Zanim przejdę do tytułowych „zabaw” przypomnę Wam moi Drodzy, że oto idą wybory i trzeba oddać głos. Tu, na tej stronie zawsze zwracałam się do ateistów i polemizujących z nimi (nami de facto) chrześcijan. Najgorszą rzeczą, jaka mogłaby się przytrafić polskim ateistom i chrześcijanom byłoby dopuszczenie do sejmu większej ilości polityków, którzy każdą krytykę islamu będą tępić jako islamofobię. Być może na razie części z nas wydaje się to nieważne. „Islam w Polsce, jaki islam?” – częsta to myśl abnegatów wyborczych. W wielu krajach Europy jeszcze dekadę temu nie było islamu, a teraz jest i osoby słusznie go krytykujące są tam tępione coraz okrutniej. Zatem to ważna sprawa i proszę Was z całego serca – sprawdźcie, czy Wasz/a kandydat/ka na posła/posłankę nie ma zamiaru tępić krytyki islamu. Jeśli ma taki zamiar, szukajcie dalej, nawet na tej samej liście. Ale bądźcie odpowiedzialni, nie dopuście do tego, co dzieje się w Szwecji czy w Brukseli.
Skandynawskie działo przypomnieć nam może o nieco bardziej asertywnym podejściu do przybyszów Skandynawów w innych czasach. Zdjęcie pożyczyłam od Jacka Tabisza. Pochodzi wprawdzie z Norwegii, ale w XIX wieku Norwegia była de facto częścią Szwecji, więc działo służyło też Szwedom.
Po tym apelu chciałabym przejść do głównego tematu. Otóż coraz bardziej wstrząsa opinią publiczną kandydatka na posłankę z ramienia Koalicji Obywatelskiej Klaudia Jachira. Ostatnio zabłysła kpiąc sobie z ofiar katastrofy smoleńskiej podczas swojego własnego spotkania wyborczego. Przypominam sobie, gdy będąc zagranicą dowiedziałam się o tym straszliwym wypadku. Koleżanki, wiedzące, że nie trawię zanadto PiS stwierdziły: „no to pewnie się cieszysz, stara?”. Odparłam oburzona, że wcale się nie cieszę, ale wręcz przeciwnie, jestem przybita i zmartwiona. Nie lubię i nie lubiłam braci Kaczyńskich, ale nigdy nie życzyłam im chorób czy śmierci i oczywiście nadal nie życzę, czego niestety nie można powiedzieć o części opozycji. Na lotnisku w Smoleńsku zginęli nie tylko PiSowcy, ale i PiSowców żal, bo byli to przede wszystkim ludzie, zasługujący na życie i szczęście tak samo jak ja sama i jak Ty drogi Czytelniku.
Faktem jest, że przed Klaudią Jachirą również zwolennikom i politykom PiS zdarzało się grać Smoleńskiem, zwłaszcza jeśli chodzi o teorię spiskową rzekomego zamachu. Były miesiącznice Smoleńskie, był Macierewicz, wiadomo. To też należy krytykować, ale nie tak, jak czyni to pani Jachira. Z tego co widzę, Jarosław Kaczyński przestał brnąć w tę stronę, odsunął Macierewicza od władzy, temat Smoleńska bardzo się wyciszył. Można stwierdzić nieco złośliwie, że przyniósł on już swoje i teraz osoby nim się posługujące porzuciły go, jak mniej przydatne narzędzie. Z drugiej strony nie jestem aż tak skłonna, aby do tego stopnia odczłowieczać prezesa PiS. Jestem przekonana, że szczerze cierpi po tragicznej śmierci swojego brata bliźniaka i jakkolwiek daleko mi do jego poglądów i metod politycznych, nie jestem w stanie założyć, że i z jego strony temat Smoleńska był przede wszystkim cyniczną grą. Najpewniej przez jakiś czas sam wierzył w teorię spiskową dotyczącą tej katastrofy.
Zostańmy jeszcze przy temacie odczłowieczania. PiS nie jest w tym względzie niewinny, ale wydaje mi się, że po jego wyborczym zwycięstwie odczłowieczanie PiSowców ze strony polityków teoretycznie lepszych, bardziej demokratycznych ruszyło pełną parą. Faszyzm i nazizm tej formacji obwieszczono już w kilka tygodni po wyborach. Są jacy są, ale ani faszystami, ani nazistami bynajmniej nie są i najpewniej nie będą. Nie szanują mechanizmów państwa prawa i stanowią przez to zagrożenie dla pełnowymiarowej polskiej demokracji. Sądzę, że wielu ich zwolenników jest w stanie zrozumieć te zastrzeżenia i ewentualnie zagłosować na bardziej odpowiedzialnych polityków z innej formacji. Niestety, działania takie, jak wybranie na listy wyborcze Koalicji Obywatelskiej pozbawionej zwykłej ludzkiej empatii Jachiry utrudniają mniej zdecydowanym i niezdecydowanym odchodzenie od PiSu i wspieranie innych sił politycznych w Polsce. Granicząca z jakąś patologiczną arogancją bezmyślność części opozycji sprawia, że można się też obawiać „żelaznego elektoratu” tzw. „sił demokratycznych”. Skoro żadne błędy, żadne psychozy nienawiści nie są w stanie zachwiać ich poparciem, to czy to, co popierają będzie rzeczywiście lepsze od PiSu? Coraz częściej sobie stawiam to pytanie i wiem już teraz, że tak jak nie zagłosuję na PiS, tak będę miała także problem z Koalicją Obywatelską. Coraz mniej wierzę w to, że KO naprawi to, w czym PiS namieszał. A gdyby nawet PiS i KO były znacznie normalniejsze, niż są, uważam, że model dwupartyjny jak w USA nie jest dobry dla demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Trzeba więcej partii i trzeba też perspektywy, w której wielkie bloki partyjne są jednak bytami śmiertelnymi, przemijającymi, a nie tak trwałymi jak na przykład Demokraci i Republikanie w USA.
Jeszcze raz chciałabym powtórzyć – nie popieram PiSu, nie będę go popierać, nie chcę psucia demokracji i odchodzenia od niej. To ważne, aby demokracja nie była psuta, tak jak ważne jest nie dopuszczenie do rządów neomarksistowskiej poprawności politycznej skazującej na reperkusję za potrzebną, konieczną krytykę islamu. Nie popieram PiSu, lecz tym z Was, którzy popierają KO i uważają ludzi spod znaku Kaczyńskiego za faszystów radzę stanąć przed ścianą i uderzając w nią głową dla opamiętania powtarzać – „to nie jest faszyzm, to nie jest nazizm, gadając takie bzdury poniżam ofiary II Wojny Światowej i Holocaustu”. Nawet Putin, Erdogan czy Łukaszenko nie są jeszcze faszystami. Gdyby rzeczywiście Kaczyński był słynnym akwarelistą spod znaku swastyki, wtedy jego odczłowieczanie byłoby usprawiedliwiane bezmiarem zbrodni, jakich się dopuścił. Jednakże to, co obecnie wyprawia PiS nie uzasadnia ani nie usprawiedliwia tej skali odczłowieczania z jaką mamy do czynienia. I naprawdę jestem w kropce – czy ludzie, którzy z taką lekkością i bez dostatecznego powodu odczłowieczają innych ludzi naprawią państwo, przywrócą prawo, odbudują demokrację? Dla mnie jedynym wyjściem jest głosowanie na konkretne osoby, o których wiem, że są w miarę inteligentne i nie mają upodobania w odczłowieczaniu na wyrost innych ludzi, które chcą przywrócić w Polsce porządek konstytucyjny, jak też nie mają zamiaru blokować bardzo ważnej i potrzebnej krytyki islamu.
Na koniec opozycyjność sympatyczna i konstruktywna:
Ps.: Tak, islam się coraz bardziej fanatyzuje, jest coraz gorzej i niebezpieczniej z wyznawcami Proroka. Choćby takie info z dzisiaj, zgodnie z sugestiami Jacka i Kai mówiącymi o fanatyzacji islamskiej Indonezji (bagatela – najludniejszy kraj muzułmanów..). Info pochodzi z opozycyjnego NaTemat:
Alicjo, ludzi którzy krytykę islamu nazywają islamofobią jest w POlsce garstka tak maa, że nazwałbym ją garsteczką, a moze jeszcze mniej. Twoj apel skojarzyl mi sie niestety z wypowiedzią jakeigos szalńca/faszysty, ktory obiecuje, ze jak wygrają wybory, to natychmiast utworzą komisję ds. okrągłego stołu. Dla nich rozliczenie uczestników tych obrad to problem najpilniejszy, tak jak dla ciebie nazywanie krytykow islamu islamofobami. Zdaje sie, ze mieszkasz gdzieś w Zachodnie Europie. W twoim kraju to być może jest problem, choc pewnie tez nie bardzo wazny, ale tu, nad Wislą, to w ogole nie jest problem. Pisze to, choc akurat 10 lat teu mniej wiecej z takiego powodu wystapilem z redakcji Bez dogmatu, ale to pismo sprzedaje ok. 200 egzemplarzy, i to glownie z zupelnie innych powodow. Nie szalejmy. Tu ludziej żyją crax krocej, w 2018 powiększył się zakres biedy, rząd nistatnie lamie prawo (to jzu wlasciwei mafia), tVP sfbiga ludzi, ktorzy oskrazaja ich ich klamstwo, homoseksulaistow nazywa sie tęczowa zarazą itp, itd. Zgoda za to co do Klaudii. Też mi sie te zarty nie podobają. Moim zdaniem w ogóle się nie nadaje dp rpli polityczki.
-Zadziwiająca jest ta postawa lewicowych humanistów, bagatelizująca problem nawet tam, gdzie on już wystąpił. Jak widać są tacy, którzy jeszcze nic nie widzą. No i najważniejsze, że nad Wisłą problemów z islamem nie ma. A dlaczego nie ma? Bo mało jest muzułmanów? A dlaczego mało jest muzułmanów? Bo rządzi PiS? Gdyby rządziła dzisiejsza opozycja byłoby ich więcej? Cieżko to przyznać ale, chyba tak. Ludzie potrafią powiązać tak proste zależności i chcą wiedzieć, co obecna opozycja planuje w kwestii imigracji, gdyby wygrała wybory. W ciagu 10 lat można doprowadzić do sytuacji podobnych jak w Szwecji, Belgii , czy w Niemczech, wystarczy bezkrytycznie wykonywać zalecenia UE. I nawet bardzo negatywnie reagując na PiS, trudno będzie zagłosować na kogoś, kto powie tylko, że, u nas na razie problemów nie ma, albo woli przemilczeć niewygodny temat. A najgorzej gdy zacznie swoje mantry o ksenofobii, islamofobii i faszyzmie.