Forum Replies Created
- AutorWpis
Oczywiście, że istnieje podział ról. To porządek naturalny i ideologiczne w niego ingerencje są zwyczajnie szkodliwe.
Nie tak znowu niszczy ten słuch. Zależy przez co i jak się słucha. Cieszę się natomiast, że skomentował Pan poprzedni wpis, bo dzięki temu zacząłem go w ogóle rozumieć. Dla osób dotkniętych homoseksualizmem trzeba mieć wiele wyrozumiałości i współczucia.
To naprawdę ma coś wspólnego z ateizmem? Gratuluję Panowie i Panie, ubawiłem się setnie.
To nie tak. Mam znajomych Meksykanów. To prawda, że to kraj o trudnej historii i w związku z tym o dużym poziomie agresji społecznej. Ale to właśnie chrześcijaństwo daje Meksykanom nadzieję. Gdyby go nie było, przestępczość byłaby znacznie większa.
W pełni zgadzam się z Panem Sol. W ten sposób ateiści mogą wywodzić dowolne złe rzeczy z chrześcijaństwa i dowolne dobre rzeczy z niewiary. Tymczasem to nieprawda. Stalin był ateistą, zaś Hitler zajmował się religią instrumentalnie. Faktem jest, że aby się wybić mówił czasem ciepło o Panie Jezusie, ale znacznie częściej, gdy nie było w tym już politycznych zysków, nawiązywał do Nietzschego, który jawnie pogardzał chrześcijaństwem i Mesjaszem. Dzieła Nietzschego były „Biblią nazizmu”.
Zgadzam się, że nie ma żadnego związku z wiarą religijną, a wyższą przestępczością. Na przykład w USA Murzyni są głęboko wierzącymi ludźmi. Ale też są ludźmi egzystującymi w trudnych warunkach ekonomicznych i są karani za drobne nawet kradzieże, które są oczywiście złem, ale wytłumaczalnym, jeśli pomyśli się, że chodzi o jedzenie dla młodszego rodzeństwa i niedołężnych dziadków. Ateiści częściej nie przejmują się takimi rzeczami, zostawiają swoje rodziny na pastwę losu (na przykład domy starców).
Wiara nigdy nie jest „ślepa i bezmyślna”. To Pan, Panie Ekologik ma jakąś dziwną koncepcję Boga. Ja nie mam koncepcji Pana Boga. Ja po prostu na mocy swojego serca i rozumu analizuję nasze „tu i teraz”, po czym dostrzegam Pana Boga we wszystkim, tak jak to czyniło wielu ludzi przede mną, w tym wielu gigantów ludzkiej myśli, takich jak choćby św. Augustyn, ale przecież też i Pascal, i Wolter…
A gdzie ja, proszę Pani, piszę o Arabii Saudyjskiej? To jest właśnie „cuś”, czego nie rozumiem. Napisałem z szacunkiem o kobietach, powołując się na nieco inny system wartości od tego modnego tutaj. I już zostałem mianowany trollem. Ejże! Rzadko mi się zdarza, aby ktoś mnie tak określał. Argumenty proszę!
Czytałem trochę o Kazimierzu Łyszczyńskim. W tych całych Waszych inscenizacjach pomija się fakt, że to władza świecka go straciła. Oprócz tego chodziło zdaje się o nieuczciwego sąsiada, który nie chciał spłacić długu. Chyba nawet nie wiadomo, czy Łyszczyński był ateistą, czy tylko pisał o ateizmie. Zwyczajnie świecie trafił na złych, zawistnych ludzi, wcale niekoniecznie związanych z religią.
Żart całkiem przyjemny Panie Ekologiku, pośmiałem się. Ale reszty wpisu nie rozumiem. Jak to Pan Bóg jest bez serca? Bo Pan tak mówisz?
Odniosę się tylko do tego, co zdołałem zrozumieć. Z tym smażeniem w piekle to metafora. Albo inaczej. Jak ktoś źle robi, jego sumienie cierpi. To jest to piekło i to nie Pan Bóg je tworzy, ale człowiek.
Kobiety są delikatniejsze od mężczyzn, dlatego mężczyźni powinni być rycerscy. Ale jak oglądam staruszków, to widzę, że wtedy role się odwracają. Stary małżonek się często szybciej starzeje, od sędziwej małżonki. I wtedy to kobieta również swoją siłą służy mężowi, a on jej służy miłością.
Zgadzam się z Panem Sol. To po prostu błąd logiczny. Oczywiście, że jako osoba wierząca całkowicie nie popieram burzenia jakichkolwiek świątyń. A Stalin burzył je znacznie bardziej en masse, niż ludzie nie rozumiejący, iż Pan Bóg kocha wszystkich, którzy Jego czczą. W końcu zesłał nam Syna, więc to chyba dosyć oczywiste…
Nie no, Panie Sol. Ja nawet nie wiem, czy jestem na siłach, aby obalać brednie Deschnera. Ale szczerze, z ręką na sercu, mógłbym się założyć o każde pieniądze, że to jest dno. Niech Pan po prostu przytoczy jakiś jego „argument”, a ja go rozwalę na sto kawałków. Bez problemu.
Palikot to wulgarna persona, oględnie mówiąc. A co do „Wybiórczej”, to się zgadzam. Szmatławiec, jakich mało. Nie wiem, czy tam zaczęli chwalić normalne postawy wobec świat, czy Pana Boga, czy nie. Ale to i tak pic na wodę… Nie warto kupować, nie warto czytać. Cieszę się, że nawet ateistom ten „styl” „Wybiórczej” nie pasi…
W pełni się z Panią Magdą zgadzam. Też nie cierpię seksizmu i moja żona również. To jest dobrze powiedziane – kto zaprosił, ten płaci. Kobieta czasem może mieć mniej pieniędzy, bo Pan Bóg dał jej rolę matki, która dogląda domowego ogniska. To Pan Domu musi walczyć o dragmy, czy inne diengi, na Agorze świata.
- AutorWpis