O ewolucyjnych aspektach teorii gier. David Ramsey

 

Co ma matematyka do biologii? Okazuje się, że bardzo wiele. Teoria gier pozwala doskonale badać mechanizmy ewolucji naturalnej. Zapraszamy na wykład dr hab. Davida Ramseya wygłoszony po polsku na wrocławskich Dniach Darwina 2018 organizowanych przez PSR i UWr. 

O autorze wpisu:

Studiował historię sztuki. Jest poetą i muzykiem. Odbył dwie wielkie podróże do Indii, gdzie badał kulturę, również pod kątem ateizmu, oraz indyjską muzykę klasyczną. Te badania zaowocowały między innymi wykładami na Uniwersytecie Wrocławskim z historii klasycznej muzyki indyjskiej, a także licznymi publikacjami i wystąpieniami. . Jacek Tabisz współpracował z reżyserem Zbigniewem Rybczyńskim przy tworzeniu scenariusza jego nowego filmu. Od grudnia 2011 roku był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, wybranym na trzecią kadencję w latach 2016 - 2018 Jego liczne teksty dostępne są także na portalach Racjonalista.tv, natemat.pl, liberte.pl, Racjonalista.pl i Hanuman.pl. Organizator i uczestnik wielu festiwali i konferencji na tematy świeckości, kultury i sztuki. W 2014 laureat Kryształowego Świecznika publiczności, nagrody wicemarszałek sejmu, Wandy Nowickiej za działania na rzecz świeckiego państwa. W tym samym roku kandydował z list Europa+ Twój Ruch do parlamentu europejskiego. Na videoblogu na kanale YouTube, wzorem anglosaskim, prowadzi pogadanki na temat ateizmu. Twórcze połączenie nauki ze sztuką, promowanie racjonalnego zachwytu nad światem i istnieniem są głównymi celami jego działalności. Jacek Tabisz jest współtwórcą i redaktorem naczelnym Racjonalista.tv. Adres mailowy: jacek.tabisz@psr.org.pl

23 Odpowiedzi na “O ewolucyjnych aspektach teorii gier. David Ramsey”

  1. Ciekawy temat. Na pewno obejrzę dokładnie. Ze swojej strony polecam  książkę, którą dawno temu czytałam a w wolnej chwili może do niej wrócę: "Matematyka ewolucji". Autor Fred Hoyle, to świetny astronom, astrofizyk, kosmolog i również matematyk. Profesor, członek naukowych towarzystw  i wykładowca najlepszych światowych uczelni, odkrywca i laureat  prestiżowych nagród, nie zawsze doceniany. Był ateistą i racjonalistą ale co ciekawe, równocześnie zwolennikiem teorii panspermii lecz jednocześnie przeciwnikiem teorii Big Bangu  Podaję celowo źródło "racjonalistyczne", żeby nie było znów, że korzystam z "kościelnego" i zaraz, że jestem mega wierząca, kaznodzieja itp.

    http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6336

    Jeśli zaś cytuję lub podaję link, to nie znaczy, że jestem autorem lub podaję się za niego (autor jest podany pod linkiem). Nie znaczy też, że koniecznie zgadzam się ze wszystkim co tam napisano, bo to zależy od kontekstu w jakim cytat umieszczam. Nie znaczy więc tym razem, że z  rzekomego kaznodziei przekształciłam się nagle w racjonalistę a z mega wierzącej w ateistę. Po prostu piszę o tym co moim zdaniem jest ciekawe i wartościowe niezależnie od światopoglądów czy stanowisk ideologicznych. Nie znaczy to nic, ponadto, co napisałam. Nie przyjmuję do wiadomości i nie stosuję "argumentów" typu: głupio piszesz, bo jesteś wierzący, nie masz racji, bo jesteś agnostykiem lub ateistą, wiara to idiotyzm, ateizm jest idiotyczny. Z osobami, które stosują tego typu argumentację, zamiast merytorycznej, nie dyskutuję, bo to niemozliwe i bezsensowne.

    1. PS

      Wyjaśnienie do wyjaśnienia: " Nie znaczy więc tym razem, że z  rzekomego kaznodziei przekształciłam się nagle w racjonalistę a z mega wierzącej w ateistę. " – powinien być cudzysłów "mega wierzacej", ponieważ to termin, który mi przypisano bez mojej woli i intencji w taki sposób: " chociaż Pani jest chyba niby mega wierząca ",

      PPS

      Zastanawiając się nad znaczeniem "chyba niby" natrafiam tylko na skojarzenie:

      " No, ale cóż, kiedy ryby
      Śpiewały tylko na niby,
      Żaby
      Na aby-aby,
      A rak
      Byle jak. "

      Fragment wiersza "Ryby, żaby i raki" , autor Jan Brzechwa

      🙂

      A co dalej? Też ciekawie:

      Karp wydął żałośnie skrzele:
      „Słuchajcie mnie przyjaciele,
      Mam sposób zupełnie prosty –
      Zacznijmy budować mosty!”
      No, ale cóż, kiedy ryby
      Budowały tylko na niby,
      Żaby
      Na aby-aby,
      A rak
      Byle jak.

       

      1. PPS

        Pasjonują mnie zagadki nauki, kiedyś miałam na to więcej czasu. Mój szczególny szacunek budzą naukowcy o umysłach otwartych na nowe koncepcje i hipotezy. Dzięki nim postęp nauki jest szybszy. Niestety spotykają się oni często z niezrozumieniem, nawet swojego środowiska naukowego a nieraz z ostrą krytyką i odrzuceniem, na przykład: https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Boltzmann-Ludwig-Eduard;3879278.html

        Ostra krytyka dotknęła także Freda Hoyle z powodu jego oryginalnych poglądów na powstanie życia i teorię ewolucji. Szczególnie nieracjonalne wydają się być ataki ateistów i racjonalistów na hipotezę  Hoyle-Wickramasinghe,  która przecież wzmacnia teorię powstania i rozwoju różnych form życia na Ziemi i czyni ją bardziej prawdopodobną

        https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/badania-sugeruja-ze-zycie-na-ziemi-moze-miec-kosmiczne-pochodzenie-1

        Niektórzy ateiści i racjonaliści nie potrafią tego zrozumieć

        1. https://pl.wikipedia.org/wiki/Fred_Hoyle

          Fred Hoyle (ur. 24 czerwca 1915 roku w Gilstead w hrabstwie West Yorkshire, zm. 20 sierpnia 2001 roku w Bournemouth) – brytyjski astronom, kosmolog, matematyk i astrofizyk teoretyczny.

          Studiował matematykę w Emmanuel College na Uniwersytecie Cambridge, które ukończył z najwyższym wyróżnieniem. Po odbyciu służby w czasie II wojny światowej w Admiralicji Brytyjskiej, gdzie zajmował się wykorzystaniem radaru, powrócił do St John’s College na Uniwersytecie Cambridge, którego wykładowcą był w latach 1939–1972. Zajmował wiele innych stanowisk akademickich[1]. W latach 1945–1958 wykładowca uniwersytecki matematyki w Cambridge. W latach 1958–1972 profesor w Katedrze Astronomii i Eksperymentalnej Filozofii im. Plumiana Uniwersytetu w Cambridge, 1967–1973 dyrektor Instytutu Astronomii Teoretycznej w Cambridge, profesor astronomii w Królewskim Instytucie Wielkiej Brytanii w latach 1969–1972. W latach 1971–1973 prezes Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego. Członek zespołu w obserwatoriach astronomicznych w Mount Wilson i Palomar w latach 1957–1962, wizytujący profesor astronomii w Kalifornijskim Instytucie Technologii (CalTech) w latach 1953–1956 i profesor w katedrze Andrew D. White'a w Uniwersytecie Cornella w latach 1972–1978.

          Fred Hoyle był laureatem wielu nagród i członkiem wielu towarzystw. Do Towarzystwa Królewskiego przyjęto go w 1957, a w 1973 został honorowym członkiem St. John's College w Cambridge. W 1968 otrzymał złoty Medal Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego i Nagrodę Kalinga Narodów Zjednoczonych, w 1970 złoty medal Bruce Towarzystwa Astronomicznego Pacyfiku. W 1971 roku American Astronomical Society przyznało mu nagrodę Henry Norris Russell Lectureship. W 1974 r. zdobył Królewski Medal Towarzystwa Królewskiego. W 1972 r. Hoyle otrzymał tytuł szlachecki.

          Autor licznych prac dotyczących budowy wewnętrznej i ewolucji gwiazd oraz właściwości materii międzygwiazdowej. Twórca teorii akrecji materii międzygwiazdowej przez gwiazdy oraz twórca wraz z H. Bondim tzw. teorii ciągłej kreacji (powstawania) materii we Wszechświecie.

          Ponadto publikował prace z zakresu kosmologii. Współtwórca (wraz z Thomasem Goldem) modelu stanu stacjonarnego (Steady State theory), do której w 1948 opracował podstawy matematyczne. Wspólnie z Williamem Fowlerem oraz Geoffreyem i Margaret Burbidge’ami przedstawił serię pionierskich prac na temat powstawania pierwiastków ciężkich w procesach jądrowych we wnętrzu gwiazd. W 1960 ogłosił hipotezę na temat powstania Słońca i planet z chłodnego obłoku materii w jednym procesie.

          1. Kilka lat później.

             20 mar 2018 Urania Postępy Astronomii

            Komety i asteroidy mogą zasiedlać Marsa związkami węgla

          2. Pani Anno, nie ma żadnych wątpliwości, że Fred Hoyle był wybitnym astrofizykiem (ważne wyniki w nukleosyntezie gwiazdowej), tak jak nie ma żadnych wątpliwości, że wielokrotnie się kompromitował głuptaśnymi koncepcjami, szczególnie w tematach pozaastronomicznych, takich jak ewolucja) chociaż w kosmologii też poległ.

            Jak widać genialność głupich wpadek nie wyklucza. 

            Nawet powiedziałbym odwrotnie – ci, którzy nie próbują nigdy się nie zbłaźniają.

            ————————-

            "Komety i asteroidy mogą zasiedlać Marsa związkami węgla"

            ————————-

            Zasiedlać? A jaki płacą czynsz te związki węgla?

             

          3. tatajarek

            8 lutego 2019 at 14:37

            Zasiedlać? A jaki płacą czynsz te związki węgla?

            ————————————————

            Co za głupie pytanie. Jednak odpowiem, żeby Paan się w końcu odczepił. Panu płacą jeden z najwyższych, bo dzięki nim Pan żyje.

             

          4. Proponuję używać czasownik "zasiedlanie" dla przypadku gdy się Pani wprowadzi na Marsa.

             

          5. Tatajarek

            9 lutego 2019 at 17:08

            "Proponuję używać czasownik "zasiedlanie" dla przypadku gdy się Pani wprowadzi na Marsa."

             

            Panie, niech Pan się uspokoi, jak Pan nie rozumie tytułu niech Pan swoje genialne propozycje wyśle do redakcji "Urania – Postępy Astronomii" , bo ja zgodnie z zasadami cytuję ich oryginalny tytuł.

  2. Krytyka tych hoyle'owskich rewelacji jest na przykład w:

     

    "Why anti-evolutioniststs abuse mathematics" (Jason Rosenhouse).

    Konkretnie w rozdziale 5-tym (Introduction to population genetics), który się kończy słowami:

    "A lay reader will inevitably get the impression that the formidable mathematical machinery employed by Hoyle, coupled with his dismissals of work that came before him, constitutes a devastating attack on Neo-Darwinism. It doesn’t."

     

  3. "szacunek budzą naukowcy o umysłach otwartych na nowe koncepcje i hipotezy. Dzięki nim postęp nauki jest szybszy."

    ——————————————————————————————–

    W nauce tacy naukowcy budzą szacunek, jeśli potrafią przekonująco uzasadnić swoje nowatorskie propozycje.

    ———————————————————————————————

    Niestety spotykają się oni często z niezrozumieniem, nawet swojego środowiska naukowego a nieraz z ostrą krytyką i odrzuceniem

    ———————————————————————————————

    Środowisko naukowców to nie jest przytułek dla niekochanych. Jeśli teoria jest wysoce wątpliwa, to jest ignorowana, nie raz bywało, że niesłusznie. Ale jeśli nikt (nawet proponenci) nie potrafią podać przekonujących dowodów – to co zrobić?

    ———————————————————————————————

    Ostra krytyka dotknęła także Freda Hoyle z powodu jego oryginalnych poglądów na powstanie życia i teorię ewolucji.

    ——————————————————————————————

    Ostra krytyka dotknęła Hoyle'a wielokrotnie i z różnych powodów. Wielokrotnie okazała się słuszna, a Hoyle okazał się "prowokatorem".

    ——————————————————————————————

    Szczególnie nieracjonalne wydają się być ataki ateistów i racjonalistów na hipotezę  Hoyle-Wickramasinghe,  która przecież

    ——————————————————————————————-

    Pani Anno, niech Pani się otrząśnie. Hipoteza Hoyle-Wickramasinghe została "zaatakowana" przez astrofizyków badających materię międzygwiazdową (a nie przez "ateistów i racjonalistów" – pani Anno – co za żenada!). Eksperci od ISM ciągle uznają tę hipotezę za blunder.

    ———————————————————————————

    ———————————————————————————

    Ten artykuł Steele et al. to ciekawy materiał dla psychologa lub socjologa.

    Zaczyna się od słów:

    "This article is intended to represent, in the main, the collective knowledge and wisdom of over 30 scientists and scholars…"

    Co się po polsku się tłumaczy na:

    "Jest nas mądrych aż trzydziestu…"

    Niesamowite.

     

  4. Refleksja: Jedni ludzie lubią rozmowy o Kosmosie a inni wolą obrażać wybitnych naukowców. Muszą być jeszcze bardziej wybitni, niż wybitni naukowcy.

  5. Pani Anno, ponieważ dąsa się Pani jak mała dziewczynka, opowiem Pani autentyczną historię o Einsteinie, która mam nadzieję Panią rozchmurzy.

    Otóż w pierszej polowie zeszłego wieku nie potrafiono ustalić z całkowitą pewnością czy fale grawitacyjne na pewno istnieją. W rachunku przybliżonym ich istnienie wydawało się niemal pewne, ale pełna (globalna) matematyka równań pola i metryk zakrzywionych przestrzeni jest trudna i z pewnych obiektywnych powodów trudno było wykazać istnienie ścisłych rozwiązań dla płaskich fal grawitacyjnych (używanie jednego globalnego układu współrzędnych generowało pewne "fałszywe" osobliwości). 

    Z racji tych trudności Einstein z Rosenem napisali pracę naukową, w której przekonywali, że fale grawitacyjne nie istnieją. W liście do Bohra Einstein napisał o tej pracy:

    "Together with a young collaborator, I arrived at the interesting result that gravitational waves do not exist, though they had been assumed a certainty to the first approximation."

    Einstein i Rosen wysłali swą pracę do Physical Review w 1936 roku, a po jakimś czasie otrzymali krytykę recenzenta, z grzeczną prośbą wydawcy, aby się ustosunkowali do tej krytyki.

    Durnie dumny Einstein poczuł się tak obrażony i tak się wkurzył na zwyczajną krytykę naukową, że odpisał redakcji:

    Dear Sir,

     

    We (Mr. Rosen and I) had sent you our manuscript for publication and had not authorized you to show it to specialists before it is printed. I see no reason to address the—in any case erroneous—comments of your anonymous expert. On the basis of this incident I prefer to publish the paper elsewhere.

    Respectfully, …

     

    Co się na polski tłumaczy: "My, Einstein I Rosen, przysłaliśmy do Pana tę pracę abys Pan ją wydrukował, a nie pokazywał swoim specjalistom przed wydrukiem.

    Nie widze sensu żeby komentować – w każdym razie błędne – komentarze anonimowego eksperta. Z powodu tego incydentu wolę opublikować tę pracę gdzie indziej".

     

    Einstein i Rosen wycofali swą pracę i opublikowali gdzie indziej, ale z "fundamelntalnie" zmienionymi konkluzjami. Oczywiście w oryginalnej pracy nie mogli mieć racji, bo fale grawitacyjne istnieją.

     

    Tutaj link do artykułu na ten temat:

     

    https://physicstoday.scitation.org/doi/full/10.1063/1.2117822

     

    Gdy Joe Taylor (współodkrywca podwójnego układu gwiazd neutronowych, który po raz pierwszy umożliwił pośredni dowód istnienia fal grawitacyjnych) opowiedział

    tę historię na pewnej konferencji, sala parsknęła śmiechem.

     

    Jak Pani widzi, Pani Aniu, nie tylko Hoyle'owi zdarzało się wyjść na durnia. Einsteinowi też.

     

    1. Panie TATAJAREK rozumiem teraz po Pana kolejnych komentarzach, że Pan, to taki Einstein. Tylko nie wiem czy pod względem rozumienia czytanego tekstu i pomawiania innych on Panu by dorównał. Z takim ludźmi po prostu nie ma sensu dyskutować, bo nie przedstawiają w dyskusji merytorycznych argumentów tylko pomówienia i ataki personalne.

      Czy Pan rozumie? EOT

      1. Panie TATAJAREK rozumiem teraz po Pana kolejnych komentarzach…

        ————————————-

        Chyba jednak Pani nie do końca rozumie. Chodzi mi o to, że nie ważne, czy ktoś jest Einsteinem, czy się uważa za Einsteina – liczy się treść argumentów.

        Dlatego jeśli chce Pani "porozmawiać o kosmosie", to niech Pani przestanie zliczać ordery na popiersiu Hoyle'a, bo to mało kosmiczny temat jest.

         

        1. A co Pan zrozumiał? Nie mam zamiaru z Panem rozmawiać o Kosmosie. Powody wyjaśniłam a że Pan nie zrozumiał, ponownie, to już nie mój problem. Przynajmniej niech Pan nazwisk fizyków nie myli, jeśli Pan się już powołał na jakiś artykuł..

          1. Faktycznie. W liście do Borna, a nie Bohra. Bardzo dziękuję za poprawkę!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

16 − dziewięć =