Forum Replies Created
- AutorWpis
- 10 kwietnia 2014 o 11:06 in reply to: Ateistyczny Census z rozróżnieniem na wiek, płeć, wykształcenie #961
Nawet ta biedna papieżyca Joanna to raczej tylko legenda…
Ja jestem raczej liberalne centrum, XYZPaweł, choć oczywiście nie popieram krytyki lewicowości wyrażonej tu przez Zawiszę. Aby nie być gołosłownym. Tu jest mój program wyborczy jako kandydata do parlamentu europejskiego – https://www.youtube.com/watch?v=2pP6qG2iOHU&feature=youtu.be . Jeśli uda mi się wejść w tych wyborach, będę chciał się zapisać do liberałów, nie do socjalistów (Europa+ Twój Ruch postuluje taką możliwość dla chętnych).
U Nietzschego to dość głęboka krytyka, dotycząca odbierania radości życia przez mentalność chrześcijańską.
Ale szczerze – nie uważacie, że jednak kobiety są bardziej dyskryminowane niż mężczyźni? Bo z tym płaceniem to wcale tak nie wygląda. Często kobieta płaci za wszystkich przy stole. A przecież to tylko szczegół. Chodzi o średnie zarobki, niższe u kobiet, niż u mężczyzn, o możliwości awansu, o ilość kobiet w parlamencie, w rządzie etc.
Sol – zgadzam się z tym. Co jeszcze można dodać? Chyba kontekst. Skoro ateistów nazywa się „wojującymi”, to jak nazwać teistów krążących po domach, mających wpływ na finansowanie swoich instytucji z pieniędzy wszystkich podatników (również niewierzących), stanowiących, iż media publiczne „powinny propagować wartości chrześcijańskie”? W tym momencie przysługiwałoby im znacznie mocniejsze słowo, niż „wojujący”…
9 kwietnia 2014 o 13:47 in reply to: Ateistyczny Census z rozróżnieniem na wiek, płeć, wykształcenie #913Wydaje mi się, że kobiety są bardziej konserwatywne (oczywiście statystycznie). Wynika to z tego, że nadal są głównymi osobami odpowiedzialnymi za wychowania potomstwa. Zatem obrona status quo, istniejącego stanu rzeczy, leży im bardziej na sercach (oczywiście statystycznie, średnio) niż statystycznym mężczyznom. Wynika to też z ciągłej nierówności między kobietami a mężczyznami w społeczeństwie.
To prawda, odpowiedź Palikota jest ok. I bardzo fajnie, bo kandyduję do parlamentu europejskiego z Wrocka 😉 Ja jestem bezpartyjny, mimo to!
Sol – rzeczywiście, nie w każdym temacie należy wyrażać ateizm 🙂 Ja też spotykam ateistów, którzy przesadzają. Ale z drugiej strony nie spotykam się z nazywaniem aktywnych chrześcijan „wojującymi chrześcijanami”, choć zdarza im się chęć nawracania ad hoc. A przecież są wojujący chrześcijanie, choćby Ci strzelający w lekarzy z klinik aborcyjnych. Moim zdaniem „wojującym ateistą” winno się nazywać tylko osobę, która strzela do ludzi z uwagi na to, że nie są ateistami. Słowo „wojujący ateista” to poważne nadużycie.
Bardzo ciekawe, ale w sumie nie dziwne. Przecież cała nasza świadomość to mózg. Myślę, że każdy wolałby stracić na zawsze rękę, niż świadomość (de facto to jest śmierć).
Ja Paula widziałem, ale może w złym momencie, bo jakoś mną nie wstrząsnął i nie zapadł się w moją pamięć (ale bywają po prostu złe momenty na dany film). Mógłbyś napisać Piotrze, co Cię szczególnie urzekło w tym filmie?
Magdo, wydaje mi sie, że jeszcze zostaje kwestia tego, jak mocno ktoś wierzy w te gusła. Jeśli ktoś wierzący znajduje się dobrze w innych tematach niż wiara z osobą niewierzącą, przyjaźń jest jak najbardziej możliwa. Ważne jest, aby osoba będąca ateistą nie była zmuszana w ramach takiej znajomości do ukrywania swoich poglądów. Jeśli, w momencie gdy temat zejdzie na kwestie wiary – niewiary, tacy przyjaciele są w stanie wzruszyć z uśmiechem ramionami na zasadzie „i tak Cię lubię, choć ciebie nie przekonam”, przyjaźń jest możliwa. Nie jest natomiast możliwa, gdy wierzący wzdraga się na samą myśl, iż jego niewierzący przyjaciel mógłby głosić poglądy sprzeczne z jego wiarą.
Świetnie powiedziane Koriusie: „lepiej by mnie nienawidzono za to kim jestem, niż kochano za to kim nie jestem.” Mogę jeszcze dodać, że wśród wierzących Ci wszyscy, którzy są nadal otwarci na swiat również cenią ludzi mówiących wprost o swoich poglądach, a nie je podstępnie ukrywających. Mamy we Wrocku trochę sympatyków – wierzących, którzy lubią nasze spotkania, mimo, że nie oszczędzamy na nich religii.
Oczywiście nigdy nie można spodobać się wszystkim… Zawsze będą osoby skrajnie przewrażliwione, które jakąkolwiek krytykę swoich poglądów uznają za atak. A nawet sam brak poparcia dla „prawd objawionych”. Oczywiście nie dotyczy to tylko ludzi religijnych…
Japończycy nie bardzo mieli wyjście. Cały ich kraj jest narażony na trzęsienia ziemi, no może brzeg oceanu to nie był najlepszy pomysł… Do tego Japończycy nie mają za bardzo własnych złóż. Z tego co wiem, mimo dużej gęstości zaludnienia dbają o środowisko naturalne w swoim kraju. W interiorze wysp nie brakuje miejsc o pięknie zachowanych ekosystemach.
Oczywiście, forma też jest ważna! Ale często przyczyną chęci cenzury bywają grzeczne i prawdziwe teksty 😉
- AutorWpis