Forum Replies Created
- AutorWpis
Nie mówiąc o tym, że w Polsce są nieco inne zasady wsadzania ludzi do więzienia. Dla przykładu – za narkotyki. Innymi słowy w Polsce siedzą ludzie, którzy będąc obywatelami Holandii by nie siedzieli.
Matematyka może i jest królową nauk, a statystyka być może jest jej narzędziem, ale to nie wystarczy do wyciągania sensownych wniosków.
Tyle jest różnic pomiędzy narodem polskim i holenderskim, że nie sposób wskazać jednego czynnika, który miałby wpłynąć na przestępczość.
Dziwi mnie, że nie napisał Pan czegoś takiego np.:
Znajomość języka holenderskiego prowadzi do większej przyzwoitości.
Albo:
Dłuższy penis prowadzi do większej przyzwoitości (bo statystycznie Holendrzy mają dłuższe).
Skoro już się czepiamy – dlaczego akurat przyzwoitości?
Grabowska, masz bloga, tam sobie poruszaj takie tematy.
Magdalena Kowalczyk
Ja jestem feministką ale jak mnie ktoś zaprasza to naturalne, że płaci. Jak ja zapraszam to ja płacę.
Nie rozumiem dlaczego to ma być oczywiste. Takie rzeczy regulowane są przez normy kulturowe, ale w związku ze znacznym ich rozmyciem, każdy dostosowuje się do określonej sytuacji.
Co to znaczy „jak mnie ktoś zaprasza”? Jak Ci kumpel mówi: „Te, Magda, cho ma piwo” to ma Ci postawić to piwo? Na jakiej zasadzie?
Magdalena Kowalczyk
Przepuszczanie w drzwi TO NATURALNA sprawa, ale już całowanie w rękę to przeginka. 🙂
To również zachowania regulowane przez normy kulturowe. Przepuszcza się kobiety w drzwiach, bo tak wypada.
Co zaś do całowania w rękę. Feministki, które znam, traktują to jak opresyjne, samcze zachowanie mające na celu zdyskredytowanie ich i sprowadzenie do roli czysto biologicznej.
W rzeczywistości tak być nie musi. Reguły witania się zasadniczo są durne, atawistyczne i martwe – z niewiadomych powodów trupy dawnych zwyczajów mocno się trzymają.
W przypadku powitania mężczyzn jest stosunkowo łatwo, bo wystarczy podanie ręki (po co? przecież to samo w sobie służy tylko roznoszeniu bakterii). Ale jak facet ma witać kobietę? W większości przypadków podaje się rękę tylko raz, a na każdym następnym spotkaniu kobitę się ignoruje. Ale Warszafka np. ma zwyczaj cmokania w policzek.
W tym wypadku niektórym osobom wydawać się może, że pocałowanie dłoni jest z jednej strony bardziej uprzejme, niż dłoni niepodanie, a jednocześnie mniej inwazyjne, niż cmokanie buziaczków.
Przy czym warto podkreślić, że cały ten debilizm związany z normami witania się jest tak rozdmuchany… nie warto się tym zajmować.
Magdalena Kowalczyk
Mężczyźni to nasi partnerzy, mężowie,synowie, to często nasi sprzymierzeńcy.
Skąd ta generalizacja? Mężczyźni to grupa ludzi, których jedyną wspólną cechą jest posiadanie podobnych narządów rozrodczych. Konkretni ludzie to „sprzymierzeńcy”, „synowie” i „mężowie”.
Dzieci nie zdążyły jej zacząć dyskryminować, bo nie wiemy „co by było, gdyby” 😀
Widać sama pani Rowling ma nawalone w banię stereotypy, skoro koniecznie chce udawać faceta.Sol
nawet w wywiadzie mówiła, że kazali jej zmienić Joanne rowling na j.k. rowling,
bo jak dzieciaki zobaczą, ze to kobieta, to się nie sprzeda (co najwyżej
dziewczynki będą chciały ją czytać).To nie jest przykład na „seksizm” dzieci, ale jakiegoś wydawcy starej daty;) „Bo jej kazali”. Kto jej kazał? Przecież nie te dzieci:)
Z autorkami kryminałów jest tak, że Agata Christie się nigdy nie ukrywała, a sprzedaż miała gigantyczną. W Polsce np. Chmielewska też się nie kryła, a odniosła sukces;)
A może jest tak, że winą za brak sukcesu obarcza się płeć, a nie „jakość”;)?
11 kwietnia 2014 o 02:30 in reply to: Mister God czyli czy w jakimkolwiek innym języku mówi się o bogu per pan #1037Panie Zawisza… powie Pan, za które moje grzechy został pan Jezus ukrzyżowany?
Pani Magda
Obiad robi się trochę dłużnej.
Wybaczy Pani, ale tak to właśnie wygląda. Większość obiadów „robi się” zdecydowanie szybciej, niż kanapki dla całej rodziny. Potrawy jednogarnkowe to dosłownie chwila (chyba, że ktoś chce koniecznie stać w kuchni i patrzeć, jak się gotuje).
Najwięcej czasu wymaga smażenie, bo trzeba pilnować tego, co na patelni. Ale to kwestia kilku minut więcej. Wystarczy odrobina wprawy.
Pani Magda
Co do wypowiedzi że przy płaceniu rachunku znikają feministki – to mogę tylko napisać, że to skrajny seksizm. Przy noszeniu ciężkich rzeczy też podobno znikają. Nie na tym polega szacunek do kobiet – czasem trzeba zapłacić jak się kogoś zaprosiło a pomóc należy każdemu, kto tej pomocy potrzebuje.
To faktycznie nie jest prawda z tym płaceniem, nie na całej linii. Jednak zdecydowanie więcej przypadków „niepłacenia” zdarza się w grupie kobiet.
Z tym noszeniem sprawa jest bardziej ewidentna. W naszej kulturze kobieta najzwyczajniej „nie nosi”. Oczekuje, że wszystko zostanie przeniesione przez facetów – i tu nie chodzi koniecznie o szafy i lodówki. To nie znaczy, że WSZYSTKIE kobiety chcą, żeby ich „facet” idąc na imprezę objuczył się jak muł i zgarnął wszystko to, co ona dla siebie „wzięła”. Ale zdecydowana większość tego oczekuje. Nie ma „ja poniosę”.
Bo do tego potrzebna jest pokora. A nie jakieś wmawianie kobietom, że mają gotować obiad dzieciom i mężowi i jednocześnie urabiać się po łokcie.
Panie Zawisza… to wśród religiantów, którzy w życiu nie gotowali panuje takie przekonanie, że robiąc obiad człowiek się musi „po łokcie” urąbać. Przed chwilą właśnie skończyłem robić obiad – 1,3 kg. żeberek w kapuście kiszonej z ziemniakami, cebulą, papryką, grzybami. Umieszczenie wszystkiego w garze zajęło mi 10 minut. Tak się „narobiłem”, że szok.
Panie Zawisza… jeśli burzenie obiektów kultu ma być objawem ateizmu, to w takim razie w Polsce od dziesiątego wieku króluje ateizm. Czy może Pan Szanowny zaprzeczy, że na terenach Polski niszczono ośrodki religijne tzw. „pogan”? Co więcej – dalej się niszczy.
10 kwietnia 2014 o 18:02 in reply to: Ateistyczny Census z rozróżnieniem na wiek, płeć, wykształcenie #1002Ty się mylisz, Zawisza. Zarówno kobieta jak i mężczyzna mają w katolicyzmie taką samą rolę. Być portmonetką księdza, oczywiście.
Średnie zarobki to jest kiepska statystyka. Jak to liczyć? Między zawodami to nie ma sensu. W ramach danego zawodu też nie bardzo, bo zarobki zależą od wielu czynników. A w jednej firmie? Może być, że osoby wykonują dokładnie tą samą pracę, ale są inaczej rozliczane, bo jedna jest „młodszym specjalistą”, a druga „specjalistą”.
A co z naszymi biologicznymi uwarunkowaniami? Człowiek to istota stadna. Atawizmy dalej siedzą w naszych głowach i podszeptują jak należy analizować rzeczywistość.
Np. osoba, która ma być autorytetem powinna mieć cechy typowo męskie. Głęboki głos, szerokie ramiona, szczękę. Powinna być wysoka. Dla małpy siedzącej w głowie człowieka nie ma znaczenia, że pani ma większą wiedzę, tylko liczy się to, że pan jest wysoki i mówi niskim głosem.
Sol
Wprawdzie nie uważam operacji zmiany płci za robienie sobie krzywdy większej niż przy np. przeszczepie nerki
No wiesz… przeszczep nerki nie upośledza żadnej funkcji ludzkiego ciała. Z kolei zmacerowanie genitaliów w oczywisty sposób przerywa zdolność jednostki do rozmnażania się.
No nie czynią. Tak samo nie czyni nikomu krzywdy osoba, która chce być kaleką (apotemnofilia), ale lekarzowi póki co nie wolno na prośbę pacjenta go okaleczyć. Samobójca też nikomu krzywdy nie czyni, a łażą za nim z negocjatorami i skłaniają do zejścia.
Wszystko dlatego, że mamy to związek z chorobowym odstępstwem od normy. Przypuszcza się, że człowiek „zaburzony”, niepoczytalny – chory – nie może podejmować takich decyzji.
Homoseksualista nie ma zaburzanego obrazu swojego ciała, ani nie chce sobie robić krzywdy. Transseksualista już tak. Chyba, że to taki „pół-transseksualista”, którego bardziej pociąga kwestia mody niż płci.
Sol
Ale to już dyskusja na zupełnie inny temat, a mieszanie tego z LGTB może być szkodliwe, wystarczająco dużo ludzi już teraz miesza te sprawy.
To prawda. Tylko tak samo abstrakcyjne jest wrzucanie do jednego worka osób homoseksualnych i tych z zaburzoną tożsamością płciową.
- AutorWpis