Forum Replies Created
- AutorWpis
Panie Sol, co Pan chce zmieniać? Media ateistów zawsze będą niszowe, bo nie odpowiadają na prawdziwe potrzeby ludzi. Zgadzam się w zupełności, że Fakty i Mity to rynsztok.
I może jeszcze Pan, Panie Sol doda, że „Corpus Juris Canonici” zachęcał mężów do bicia małżonek? W dawnych czasach wszystkie niemal kultury miały niesprawiedliwy stosunek wobec niewiast. I kultura chrześcijańska, choć też pod tym względem również przesycona przemocą tamtych czasów, miała najbardziej światłe podejście dla kobiet. Nie dziwi zatem, że to właśnie chrześcijanki i dziedziczki cywilizacji chrześcijańskiej wywalczyły prawa kobiet. Wedle nauczania Kościoła, mąż i żona mają swoje obowiązki i przywileje względem siebie i względem społeczności. Nie są one identyczne, bo takimi stworzył nas Pan Bóg. Ale są sprawiedliwe. To, że w XIV wiecznym Wrocławiu rozpatrywano przypadek okrucieństwa męża wobec żony świadczy właśnie o chrześcijańskim humanizmie, który stale był obecny przy rozwoju naszej kultury. To rozpatrzenie nie było sprawiedliwe na miarę naszych czasów, ale z pewnością ludzkie na miarę TAMTYCH czasów, w porównaniu z innymi, pozbawionymi prawdziwej wiary ludami.
Biskupi i księża to też ludzie. Dlaczego mielibyśmy obchodzić ich egzekucję? Poza tym sądziłem, iż lewacy są kosmopolityczni… Więc śmierć z uwagi na sąd patriotów nie powinna Was aż tak podniecać…
Wiadomo, gdzie diabeł hula, o niezgodę łatwo… Żal mi Was nawet trochę. Ale to dobrze, że się męczycie, bo może odnajdziecie Drogę. A tak poza tym, to Panie Eko Logik – czytuję sobie co jakiś czas Racjonalista.pl i jestem przekonany, iż Panowie Wendrychowicz i Agnosiewicz na szczęście już nie są ateistami. Mam nadzieję, że również tutejsze towarzystwo zmieni się na lepsze.
Przecież Pan Bóg był również Człowiekiem. Dzięki czemu nasza, w pełni prawdziwa religia daje szansę skupić się jednocześnie na Bogu i na Człowieku. To właśnie w tym celu Pan Jezus zstąpił na Ziemię. Stanowi to wszystko zarazem znakomity dowód na prawdziwość chrześcijaństwa i jego prymat nad zmyślonymi wiarami.
Zgadzam się z Panem, że również poganie mogą teraz, dzięki edukacji, poznać prawdę o Jedynym Bogu. W sumie twierdzę, że lepiej być agnostykiem na Drodze do Prawdy, niż poganinem. Ale Pan Bóg wszystkich miłuje, nie mnie oceniać. Ogromnie się cieszę, że się zgadzamy.
Nie trzeba szukać cudów, aby uznać świętość Ojca Świętego. Przecież jego czyny mówią same za siebie.
Religia to jedynie nazwa. A Pan Bóg jest ponad nazwami. Gdyby nie on, nie byłoby żadnego języka, ani żadnych mówiących, więc słusznie Pan, Panie Rafale wnioskuje. Nie trzeba żadnych nazw, aby wzbogacać swoją duchowość. Starczy Wiara. A kwanty? W tym temacie nie mam zdania, ale jeśli pomagają Panu w drodze do Pana Boga, to widać jest dobre dla Pana.
Żart o Holmesie bardzo dobry. Ale tego Sola w ogóle nie pojmuję. Zakład Pascala na opak? Jakoś się nie klei… Przykro mi.
Nauka nie przeczy istnieniu duszy. Gdzie Pan wyczytał coś przeciwnego? Chyba w jakiś pisemkach propagandowych…
Sugeruje Pan, że wszystko można interpretować zupełnie dowolnie. Nie zgadzam się z tym, bo w ten sposób można dość tylko do absurdu.
Ależ tylko promil Polaków nie zgodziłby się z uczczeniem przez Sejm św. Jana Pawła II! Gdyby podzielić ilość posłów na ilość Polaków uprawnionych do głosowania, żaden z nich nie zyskałby ponad 50% głosów przeciwko św. Ojcu Świętemu. Szanujmy mniejszości, ale bez przesady. Jak jakaś mniejszość jest na marginesie błędu, nie można dla niej stawiać Sejmu na głowie.
Nie no, moi Drodzy panowie ateiści. Przytoczcie jakiś, waszym zdaniem, szczególnie cenny „fakt” z Deschnera, a obiecuję, że się nim solidnie zajmę. Bez tego to nie mam nawet pojęcie, od czego by zacząć krytykę tego dość kiepskiego historyka.
To proste, choć może i bardzo złożone, zależy od perspektywy. Pan Bóg jest ponad-obiektywny, inter-obiektywny. On jest twórcą pojęć i kategorii. Tego nie rozumieją osoby potępiające w czambuł teologię. Potrzeba daru Wiary, aby zrozumieć świat…
Teologia wcale nie jest „zabawną paranauką”. To od niej zaczęły się w ogóle uniwersytety. Nie zna Pan historii? Astrologii też bym tak nie deprecjonował. To oczywiście nieprawda, ale zainteresowanie ludzi gwiazdami w ten sposób przyczyniło się do późniejszego rozwoju astronomii.
- AutorWpis