata, ludzi i przekonań, które nam wpojono. Empatia potrafi zdziałać wiele, ale żeby ją odczuwać nie trzeba wcale wniknąć w cudze myśli i emocje, wystarczy znać specyfikę psychologiczną danego gatunku bądź grupy ludzi, aby odgadnąć ich potrzeby i pragnienia i tym samym, aby móc ich nie krzywdzić. Jedynym złem jest krzywda, a mądrość polega na tym, aby umieć ją dostrzec i unikać.

  4. „Jajko to jest kwestia sporna – czy jajko jest już żywym zwierzęciem”. No błagam… Człowiek uważany za twórcę idei praw zwierząt (choć jako etyk-utylitarysta jest przeciwnikiem idei praw bezwzględnych) był i wciąż jest uważany za radykała jeśli chodzi o kwestie takie jak aborcja, in vitro, eutanazja, klonowanie czy wręcz eugenika, więc twierdzenie, że niejedzenie jajek ma jakikolwiek związek z tym czy jest to żywa istota czy też nie, jest nie tylko absurdalne, ale i nie ma żadnego odniesienia do tego co zostało powiedziane/napisane przez jakąkolwiek ważniejszą osobistość, zajmującą się aktywizmem na rzecz zwierząt (czy to akademickim czy „terenowym”). Niejedzenie jajek najczęściej motywowane jest tym w jakich warunkach hodowane są kury nioski i tym, że one również są zabijane z tak błahych przyczyn.

  5. "Prawa mogą być tylko między podmiotami, które rozumieją o co w nich chodzi" – zaraz, zaraz, czyli np. nadawanie praw np. niemowlętom czy ludziom o ograniczonej świadomości jest chybione? albo "nie jesteśmy zobligowani aby dbać o delfiny, tu nie ma wzajemności, dlaczego ten gatunek " no analogicznie z osobami ułomnymi itp. one o nas też nie zadbają, czy to znaczy, że nie powinniśmy o nich dbać? "czy to nie jest takie nasze filozoficznie ugruntowane, że zwierze inteligentne jest więcej warte, czy to nie jest taki nasz kaprys" – analogicznie można powiedzieć o ludziach. niby dlaczego chronimy osobników naszego gatunku – nawet gdy są bezinteresownie źli – a innych już nie? co do świadomosci swej smiertlenosci zwierząt: https://www.naukaireligia.pl/pogawedka-z-malpa-25220

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

17 − 16 =