Forum Replies Created
- AutorWpis
Zwyczaj całowania księdza w rękę to już nie jest aktualny w kościele, tylko biskupów w pierścień całują klękając przy tym uniżenie.
A pewnie, że w Biblii piją wino, tylko katolicy to Biblii nie czytają, więc skąd mają wiedzieć :))
Bluesa lubię słuchać, ale rzeczywiście przy Panu Jacku to lepiej się nie będę odzywać ;):) No, może powiem tylko, że w tym filmie to nie jest prawdziwy blues. Choć oczywiście wiem doskonale, że to tak samo precyzyjne określenie, jak „prawdziwe wino” albo „prawdziwy mężczyzna”, „prawdziwa kobieta” itp… Każdy coś sobie myśli, gdy to słyszy, ale precyzji to w tym nie ma żadnej :))
Z tą absolutną pewnością, to żarcik taki, prawda? :)))
(Skoro jesteśmy na forum, to wypada przejść automatycznie na „ty”. Sama postulowałam, ale potem jakoś inaczej wyszło i teraz mam niejasność obyczajową :)) Do jednych per „Pan”, do innych per „Ty”… Alvercie, to internet, więc jesteśmy per „ty”, OK? )
Sprawdzasz mnie, czy jak? :)) A jakim cudem nauka mogła zbadać z absolutną pewnością wpływ czegokolwiek na zdrowie człowieka? Wiadomo całkiem sporo i stopień prawdopodobieństwa jest wysoki, ale nigdy nie wiadomo wszystkiego i nigdy nie wiadomo z absolutną pewnością. Niedawno np. zmieniły się nieco poglądy w medycynie na temat tego, jaka jest dzienna nieszkodliwa dawka alkoholu. Wydawało sie, że wiadomo, a niedawno, po nowych odkryciach, okazało się, że jednak nie było wiadomo i dziś już wiadomo coś innego :)) Niestety okazało się, że ta dopuszczalna nieszkodliwa dawka jest mniejsza niż wcześniej uważano. Pech! :))))
Inne potwierdzenie tego, że nie możemy zbadać z absolutną pewnością wpływu czegoś na nasze zdrowie, to ciekawostka, którą gdzieś niedawno przeczytałam. Jacyś botanicy (nie pamiętam szczegółów, ale są do odnalezienia) odkryli, że pewna roślina, którą badali, potrafi transportować światło z liści do korzeni czymś w rodzaju kwantowego światłowodu. Czegoś takiego nawet nie podejrzewano do tej pory. Skoro tak mało wiemy o roślinach, które jemy, to cóż można powiedzieć pewnego o wpływie tych roślin na nas…
Tak czarne dziury „parują”, tak to można nazwać (Hawking przegrał zakład). Natomiast nie wiadomo, czy to, co wchodzi w nie „z przodu”, wychodzi „z tyłu” :)) Są takie pomysły, że to jest jedna z możliwości, że tam „z tyłu” ta cała „wessana” materia wychodzi i powstaje nowy wszechświat, ale wiedzy o tym nie ma żadnej. Ja zadaję sobie w tym miejscu pytanie o ilość tej materii potrzebnej do powstania nowego wszechświata. Czy tyle, ile „wciąga” nawet supermasywna czarna dziura, to jest wystarczająca ilość materii, by powstał wszechświat, czy jest jakaś masa krytyczna, aby pojawiła sie nowa, „osobna” rzeczywistość. No i czy prawa fizyki tej nowej rzeczywistości będą takie same, jakim podlegała materia, z której ewentualnie powstanie. Ewentualnie, bo przecież nie wiadomo, czy faktycznie tam, „z drugiej strony” czarnej dziury coś „wychodzi”. No i też czy ta „zdematerializowana” za horyzontem zdarzeń materia, to jest jeszcze dalej ta materia czy już nowa materia? (Pojechałam, co? :)));) )
A ciemną materię to naukowcy raczej starają się „wybadać” :)) bo badać to jeszcze nie bardzo mają jak. Temat jest szalenie ciekawy i pobudza wyobraźnię do czerwoności. No i jest dobry na wstępną pogawędkę, jeśli jest jakaś nadzieja, że rozmówca wie, o co chodzi :))) Czyż nie?Oczywiście, że o winie bez szpanu i snobizmu. To taki stereotyp, jeśli ktoś zna się na winie albo nawet tylko potrafi cokolwiek o nim powiedzieć, to jest zaraz podejrzany o snobowanie się. Jasne, że są tacy ludzie, którzy są snobami, ale są też tacy, którzy po prostu lubią wino i ewentualnie mają o nim jakąś wiedzę. Kluczem jest jednak jest to, że lubią. Ja nie jestem żadnym znawcą (jakoś nie odczuwam potrzeby, by koniecznie mówić „znawczynią”, ta część „praw kobiet” jest mi obojętna, może to nielogiczne, może niepoprawne, ale… ), po prostu lubię wino, wiem o nim to i owo, ale naprawdę bardzo niewiele. Wiedza (i umiejętność) jest stopniowalna, jak wiadomo, ta o winie też. W porównaniu z kimś, kto kompletnie nie ma o winie pojęcia, ja coś wiem, w porównaniu z prawdziwym fachowcem nie wiem nic. Ja przede wszystkim za rzadko piję, żeby mieć szansę „wyrobić się” :)) Dla dobra wiedzy powinnam pić więcej :)))
A Pan bardzo ciekawie i przyjemnie opisał swoje wrażenia. I o to chodzi, o to, co czujemy i czy nam smakuje, reszta się nie liczy.
Matowe… Ma Pan rację, właściwie każde Bordeaux jest matowe.
Chianti? Nie otworzyłam go w ogóle, leży w korytarzu (tam chłodniej).
A co z tym bluesem?…Czyli wiara w „coś” i …coś do picia… 🙂
Generalnie wszystko, co postrzegamy, to dla nas jakieś „coś”.To Bordeaux niezłe jest, znam to wino.może nie jest to jakieś moje ulubione, ale ja w ogóle lubię Bordeaux, więc prawie każde mi mniej lub bardziej smakuje. Co Pan powie o tym winie, jakie wrażenia? Nie chodzi mi o żadne „fachowe” określenia 🙂 tylko, co Pan poczuł, nosem, na języku, co Pan pomyślał.
Tak, to forum unosi się w …mglistym niebycie… 😉
Ja z kolei uważam , że Racjonalista.pl jest forum technicznie niewygodnym, naprawdę są lepiej opracowane pod tym względem schematy, gdzie da sie łatwiej, szybciej i wygodniej pisać, udzielać odpowiedzi, cytować i wyszukiwać. Przecież można sie wzorować na bardziej przejrzystych forach tematycznych, niekoniecznie dotyczących filozofii. Nawet mam przekonanie, że bardziej praktyczne i dynamiczne fora sa znacznie lepszym wzorcem.
Na tym forum brakuje m.in. właśnie dynamizmu.
Wiem, że narzekam, ale sami popatrzcie, tu sie nic nie dzieje, a powinno.
Mam gotowość do „podkręcania atmosfery”, w sensie pozytywnym oczywiście, ale nie wiem, czy dobre chęci jednej osoby wystarczą. Jakieś pomysły, luźne sugestie, sny może 😉 ?Nie wiem, czy to dobre miejsce na takie pytanie, bo wątek dotyczy konkretnego tematu, a nie uczestników dyskusji. Nie wiem też, czy ktokolwiek w ogóle zagląda na to forum, bo wydaje się wymarłe niestety. Jednak zaryzykuję.
Mam pytanie do użytkownika Zawiszy. (Szanowni Państwo darują, ale w internecie panuje taki zwyczaj, że ludzie zwracają sie do siebie per „ty”, jest to powszechnie uznany obyczaj internetowy i nawet nie jest w dobrym tonie zwracanie sie per „pan”, to zwyczajnie zgrzyta, poza tym jest archaiczne, jakby wszyscy tu obecni mieli ponad 90 lat, a nie sądzę, to odstrasza młodszych, czyni zamieszanie i po prostu wygląda dziwnie. Takie jest moje zdanie i zamierzam, jak normalny użytkownik internetu zwracać się tu do wszystkich per „ty”, o ile w ogóle jest do kogo się zwracać.)
Zawiszo, czy zechcesz mi odpowiedzieć, po co przyszedłeś na forum racjonalistów?- This reply was modified 3 lat, 11 miesięcy temu by Tomasz Sobecki.
- AutorWpis