„Nie przyszedłem nieść wam pokój – ale miecz”

Jest taki fragment w Nowym Testamencie (Mt 10,34-11,1):

„…Jezus powiedział do swoich apostołów: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego, jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. Gdy Jezus skończył dawać te wskazania dwunastu swoim uczniom, odszedł stamtąd, aby nauczać i głosić [Ewangelię] w ich miastach…”

Fragment JEDNOZNACZNIE zachęca do porzucania rodzin i życia w komunie z Jezusem, dzielenia z nim trudów itd. Ale tu krześcijany spieszą wyjaśniać, że chodzi o walkę duchową, że życie rodzinne nie ma przysłonić osobistych zmagań jednostki z wiarą itd:

„…Powodują wojnę…walkę duchową…Pójście za Chrystusem powoduje niezrozumienie otoczenia…i to w najlepszym wypadku…Przyznanie się do Jezusa powoduje wściekłość…i to czasem nawet ze strony najbliższych…Chrześcijaństwo nie jest religią dla „grzecznych dzieci”…to mówi nam dziś Jezus…Można spytać: czy Jezus każe nam wybierać między Nim a rodziną? Tak i nie zarazem…Bo oczywiste jest, że żyjemy w pewnej rzeczywistości…Mamy swoje rodziny, jesteśmy odpowiedzialni za swoją rodzinę…Ale trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: Kogo stawiam w centrum swojego życia? Czy moim Panem jest Chrystus…czy moim panem jest rodzina?…”.

jezus z karabinem

http://verbumdei-pl.blogspot.com/2013/07/nie-przyszedem-przyniesc-pokoju-ale.html

Tak? GDZIE jest to tu napisane? To interpretacja tak odległa, że równie dobrze można by powiedzieć, że Jezus każe nam prowokować konflikty w rodzinie, bo go to bawi. Czy nie tak samo jest z Islamem, religia pokoju jeśli KREATYWNIE zinterpretowana…?

Poróżnić ojca z synem, to nie to samo co nie dać sobie wejść rodzinie na głowę, prawda? Gdyby to nie była Biblia nawet wierzący dostrzegliby absurdalność tego wymuszonego interpretowania… No i to: „…to mówi nam DZIŚ Jezus..”, dziś to raczej odejście od Jezusa wymaga odwagi, choć nie takiej jak odejście od Mahometa… Książka napisana gdy chrześcijanie byli słabiutką sektą, nie jest już aktualna pod żadnym względem, nie nadaje się też na przewodnik etyczny podobnie jak książka np. Dmowskiego:

http://racjonalista.tv/roman-dmowski-nauki-nieaktualne/

PN

O autorze wpisu:

Piotr Marek Napierała (ur. 18 maja 1982 roku w Poznaniu) – historyk dziejów nowożytnych, doktor nauk humanistycznych w zakresie historii. Zajmuje się myślą polityczną Oświecenia i jego przeciwników, życiem codziennym, i polityką w XVIII wieku, kontaktami Zachodu z Chinami i Japonią, oraz problematyką stereotypów narodowych. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów w latach 2014-2015. Autor książek: "Sir Robert Walpole (1676-1745) – twórca brytyjskiej potęgi", "Hesja-Darmstadt w XVIII stuleciu, Wielcy władcy małego państwa", "Światowa metropolia. Życie codzienne w osiemnastowiecznym Londynie", "Kraj wolności i kraj niewoli – brytyjska i francuska wizja wolności w XVII i XVIII wieku" (praca doktorska), "Simon van Slingelandt – ostatnia szansa Holandii", "Paryż i Wersal czasów Voltaire'a i Casanovy", "Chiny i Japonia a Zachód - historia nieporozumień". Reżyser, scenarzysta i aktor amatorskiego internetowego teatru o tematyce racjonalistyczno-liberalnej Theatrum Illuminatum

93 Odpowiedzi na “„Nie przyszedłem nieść wam pokój – ale miecz””

  1. Co dowodzi, że również islam można przeinterpretować. A jeśli nie można, to należy wykreować jakiś nowy islam, na miarę naszych czasów (cokolwiek to miałoby oznaczać w XXI wieku, ale niektórzy najwyraźniej nie umieją żyć bez wiary w jakąś bozię). Teksty religijne mają taką właściwość, że odpowiednio przeprowadzona „egzegeza” (piękne słowo mające w oczach maluczkich przesłonić kompletny brak jakiejkolwiek istotnej treści, stary myk teologów) może doprowadzić do dowolnych wniosków.
    🙂

    https://www.youtube.com/watch?v=ed3n4WO6lWE

  2. Znam osobiście kilku ludzi (protestanci i ateiści), którzy odeszli z Kościoła Katolickiego i z tego powodu spotkali się z odrzuceniem przez najbliższą rodzinę.
    .
    Pytanie do Piotra (i innych): czy twoim zdaniem ludzie ci w imię pokoju powinni ulec emocjonalnemu szantażowi bliskich i wyrzec się swoich przekonań? (Takie przypadki też znam)
    Co jest ważniejsze: wierność przekonaniom, czy zachowanie dobrych relacji z rodziną?
    .
    Zdaniem Jezusa ważniejsza była wierność wobec własnych przekonań.
    Oczywiście wolno mieć inne zdanie niż Jezus, ale kłamstwem jest twierdzenie, że Jezus wzywa do agresji i porzucania rodzin.

      1. Przy nastawieniu typu: „a teraz szukamy haków” wszystko można.
        Ale nie jest to „równie dobrze”, tylko znacznie mniej dobrze, a nawet bardzo źle.
        Kolega Dżizas naśmiewa się wesołkowato z egzegezy, ale to właśnie zasady egzegezy racjonalnie nakazują patrzeć na kontekst, więc jeśli Jezus mówi np. że nie jest dobrze się rozwodzić, albo podkreśla nakaz „czcij ojca i matkę”, to już raczej nie można przyjąć interpretacji „rzućcie rodziny w cholerę”.
        Bezpośredni kontekst tego tekstu mówi explicite o prześladowaniach uczniów Jezusa (Mateusz 10:16-33), To co pan zacytował jest dalszą kontynuacją tego samego tematu.

          1. To źle mówią.
            Kontekst jest oczywisty – sprawdź. Nie można go ignorować, bo to nieracjonalne.
            NT to nie jest antologia oderwanych od siebie złotych myśli, tylko pewien logiczny ciąg.
            .
            Odpowiedz co dla ciebie byłoby ważniejsze: wierność swoim przekonaniom, czy dobre relacje z rodziną za wszelką cenę?

          2. wierność swoim przekonaniom,
            ale ten tekst nie wskazuje na problem z posiadnaiem dobrych relacji z rodziną za wszelką cenę, ale na prowokacyjne szukanie guza w tych kwestiach.

          3. gdzie jest o „szukaniu guza”?
            .
            Czy uważasz, że rodzina ma prawo tobie dyktować z kim ci się wolno kumplować? Z kim zadawać? Rodzina cię wyswatała?
            Chyba nie..
            Sam dobierasz sobie przyjaciół, żonę, wspólników itd.

          4. Liczy się to co jest w tekście, a nie zdanie kogoś, kto tego tekstu nawet nie przeczytał.
            .
            w. 16. Oto ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!
            w. 17: Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu
            w.20: Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia.
            w. 23: Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego.
            w.26: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą.
            .
            Cały tekst jest o tym samym, a ty Piotr twierdzisz, że w końcówce Jezus nagle przeskoczył na kompletnie inny temat. To się kupy nie trzyma.

          1. To jest pseudo-wiedza śmierdzących leni, którym się nie che dokonać inteligentnej syntezy tekstu.
            Albo antywiedza chorobliwych malkontentów szukających haków gdzie się da.
            .
            W ten sposób to każdemu można wykazać sprzeczności. Piotrowi Napierale też ostatnio ktoś wytykał, że sam sobie zaprzecza.

          2. ale ostro! : ) oczywiste, że bronisz swojego podręcznika savoir-vivre’u, ael grzeczniej proszę, ok? Dlaczego niby moderacka interpretacja ze strony Verbum Dei jest lepsza od mojej?

          3. Lenistwo to lenistwo.
            Twoja interpretacja jest do kitu, bo nie uwzględnia kontekstu
            Leń się chciał przeczytać kilku zdań.
            Od 16 do 33 wersetu Jezus mówi o tym, ze uczniowie będą prześladowani.
            Ja twierdzę, że 34-42 to naturalna kontynuacja tego tematu, a ty twierdzisz, że nagle Jezus zaczyna mówić o czymś zgoła innym. Uważam, że ja jestem bardziej racjonalny. 16-42 to jest jedna zwarta wypowiedź.
            .
            Ale skoro jesteś taki dosłowny i literalny, to wytłumacz mi co uczniowie w liczbie co najmniej 12 zrobią z mieczem?
            Z JEDNYM mieczem?
            Powieszą na ścianie?
            Tylko bez wykrętów – jak dosłownie, to dosłownie. Żadnej egzegezy!

          4. Nie, to jest zdrowa interpretacja tekstu, takim jaki on jest a nie dorabianie siódmego dna, jak to mają w zwyczaju chrześcijanie.

          5. Każdy kto zna trochę kontekst kulturowy wie, że drugie dno w języku rabinistycznych kaznodziei 2 tys. lat temu to był norma. Jezus był żydowskim rabinem.
            Dlatego zamykanie oczu na drugiego dno to jest ignoranctwo, a nie „zdrowa interpretacja”.
            .
            Nawet współczesny język jest pełen metafor. Pamiętacie „wojnę na górze” Wałęsy?
            Przecież nie mówił o tym że piętro wyżej jest strzelanina.
            Każdy to rozumie, tylko racjonaliści mają z tym dziwne problemy…

        1. TOMEK ŚWIĄTKOWSKI: „Kolega Dżizas naśmiewa się wesołkowato z egzegezy, ale to właśnie zasady egzegezy racjonalnie nakazują patrzeć na kontekst”
          .
          Egzegeza świadczy o tym, że wszechmocny, wszechpotężny i wszechwiedzący bóg nie potrafi napisać jednoznacznego tekstu, którego nie trzeba będzie egzegować jak wywodów Pytii delfickiej.

          1. egzegowanie jest fajne
            .
            Niby tak marudzicie, że nie ma prostych instrukcji, ale drugą twarzą religiofoby zawsze kwękolą, że niby wierzący nie musi myśleć, bo wszystko ma podane na gotowo.

      2. Faktem jest, że ewangeliczny Jezus Chrystus był prawdziwym komunistą. Chrześcijanie też byli komunistami. W prawdziwej komunie wszystko jest wspólne, pieniadze są zbędne, istnieje wymiana barterowa. Weźmy kibuce żydowskie, przecież to komuna.
        Pozdro.
        Czyt.

  3. „Można spytać: czy Jezus każe nam wybierać między Nim a rodziną? Tak i nie zarazem”
    Cudowny tok rozumowania!
    Kojarzy mi się z JPII: czystość stoi wyżej niż małżeństwo, ale małżeństwo nie stoi niżej niż czystość.
    „Czy nie tak samo jest z Islamem, religia pokoju jeśli KREATYWNIE zinterpretowana…?”
    Oczywiście, że tak samo.

    1. Czasami rodzina każe wybierać między nią a Jezusem.
      .
      Racjonaliści nagle się zmienili w gorliwych obrońców wartości rodzinnych i przeciwników wolności przekonań. Komedia.

      1. wcale sie nie zmienilismy, po prostu spieram sie o to czy faktycznie chodzi tylko o ta niezaleznosc, poza tym czy podleglosc sekcie z bogiem na czele jest niezaleznoscia czy raczej konkurencyjna zaleznoscia?

      2. Po za tym J/ezus cały czas mówi „Mnie”, „Mną. To nie jest zadna walka o wolność przekonań, tylko o ścisłe podporządkowanie swojemu GURU.

          1. Nie dokładnie, bo jak ktoś dobrowolnie wybiera sobie autorytet, to jest wolny.
            A wy irracjonalnie stajecie w obronie rodzinki, która szantażem emocjonalnym chce nie dopuścić do dokonania wolnego wyboru.
            I kto tu jest hipokrytą?
            .
            Ewangelie kilkakrotnie opisują, że część uczniów odchodzi, bo im się coś nie podoba. Raz Jezus nawet prowokuje pozostałych: „też chcecie odejść?”
            To jest wolność.
            Nazywacie zniewolonym kogoś kto dokonał innego wyboru, niż wy.
            To głupie.
            .
            Nikt nie każe wam wierzyć nawet w istnienie Jezusa (choć historycznie jest to pewne), nie mówiąc o cudach czy boskości.
            Ale nikt logicznie myślący nie powinien negować, że NT to zbiór pism napisanych przez ludzi o zdecydowanie pacyfistycznym nastawieniu.

          2. Piotr krytykuje Jezusa, za to że twierdzi, iż nie należy ulegać szantażowi rodziny.
            To jest głupie, bo przecież w PL wielu ateistów doświadcza nacisków ze strony rodziny.
            Choćby na ślub w kościele, albo chrzciny dziecka. I wtedy ateista jest przeciw takiej postawie rodziny.
            .
            Ale jak Jezus też jest przeciw, to ateiści zaczynają takiej rodzinki bronić.
            Nieracjonalni są.

          3. A poza tym zachowujecie się trochę jak sekciarze.
            Wasz naczelny Jacek Tabisz chlapnął bez zastanowienia, że w NT są wezwania do przemocy.
            Ja to zakwestionowałem i wszyscy rzucili się bronić naczelnego wo… to jest redaktora.
            🙂
            W dodatku używając niezbyt racjonalnych argumentów.

    2. Z tą ich czystością to mnie ciągle bawi. Jak ktoś chce być czysty to niech sie umyje :).Nie potrafią mowić otwarcie tylko ciągle owijają w bawełnę.

  4. Jedno jest bezdyskusyjne( jeśli w ogole ktoś taki istniał), że trzeba być co najmniej egocentrykiem, aby domagać się takiej miłości.

  5. Spokojna głowa – częstszą przyczyną kontrowersji w rodzinach może być kwestia kto pierwszy opróżnił flaszkę albo czemu zupa była za słona, a nie stosunek do tekścideł wkładanych w usta jednemu z wędrownych proroków żydowskich. I to się zgadza bo to i niejasne i zbyt dużo den posiadające i nie wiadomo co „autor miał ma myśli” – w razie czego pasterze wytłumaczą. A mowa miała być prosta: „tak – tak – nie – nie” – nic z tego, wtedy pasterze byliby niepotrzebni, a to nie przejdzie

    1. „Spokojna głowa – częstszą przyczyną kontrowersji w rodzinach może być kwestia kto pierwszy opróżnił flaszkę albo czemu zupa była za słona”,- a wierzący zaraz by się odezwał: a zasłona się na pół rozdarła i umarli z grobów powstali 🙂 Taka z nimi rozmowa.

  6. Idea porzucenia rodziny jest szokujaca.
    Ale sa jeszcze gorsze fragmenty Nowego Tetamentu.
    Oczywiscie nie wiemy kto takie rzeczy glosil.Postac Jezusa moze byc m ityczna .Ewangielisci pisali co slyszeli od innych.Zaden z nich nie widzial lub slyszal Jezusa.

        1. Były takie komuny zakładane. Wszystko było tam wspólne, sprzedawali majątki i mieli się wszystkim dzielić . W Dziejach Apostolskich jest to opisane.Jednego nawet bog śmiercią pokarał ,bo po sprzedaniu majątku trochę sobie skubnął.Normalna sekta.

          1. Gdyby tak nie manipulowali ludzkimi umysłami , to musieliby się wziąć do roboty i tu jest problem 🙂

          2. Oby nam katoszariadu nie wprowadzili , bo to co się ostatnio dzieje w polityce nie nastraja mnie optymistycznie.

          3. „W Dziejach Apostolskich jest to opisane.”
            .
            Kto czyta uważnie i samodzielnie ten np. zauważy, że oni się spotykali w swoich domach.
            W listach apostolskich (pisanych do konkretnych gmin chrześcijańskich) nie ma ani śladu życia w komunie.

          4. Niech pan jeszcze raz przeczyta uważnie Dzieje Apostolskie nie po łebkach ,to pan to znajdzie.W tej chwili nie mam dostępu do pisma, bo jestem po za domem i nie mogę podać imienia tego nieszczęśnika , którego bóg tak pokarał,że od razu padł martwy, bo z własnego majątku trochę sobie schował .I niech pan bajek nie opowiada, bo nie wiem jak kto , ale ja wolę dobry film na faktach ,albo dobrą książkę.

          5. Tak na marginesie: Trzeba czytać ze zrozumieniem,żeby odróżnić dzieje od listów. Ciągle zaleca pan czytanie ze zrozumieniem.

          6. Bo trzeba oceniać całościowo pani Jadwigo.
            Listy apostolskie świadczą o tym, że żadna „komunalne” życie nie miało miejsca w pierwotnym kościele. Dzieje apostolskie zresztą też. Ludzie tam mają swoje biznesy. Apostoł Paweł pracował w jednym z takich warsztatów (szył namioty).
            Ani śladu tych rzekomych komun.

        2. „a SKĄD wiadomo, że chodzi o to, może chodzi o zycie w komunie sekcie bez łączności z rodziną?”
          .
          wiadomo np. stąd, że Jezus żył w łączności z rodziną
          było wręcz odwrotnie: w ewangelii czytamy, że to bracia Jezusa go odrzucali, bo ówczesny judaizm był trochę jak sekta

          1. Wie pan co ? jak czytam te pana wpisy to widzę jak to wszystko jest ponaciągane , aż trzeszczy. Zarzuca pan lenistwo ludziom ,a to pan jest dokumentnie zindoktrynowany i nie potrafi samodzielne myśleć tylko powtarza te sofizmaty wyuczone albo w kościele albo na jakiejś uczelni pożal się boże. Niech pan siądzie spokojnie i przeczyta tą całą mitologię,a nie traktuje nas tutaj tak jakbyśmy byli w gimnazjum. albo w liceum i musieli odpowiadać zgodnie z góry określonym kluczem- pańskim zinternalizowanym. Jeszcze wierszydełko dla pana.Nie wiem czy ktoś tak pisał dla pana wiersze jak ja.Powinien pan to docenić ):
            Jak kukułki jaja
            Znowelizowaną mitologię
            Od dziecka nam podrzucają
            3 razy i
            Indoktrynacja
            Internalizacja
            Inercja
            Ogarnia mnie wielka trwoga
            Widząc tyle umysłów
            Zainfekowanych wirusem boga
            Taktyka
            Która wiele serc zamyka
            Na drugiego człowieka

        3. „wyraźnie chodzi o komunę”
          Widzisz co chcesz, bo masz zadanie partyjne: szukać haków.
          .
          A jakbyś szukał tego, co JEST, to byś zobaczył, że to Jezus zwalczał sekciarstwo:
          np. Mateusz 15:3-8
          „On im odpowiedział: Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. Wy zaś mówicie: Kto by oświadczył ojcu lub matce: „Darem złożonym w ofierze jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie, ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki.” I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.”
          .
          Wiem, wiem: „Ewangelie są pełne sprzeczności” – tylko że ten tekst to jest dobry myk dla umysłowych leniwców, którym nie chce się dokonać syntezy. Poza tym jest to bardzo głupie: przecież „cwany kapłan” by nie dopuścił do takich ewidentnych sprzeczności, czyż nie?

  7. Pani Jadziu, a co to za trudność zmartwychwstać – ma Pani czarno na białym, ze zmartwychwstańców było w tamtych czasach jak psów, o rozdartą zasłonę jeszcze łatwiej – chyba,że to znowu jakieś drugie dno i jeżeli to co napisane, nie znaczy to co znaczy, to tylko wierzący wiedzą co znaczy..Jeszcze lepsi racjonalistyczni wierzący oni mogą wyjaśnić

    1. Oni chyba się przesłyszeli z tym zmartwychwstaniem, albo coś dopisali w celi bracie. Ponoć Jezus szedł przez pole marchewkowe i się przewrócił a później z marchwi wstał 🙂
      a tych zmartwychwstańców i wtedy i wcześniej ,to ma pan rację było bez liku.Podobnie jak tych co to wskrzeszali i inne cuda czynili.

  8. „Święte Pisma” mają to do siebie, że są same z sobą sprzeczne. I to jest ich największa zaleta dla kleru. Ze zbioru sprzecznych zdań, można wywnioskować wszystko. Z fałszu wynika wszystko. To jest podstawowa własność implikacji. I doświadczenie życiowe pokazuje, że duchowni są w stanie uzasadnić nawet sprzeczne tezy na podstawie tych samych świętych pism. Dlatego święte pisma są zawsze pokrętne i niejasne.

    1. Jasne.Wybierają sobie perykopy, którymi można nieźle po manipulować i nawijają tym biednym ludziom a oni łykają jak pelikany.Niestety jeszcze dla wielu ludzi w naszym kraju księża są autorytetami i jedynym źródłem wiedzy

  9. To,co z tego faktycznie wynika,to że przyjęcie nowej wiary spowoduje poróżnienie wielu ludzi z własną rodziną,która nie zaakceptuje faktu zmiany wiary przodków przez członka rodziny.W wielu wypadkach rzeczywiście tak było.

    1. No tak bywa i dziś jak syn ogłasza że jest ateistą i gejem (córka zwykle kładzie uszy po sobie i udaje do 30 roku życia)
      ale ten fragment nie mówi o niezależności od rodziców, lecz o tym, że zalezność od dżizusa powinna być wazniejsza niż od nich

      1. Ale zasada ogólna jest słuszna: ja wybieram z kim się przyjaźnię, ja wybieram kto jest moim autorytetem.
        Czy jednak mam słuchać rodziców?
        .
        A może zasada jest słuszna, ale nie w przypadku, gdy chodzi o Jezusa?
        To gadaj od razu, że masz Jezusofobię…

        1. to wygląda tak
          Chłopak wraca do domu i mówi rodzicom: „Spotkałem świetnego nauczyciela, mądrze gada, będę chodził na jego wykłady”
          Rodzice: „Ani się waż, on krytykuje nasze tradycje. Jak jeszcze raz pójdziesz do niego, to możesz nie wracać do domu.”
          No i chłopak nie wraca do domu, a jak wraca to zostaje wyrzucony za drzwi.
          .
          Jest jednak możliwa alternatywna wersja tej historii: rodzice mówią: „Zrobisz jak uważasz.. Idź na wykłady a jak wrócisz to podyskutujemy o tym przy obiedzie. Zobaczymy, czy rzeczywiście taki z niego mędrzec”
          No i chłopak wraca grzecznie na obiadek do domu. Następnego dnia podobnie.
          .
          Dwie wersje. Czemu druga ma pozytywny finał?
          Czy dlatego że chłopak albo jego nauczyciel poprawili coś w swoim postępowaniu?
          Nie! W drugiej wersji rodzice się zachowali tak, jak każdy wielbiciel wolności by tego oczekiwał.
          Problemem jest postępowanie rodziców, a nie chłopaka i jego nauczyciela
          .
          Ale tobie jezusofobia uniemożliwia taką zdroworozsądkowe spojrzenie na sprawę… Zaślepiony chorym jezusowstrętem występujesz karygodnie przeciwko podstawowym wolnościom człowieka i nawet tego nie widzisz.
          Śmieszne.

          1. A może pan ma sokratesofobię?
            Bo te dwie historie mogły być przecież np. o Sokratesie. On ponoć tez uchodził za gorszyciela młodzieży….

  10. „A jakbyś szukał tego, co JEST, to byś zobaczył, że to Jezus zwalczał sekciarstwo:”- sekty w tym czasie były ,a ten o którym mowa (jeśli istniał)najprawdopodobniej należał do sekty esseńczyków- bardzo wiele na to wskazuje.Głupie jest też wywodzenie jego rodowodu ze strony Józefa, że niby rod królewski Dawida a przecież Józef nie był jego ojcem .Tak uczą według ewangelii.Bardzo wiarygodna sekta! Niech wywodzą od Marii, żeby było bardziej wiarygodne kłamstwo. kiedyś napisał pan na tv r. że ktoś (nie pamiętam już kto) myśli jak pisowcy .A nie widzi pan że ten Jezusa egoizm (którego pan tak broni) prowadzi do podziału przez ideologię .Sam się wywyższa.Istny prezes .Kto nie z nim ten wróg,czerwona hołota i.t.p.Nie liczy się człowiek, nie liczą się uczynki tylko bezrozumne przytakiwanie i obrona jedynie świętej racji.To pan reprezentuje tutaj „Kaczyzm”

  11. „On im odpowiedział: Bóg przecież powiedział: Czcij ojca i matkę oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. Wy zaś mówicie: Kto by oświadczył ojcu lub matce: „Darem złożonym w ofierze jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie, ten nie potrzebuje czcić swego ojca ni matki.I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. Obłudnicy,” – widać Żydzi byli bardziej postępowi od niego i tego boga co powiedział,że śmierć poniesie ten kto złorzeczy rodzicom.Jaki okrutny ten bóg . Ich serce się buntowało.Na tym tle, Jezus jest takim samym okrutnikiem (a przecież oni jednym są). Żadne to zwalczanie sekt przez sekciarza. Żadne myki nie są tu potrzebne ,bo jeśli ktoś czytał ,to wie ,że Jezus przyszedł wypełnić to o czym mówili prorocy w starym testamencie.Tak jest napisane -sam to powiedział.Tak jak pan pisze trzeba czytać całość.Może za którymś razem to do pana dotrze- trzeba czytać całość.

  12. Beznadziejna strona – pseudonaukowaa zero tu rozumu. Jak coś wam się zamiesza w życiu, to sami przybiegniecie do Boga 🙂

  13. słowo boże ma być proste aby w miare inteligentny człowiek czy dorosły 20 latek mógł je zrozumiec. Na co komu słowo boze którego nie rozumie i potrzebuje czyjejś moze manipulujacej interpetacji? Pozatym biblia sama sobie zaprzecza jesli sie ja cala przestudjuje, ewangelie roznych apostolow nie sa zgodne co do niektorych faktów. A wiec któras z ewangeli jest plagiatem, podróbką. To nie sa swiete ksiegi, to czlowiek koscil zdecydowal ktore starozytne teksty znajda sie w kanonie a ktore nie. Mowa wasza ma być prosta , tak tak nie nie. A tu co? opętany sektą szaleniec który umarł na kzyzu. A to nie była już metafora. ukrzyzowali go…. bo siał zamęt. Otruto też Osho – takiego innego sekciarza współczesnych czasów – też mówił żeby pogardzić swoją rodziną , miał dużą moc słowną , raz wycisnął mi łzy jak go czytałem, a to był oszust, kłamca i manipulator , w swoje prawdy wplatał różne inne rzeczy które miały za zadanie wyrwać człowieka z jego rodziny i korzeni, wyprac mózg i dołączyć do sekty. Czasami sam sobie zaprzeczał a i odnosnie palenia papierosów czyli nałogowi powiedział ze no cóz  niebardzo da sie coś zrobuc trza palić dalej… sam był uzależniony od Valium czyli relanium…. jebać te sekty. Człowiek nigdy nie bedzie wolny jak sie nie wyzwoli z religijnych pęt które zniewalaja umysły. Ale 10 przykazań jest ok. Zreszta ludzie sami je wypracowali a nie dostali od boga. To sekta zydowska zapoczatkowala ….. i co zydzi robią? dalej sieją zamęt.ale sa rozne odłamy zydowstwa judaizmu. semici to ponoć palestyńczycy popierodolone to wszystko, mam tego dosc , zgłupiec można jak się zacznie zgłebiać te różne religie i i ch odłamy itd. Religia jest dla ludzi którzy nie potrafia mysleć samodzielnie i ogłupia. owszem trzeba nauczać etyki, jakiś podstawowych praw tolerancji itd. ale nie fanatycznego wierzenia w jakiegoś wyimagiinowanego boga….. np. nie cudzołóż? czy słuszne przykazanie? zacznij zdradzac zone to zobaczysz… albo bałamuć cudza zone to w zalezności jak trafisz dostaniesz wpierdl od meza albo jego kolegów , albo i nie ale doprowadzisz do rozłamu rodziny itd. te rozne rzeczy wiemy bez zadnego boga. doświadczenie zyciowe nas uczy roznych rzeczy

  14. E, tam. Protestanci (ci z amerykańskiego nurtu) się tam szczycą, że Jezus im nakazuje walczyć, a większość katolików interpretuje to tak, żeby nikt czasami sobie nie pomyślał o fizycznej walce. Dobrze by było, gdyby Jezus nawoływał do walki (kiedy trzeba), ale nie jestem pewien, Ty "bezstronny" "racjonalisto". To w końcu co jest gorsze, że nawołuje do walki czy nie nawołuje?

  15. „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. (Mt 2, 37-38).

    To a propos „Gdzie jest to napisane?”. Naukę Jezusa trzeba traktować jako całość i nie można interpretować pojedynczych fragmentów bez kontekstu. Rodzina, mąż, żona, przyjaciel, pupil itd. – wszyscy mają być na drugim miejscu po Bogu- Jezus wyraźnie, jednoznacznie o tym wspominał.
    Źle to wszystko interpretujesz, po swojemu, i proszę Cię ogarnij się nim będzie za późno.

  16. Sadze ze warto pamietac o tym, co Jezus odpowiedzial na pytanie dotyczace tego co jest najwazniejsze (Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych (Mk 12, 28–31). ) i przez ten pryzmat czytac nauki. Rowniez powyzszy tekst „Nie przyszedłem nieść wam pokój – ale miecz”. Aby miec wieksza szanse zrozumienia tekstu, warto spojrzec rowniez na kontekst w ktorym nauka byla gloszona, oraz na szerszy obraz, inne nauki, by widziec wiekszy obraz, jeden puzzel jako czesc wiekszej calosci. Jesli wybierzemy jeden tylko tekst, nie pamietajac o innych , nie pamietajac o szerszym obrazie, kontekscie, to tak jakbysmy patrzyli na jeden puzzel i wypowiadali sie o calym obrazie, , lub przeczytali jedna strone i wypowiadali sie o calej ksiazce. Wierze ze kluczowym jest to co Jezus wskazuje na kluczowe : “Bedziesz milowal…” (powyzej), by koncentrujac na tym uwage, co kluczowe, czytac inne teksty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *